Spacery bez smyczy

Sevenowa
Posty: 95
Rejestracja: wtorek 14 lip 2009, 13:18
Gadu-Gadu: 1738715
Lokalizacja: Dąbrowa Tarnowska

Spacery bez smyczy

Post autor: Sevenowa »

Drodzy Panstwo,jak to u Was bywa?Jak zrobic tak..zeby pies nie zwial,tylko wrocil jak sie go oto poprosi..? :mysl_1:
Wiem,wiem..odwolacie mnie wszyscy do lektury albo jakos tak. :)
Ale tak poprostu,jakie jest to Wasze wychodzenie na spacery?Jakie macie doswiadczenia?
Awatar użytkownika
Rudolf
Posty: 375
Rejestracja: niedziela 02 lis 2008, 11:39
Gadu-Gadu: 2095935
Lokalizacja: Poznań/ Kalisz
Kontakt:

Re: Spacery bez smyczy

Post autor: Rudolf »

U nas wszystko zalezy od tego gdzie idziemy... Mam kilka takich miejsc, w których puszczam psa bez jakichkolwiek obaw, że na coś lub kogoś się natkniemy - co najwyżej na zaprzyjaźnione psy. Jeśli nie ma innych psów w okolicy, Rudolf przychodzi na zawołanie - czasem zdarza się, że coś go zainteresuje, jakiś zapaszek etc. - wtedy muszę wołać 2 x. Problem pojawia się kiedy są inne psy, aczkolwiek to też nie zawsze - największe problemy z przywołaniem mam wtedy, gdy "nowy" dopiero się uwidacznia lub przy pierwszych zabawach - po kilku minutach wspólnej zabawy, Rudolf przychodzi bez większych problemów.
Do dziś jednak stosuję metodę na parówkę - pies przyjdzie, siada przede mną i dostaje plasterek parówki w nagrodę, po czym przechodzi do lewej nogi :) wtedy albo zapinam albo ma komendę biegaj i biega :) Aha, żeby nie kojarzył komendy "do mnie" wyłącznie z zapinaniem na smycz, przywołuję go często ot tak, bez powodu - dostaje parówkę, pobawię się z nim trochę i daję komendę biegaj. Poza tym nauczyłam komendy "zapinamy psa" - zwykle po takiej chwili zabawy jest właśnie komenda zapinamy psa i pies siedzi i czeka grzecznie na zapięcie po czym domaga się smakołyku i zwykle go dostaje
Są też miejsca (tam chodzimy na poranne spacery), w których wiem że mogę spotkać różne psy i nie ze wszystkimi Rud się lubi bawić - z niektórymi się niezbyt lubi... Tam zawsze chodzimy na smyczy - ale takiej 20 m :) Czasem spotykamy zaprzyjaźnione psiaki i wtedy psy są puszczane żeby mogły się w pełni wyszaleć :) Wieczorem zawsze idziemy na dłuższy spacer bez smyczy. W okresach zwiększonej aktywności zwierzyny dzikiej unikam już miejsc, w których ona się pojawia tak, żeby Rudolf mógł biegać bez ryzyka puszczenia się za zwerzem.
Inna sprawa, że mieszkam w dobrej dla psa okolicy - mamy mnóstwo lasów, pól i łąk w zasadzie z każdej strony osiedla a jakieś 30 min. spacerkiem przez las i łąki rzekę. Tereny są uczęszczane w zasadzie tylko przez okolicznych mieszkańcow, których póki co nie ma zbyt wielu...
trochę się rozpisałam :) sorry :wstydek:
Marta & Rudolf

Obrazek
Sevenowa
Posty: 95
Rejestracja: wtorek 14 lip 2009, 13:18
Gadu-Gadu: 1738715
Lokalizacja: Dąbrowa Tarnowska

Re: Spacery bez smyczy

Post autor: Sevenowa »

Super,dziekuje bardzo za podpowiedz ;-)
Dawniej mielismy Siberiana Huskyego,i z przywołaniem byl problem przez duze "P" :strach_2:
Mam nadzieje ze po nauczeniu Sevena kilku rzeczy ,bedzie sluchal.Tez mieszkam na wsi,zapachow co nie miara..
Awatar użytkownika
dorob62
Posty: 1729
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 21:22
Gadu-Gadu: 7212705
Lokalizacja: Warszawa

