weszynoska pisze:Odgrzebałam temat....z powodu wystawy w Drzonkowie, gdzie sędzia stwierdził, że na temat agresji ringowej u ogarów chodzą już opowieści....
Może by tak zamiast wpuszczać wirtualnie do ogródka psy....wirtualnie ustawic ring....i ...no i co dalej???
Przeciez to nie może byc tak, że co wystawa to gorzej, sami sobie noge podstawiamy pokazując nieumiejętne prezentowanie swoich psów...
Zróbmy coś zanim się obudzimy z ręką/nogą w nocniku....i nie będzie kim kryć

Ja tak w kwestii formalnej

NIE BYŁO w Drzonkowie agresji.
Dwa psiaki nie pokazały zębów, a mój warknął i tyle.
To co sędzia MÓWIŁ, że SŁYSZAŁ... to jeszcze niewiele wnosi do tematu ewentualnej agresji ogarów w ringu.
NIKT NIKOMU DO GARDŁA SIĘ NIE RZUCAŁ.
Psy były pobudzone, ale proszę uprzejmie wziąć pod uwagę, że stały przy ringu prawie 5 godzin. Nie można było się z nimi przemieszczać, bo było tak ciasno, że niesposób było chodzić tam i z pwrotem.
Dwa lata temu warunki były znacznie lepsze, bo nie było porozstawianych dookoła, wewnątrz hali, żadnych stoisk handlowych, a teraz jedno na drugim. Oglądający chdzili dosłwnie psom po ogonach.
Organizacyjnie wystawa leżała i kwiczała. Było strasznie. I dlatego nie dziwi mnie, że psy były zestresowane.
Właściciele gończych, żeby dostać się na ring, przechdzili pod taśmą, bo nie było szans dopchać się do wejścia... a sędzia wywoływał psy i czekał maksymalnie minutę po czym wołał kolejną klasę.