Forum Dyskusyjne Ogara Polskiego

W najbliższym czasie - na razie przewidywany termin to druga połowa października- organizujemy szkolenie/warsztaty dla początkujących z przygotowania psa i opiekuna do wystaw.
Spotkanie odbędzie się w Łubnie w okolicach Żyrardowa (50 km od Warszawy)
Będziemy sie uczyć:
- jak ustawiać psa i jak z nim biegać,
- na co zwracać uwagę przy prezentacji,
- jak podkreslac zalety i nie uwypuklać wad pupila
- jak psa uczyć prawidłowego zachowania w ringu
- jak poprawić komfort psa w czasie wystawiania

Bliższe szczegóły pod koniec tygodnia.

Ew. pytania na maila:
yulma@o2.pl
olfactus1@poczta.onet.pl

A bedzie jak naklonic psa zeby nosil ladnie ogon? Mamy duzy problem z jednym ogonem
Kasia, Kuba i Ajsza

Odgrzebałam temat....z powodu wystawy w Drzonkowie, gdzie sędzia stwierdził, że na temat agresji ringowej u ogarów chodzą już opowieści....

Może by tak zamiast wpuszczać wirtualnie do ogródka psy....wirtualnie ustawic ring....i ...no i co dalej???

Przeciez to nie może byc tak, że co wystawa to gorzej, sami sobie noge podstawiamy pokazując nieumiejętne prezentowanie swoich psów...

Zróbmy coś zanim się obudzimy z ręką/nogą w nocniku....i nie będzie kim kryć

O ile dobrze się zorientowałam to w Drzonkowie, te które wyleciały to za odmowę pokazania zębów a nie za agresję...chyba, że któryś odmówił pokazania zębów startując do sędziego ale nic takiego nie było napisane.
Jednak nauczenie psa pokazywania zębów to oczywiście też element umiejętności pokazywania psa.
Zdecydowanie natomiast zgadzam, że wystawa halowa dla psów nieprzywykłych do takich warunków jest bardzo mało komfortowa. Ja odradzam wszystkim zwłaszcza debiuty w takich warunkach.

Ania W


Ja nie napisałam, że one dostały NDO za agresję, tylko że

iwonka1 napisała

Ja przy stoliku od sędziego usłyszałam, że o agresji ogarów już krążą legendy

No jak będziemy jak echo powtarzać to jak mantrę to faktycznie. Można zrzucać winę na wykładzinę, ja w hali to już w ogóle nie potrafię się odnaleźć. Prawda pewnie tkwi gdzieś pośrodku(ringu:)) ale z drugiej strony sędzia trochę z czarnym humorem chyba;może nie ma co demonizować...

Pamiętam Zbyszka jak zaczynał się wystawiać. We dwoje z Kubą go trzymaliśmy aby żeby pokazał. Pan sędzia ryczał ze śmiechu. A teraz stoi jak posąg. Każdy mu w paszczę zajrzy. Trening, trening i traktowanie wystawy jak zabawa. Bez nerwów. Ringówka to taki przekaźnik naszych emocji. Pies je odbiera i zaczyna sam świrować. W Budapeszcie na MP Kuba był ogromnie zdenerwowany, a Zbyszek aż cały dygotał. Od razu było widać, że odbiera od Kuby wszystkie emocje. Jak Kuba idzie pewnie na ring to Zbyś biegnie jak baletnica, bez fochów i opierania się. Pamiętajmy o tym aby się samemu wyluzować. Przed zębami psa posadzić, łagodnie, wesoło zagadać. Jak pies nie lubi gmerania w paszczy to przeprosić sędziego i samemu psu paszczę otworzyć. Nie każdy pies lubi obcy dotyk. Na szczęście np u MT sędziowie nie pchają łap do psiej gęby. Bo Olcia nie lubi takich poufałości.

weszynoska pisze:Odgrzebałam temat....z powodu wystawy w Drzonkowie, gdzie sędzia stwierdził, że na temat agresji ringowej u ogarów chodzą już opowieści....

Może by tak zamiast wpuszczać wirtualnie do ogródka psy....wirtualnie ustawic ring....i ...no i co dalej???

Przeciez to nie może byc tak, że co wystawa to gorzej, sami sobie noge podstawiamy pokazując nieumiejętne prezentowanie swoich psów...

Zróbmy coś zanim się obudzimy z ręką/nogą w nocniku....i nie będzie kim kryć

Ja tak w kwestii formalnej NIE BYŁO w Drzonkowie agresji.
Dwa psiaki nie pokazały zębów, a mój warknął i tyle.
To co sędzia MÓWIŁ, że SŁYSZAŁ... to jeszcze niewiele wnosi do tematu ewentualnej agresji ogarów w ringu.
NIKT NIKOMU DO GARDŁA SIĘ NIE RZUCAŁ.
Psy były pobudzone, ale proszę uprzejmie wziąć pod uwagę, że stały przy ringu prawie 5 godzin. Nie można było się z nimi przemieszczać, bo było tak ciasno, że niesposób było chodzić tam i z pwrotem.
Dwa lata temu warunki były znacznie lepsze, bo nie było porozstawianych dookoła, wewnątrz hali, żadnych stoisk handlowych, a teraz jedno na drugim. Oglądający chdzili dosłwnie psom po ogonach.
Organizacyjnie wystawa leżała i kwiczała. Było strasznie. I dlatego nie dziwi mnie, że psy były zestresowane.
Właściciele gończych, żeby dostać się na ring, przechdzili pod taśmą, bo nie było szans dopchać się do wejścia... a sędzia wywoływał psy i czekał maksymalnie minutę po czym wołał kolejną klasę.

Ja też jeszcze raz podkreślam, że psy w ringu na nikogo nie burczały ani na sędziego ani na siebie.
Były przestraszone ale tak pewnie bywa.
Rago ma na koncie kilka bardzo udanych wystaw gdzie pozwalał sobie grzebać w pysku i nie było problemu, a i jeszcze z reguły mieliśmy dopiski o bardzo dobrym charakterze.
Z karty oceny -pies nie pozwolił obejrzeć zgryzu ani zębów- nie do oceny. Sędzia miał w tym dniu rację, bo był nie do oceny i trudno.

qzia masz dużo racji Jestem w żałobie po moim kochanym tacie, który zawsze się cieszył z sukcesów Ragusia. Oczywiście, że pies odbiera emocje. Chcieliśmy pojechać i spędzić czas poza domem. My nie staliśmy przy ringu tylko spacerowaliśmy po terenie, gdzie było cudnie. Spotkaliśmy wielu fajnych ludzi, którzy żałowali że ringi nie są na zewnątrz, bo kto mógł przewidzieć 15 stopni i słońce o tej porze roku. Dużo właścicieli gończych tam się włóczyło po tych szuwarach i mieli problem dotrzeć na czas na ring przedzierając się przez dziki tłum
I to wszystko składa się na efekty wystawiania.