Re: Spacery bez smyczy

Post autor: dorob62 »

po nauczeniu Sevena kilku rzeczy ,bedzie sluchal
Niestety nie byłabym taka pewna. Znaczy na pewno zdarzy mu się słuchać po nauczeniu kilku rzeczy:):) To tak żartem. Na poważnie to nie jest latwo z Ogarem. Sporo z nich ma na drugie "osiolek":)
"Pies może nauczyć małego chłopca wierności, wytrwałości oraz tego, żeby przed snem zakręcić się trzy razy w miejscu" - Robert Benchley
Sevenowa
Posty: 95
Rejestracja: wtorek 14 lip 2009, 13:18
Gadu-Gadu: 1738715
Lokalizacja: Dąbrowa Tarnowska

Re: Spacery bez smyczy

Post autor: Sevenowa »

Jak kazda pociecha,raz slucha raz nie :lol:
Ale wcale nie zamierzam sie tym martwic :)
Awatar użytkownika
Rudolf
Posty: 375
Rejestracja: niedziela 02 lis 2008, 11:39
Gadu-Gadu: 2095935
Lokalizacja: Poznań/ Kalisz
Kontakt:

Re: Spacery bez smyczy

Post autor: Rudolf »

dorob62 pisze:
Znaczy na pewno zdarzy mu się słuchać po nauczeniu kilku rzeczy:):) To tak żartem. Na poważnie to nie jest latwo z Ogarem. Sporo z nich ma na drugie "osiolek":)
Co bym nie powiedziała pozytywnego o Rudolfie, to pod tymi zdaniami podpisuję się obiema rękami [czy to na pewno tak się odmienia?] :)
Właśnie wróciliśmy ze spaceru bezsmyczowego - nad Wartą wędkarze rozpalili grilla... :) wołanie nic nie pomogło... :tia: musiałam iść po psa, który jednak był tak zachwycony zapachami grillowanego boczku oraz jakąś krwią w torebce (podobno przynęta), że jak tylko mnie widział to od razu kierował się w przeciwną stronę :placzek: W końcu z pomocą panów wędkarzy udało się psa ujarzmić (tj. zasmyczyć)... :uff:
cóż :niewka:
Marta & Rudolf

Obrazek
Sevenowa
Posty: 95
Rejestracja: wtorek 14 lip 2009, 13:18
Gadu-Gadu: 1738715
Lokalizacja: Dąbrowa Tarnowska

Re: Spacery bez smyczy

Post autor: Sevenowa »

Znaczy ze ma charakterek :D
Awatar użytkownika
dorob62
Posty: 1729
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 21:22
Gadu-Gadu: 7212705
Lokalizacja: Warszawa

Re: Spacery bez smyczy

Post autor: dorob62 »

Znaczy ze ma charakterek
Hihihi:) Znaczy Ogar:)
"Pies może nauczyć małego chłopca wierności, wytrwałości oraz tego, żeby przed snem zakręcić się trzy razy w miejscu" - Robert Benchley
Sevenowa
Posty: 95
Rejestracja: wtorek 14 lip 2009, 13:18
Gadu-Gadu: 1738715
Lokalizacja: Dąbrowa Tarnowska

Re: Spacery bez smyczy

Post autor: Sevenowa »

Jak przywioze go do domu powiem Wam jak nam wychodza spacery;-) i zobaczymy czy taki ten Ogar straszny jak go tu malują :lol:
Awatar użytkownika
Ola i Dunaj
Posty: 2107
Rejestracja: czwartek 27 lis 2008, 11:13
Gadu-Gadu: 9495783
Lokalizacja: Młynki

Re: Spacery bez smyczy

Post autor: Ola i Dunaj »

Ja bym tak beztrosko nie podchodziła do tego tematu. Głównie ze względu na bezpieczeństwo psa. A zwłaszcza w lesie. "Zaniuchany", rozpędzony ogar "traci" słuch. Pół biedy gdy jest jeszcze maluszkiem i możemy go dogonić, z dorosłym już tak łatwo nie jest :nunu: I musimy liczyć się, że albo ruch kołowy w lesie (quady, motocykle crossowe, samochody) albo myśliwy, albo zaczep o gałęzie - możliwości jest sporo. Zresztą, chodzenie po lesie i nawoływanie psa przez kilka godzin też nie należy do największych przyjemności. Mogę poradzić Ci tylko jedno: ćwiczyć, ćwiczyć, a w przerwach - ćwiczyć. I może jednak jakaś lekturka ;) np. książeczka Jacka Gałuszki - Aria, do mnie ! Powodzenia ! :)
Utopista widzi raj,
realista widzi raj plus węża.
Helmut Walters
ODPOWIEDZ