Strona 1 z 8

Spacery bez smyczy

: piątek 17 lip 2009, 15:25
autor: Sevenowa
Drodzy Panstwo,jak to u Was bywa?Jak zrobic tak..zeby pies nie zwial,tylko wrocil jak sie go oto poprosi..? :mysl_1:
Wiem,wiem..odwolacie mnie wszyscy do lektury albo jakos tak. :)
Ale tak poprostu,jakie jest to Wasze wychodzenie na spacery?Jakie macie doswiadczenia?

Re: Spacery bez smyczy

: piątek 17 lip 2009, 17:20
autor: Rudolf
U nas wszystko zalezy od tego gdzie idziemy... Mam kilka takich miejsc, w których puszczam psa bez jakichkolwiek obaw, że na coś lub kogoś się natkniemy - co najwyżej na zaprzyjaźnione psy. Jeśli nie ma innych psów w okolicy, Rudolf przychodzi na zawołanie - czasem zdarza się, że coś go zainteresuje, jakiś zapaszek etc. - wtedy muszę wołać 2 x. Problem pojawia się kiedy są inne psy, aczkolwiek to też nie zawsze - największe problemy z przywołaniem mam wtedy, gdy "nowy" dopiero się uwidacznia lub przy pierwszych zabawach - po kilku minutach wspólnej zabawy, Rudolf przychodzi bez większych problemów.
Do dziś jednak stosuję metodę na parówkę - pies przyjdzie, siada przede mną i dostaje plasterek parówki w nagrodę, po czym przechodzi do lewej nogi :) wtedy albo zapinam albo ma komendę biegaj i biega :) Aha, żeby nie kojarzył komendy "do mnie" wyłącznie z zapinaniem na smycz, przywołuję go często ot tak, bez powodu - dostaje parówkę, pobawię się z nim trochę i daję komendę biegaj. Poza tym nauczyłam komendy "zapinamy psa" - zwykle po takiej chwili zabawy jest właśnie komenda zapinamy psa i pies siedzi i czeka grzecznie na zapięcie po czym domaga się smakołyku i zwykle go dostaje
Są też miejsca (tam chodzimy na poranne spacery), w których wiem że mogę spotkać różne psy i nie ze wszystkimi Rud się lubi bawić - z niektórymi się niezbyt lubi... Tam zawsze chodzimy na smyczy - ale takiej 20 m :) Czasem spotykamy zaprzyjaźnione psiaki i wtedy psy są puszczane żeby mogły się w pełni wyszaleć :) Wieczorem zawsze idziemy na dłuższy spacer bez smyczy. W okresach zwiększonej aktywności zwierzyny dzikiej unikam już miejsc, w których ona się pojawia tak, żeby Rudolf mógł biegać bez ryzyka puszczenia się za zwerzem.
Inna sprawa, że mieszkam w dobrej dla psa okolicy - mamy mnóstwo lasów, pól i łąk w zasadzie z każdej strony osiedla a jakieś 30 min. spacerkiem przez las i łąki rzekę. Tereny są uczęszczane w zasadzie tylko przez okolicznych mieszkańcow, których póki co nie ma zbyt wielu...
trochę się rozpisałam :) sorry :wstydek:

Re: Spacery bez smyczy

: piątek 17 lip 2009, 17:58
autor: Sevenowa
Super,dziekuje bardzo za podpowiedz ;-)
Dawniej mielismy Siberiana Huskyego,i z przywołaniem byl problem przez duze "P" :strach_2:
Mam nadzieje ze po nauczeniu Sevena kilku rzeczy ,bedzie sluchal.Tez mieszkam na wsi,zapachow co nie miara..

Re: Spacery bez smyczy

: piątek 17 lip 2009, 18:14
autor: dorob62
po nauczeniu Sevena kilku rzeczy ,bedzie sluchal
Niestety nie byłabym taka pewna. Znaczy na pewno zdarzy mu się słuchać po nauczeniu kilku rzeczy:):) To tak żartem. Na poważnie to nie jest latwo z Ogarem. Sporo z nich ma na drugie "osiolek":)

Re: Spacery bez smyczy

: piątek 17 lip 2009, 18:29
autor: Sevenowa
Jak kazda pociecha,raz slucha raz nie :lol:
Ale wcale nie zamierzam sie tym martwic :)

Re: Spacery bez smyczy

: piątek 17 lip 2009, 19:08
autor: Rudolf
dorob62 pisze:
Znaczy na pewno zdarzy mu się słuchać po nauczeniu kilku rzeczy:):) To tak żartem. Na poważnie to nie jest latwo z Ogarem. Sporo z nich ma na drugie "osiolek":)
Co bym nie powiedziała pozytywnego o Rudolfie, to pod tymi zdaniami podpisuję się obiema rękami [czy to na pewno tak się odmienia?] :)
Właśnie wróciliśmy ze spaceru bezsmyczowego - nad Wartą wędkarze rozpalili grilla... :) wołanie nic nie pomogło... :tia: musiałam iść po psa, który jednak był tak zachwycony zapachami grillowanego boczku oraz jakąś krwią w torebce (podobno przynęta), że jak tylko mnie widział to od razu kierował się w przeciwną stronę :placzek: W końcu z pomocą panów wędkarzy udało się psa ujarzmić (tj. zasmyczyć)... :uff:
cóż :niewka:

Re: Spacery bez smyczy

: piątek 17 lip 2009, 19:26
autor: Sevenowa
Znaczy ze ma charakterek :D

Re: Spacery bez smyczy

: piątek 17 lip 2009, 20:25
autor: dorob62
Znaczy ze ma charakterek
Hihihi:) Znaczy Ogar:)

Re: Spacery bez smyczy

: piątek 17 lip 2009, 20:47
autor: Sevenowa
Jak przywioze go do domu powiem Wam jak nam wychodza spacery;-) i zobaczymy czy taki ten Ogar straszny jak go tu malują :lol:

Re: Spacery bez smyczy

: sobota 18 lip 2009, 11:41
autor: Ola i Dunaj
Ja bym tak beztrosko nie podchodziła do tego tematu. Głównie ze względu na bezpieczeństwo psa. A zwłaszcza w lesie. "Zaniuchany", rozpędzony ogar "traci" słuch. Pół biedy gdy jest jeszcze maluszkiem i możemy go dogonić, z dorosłym już tak łatwo nie jest :nunu: I musimy liczyć się, że albo ruch kołowy w lesie (quady, motocykle crossowe, samochody) albo myśliwy, albo zaczep o gałęzie - możliwości jest sporo. Zresztą, chodzenie po lesie i nawoływanie psa przez kilka godzin też nie należy do największych przyjemności. Mogę poradzić Ci tylko jedno: ćwiczyć, ćwiczyć, a w przerwach - ćwiczyć. I może jednak jakaś lekturka ;) np. książeczka Jacka Gałuszki - Aria, do mnie ! Powodzenia ! :)