dor pisze:akcji przeciwko ludziom, za przeproszeniem, srającym po krzakach jakoś na razie nie słyszałam

mamy po dzieciach też nie sprzątają
Sprzątam, a przynajmniej... staram się;
w tym celu zakupuję plastikowe mini-woreczki; nie wyobrażam sobie sprzątania tymi papierowymi zestawami chociaż mam ich w domu kilkanaście (ze spółdzielni, z kiosków, z prasy), nie mówiąc o tym, że wygrzebanie czymś takim kupy z 30 cm trawy graniczyłoby z cudem
...bo u nas na osiedlu trawę koszą max 3-4 razy w sezonie; oczywiście ze względu na koszty.
Czasami jak widzę takie krzaczory to też sobie daruję - spółdzielnia nie dba (czy może raczej oszczędza), więc nie zawsze sprzątam
Drażnią mnie ludzie, którzy spuszczają psa ze smyczy i mało ich reszta obchodzi. Wczoraj wieczorem przeszłam wielki parkowy trawnik w celu znalezienia świtkowej kupy
Nie sprzątam w lesie i na terenach ogólnie niezamieszkanych, głównie ze względu na brak koszy...
czasami także w takich miejscach, podobnie do pani wypowiadającej się na filmie, gdzie mieszkańcy sami nie dbają i jest ogólny syf.
Uważam za szczyt chamstwa pozostawienie jakiejkolwiek kupy na chodniku i mało mnie interesuje, że trawka łaskocze yorka w tyłeczek.
I szlag mnie trafia, że jak sprzątam świtkową to zdarza się wejść w jakąś inną...
to nie fair
Ale ludzie generalnie nie sprzątają, widok u nas wyjątkowo rzadki...