Strona 1 z 2

Mila z Lublina wita :)

: poniedziałek 10 sie 2015, 00:21
autor: korulka
Witam serdecznie!

Podczytuję forum od kilku miesięcy, jak tylko zakiełkowała mi w głowie myśl o zakupie ogara, a skoro to już nastąpiło, pora coś napisać :)

Ogary wpadły mi w oko kiedy byłam jeszcze małą dziewczynką Pamietam jak w połowie lat 80-tych oglądałam sobie encyklopedię i spośród zdjęć różnych ras psów moją uwagę swoją urodą przykuł właśnie ogar. I tak właśnie do dzisiaj kojarzy mi się prawdziwy pies - słusznego wzrostu, piękny w swej prostocie, bez żadnych udziwnień, z cudnym pyskiem i uszami :) Niestety, ze względu na rzadkość tej rasy, bez internetu, ciężko było w tamtych czasach znaleźć hodowlę, więc dotychczas moimi psimi towarzyszami były najpierw bokser, a potem mieszaniec. No ale po 30 latach marzenie z dzieciństwa się spełniło i od miesiąca jestem szczęśliwą posiadaczką coogarka ze Stadniny Cisowiec Matką jest Zuzia, czyli siostra forumowego Zagaja, Zadry i Zojki, a ojcem Rumak ze Stadniny Cisowiec. Mila (w metryce Żółta), kończy dziś 3 miesiące, a my już sobie życia bez tej uszatej mordy nie wyobrażamy, choć psem łatwym na pewno nie jest.
To, co mnie trochę martwi,to że Mila okazała się być szczeniakiem dość lękliwym i to zarówno w stosunku do ludzi, jak i psów. Jest też bardzo emocjonalna, w sytuacjach lękowych potrafi zsikać się pod siebie, czasem zdarza jej się to też z radości. Mam nadzieję, że jej to minie z wiekiem, bo chciałabym, aby pies towarzyszył nam wszędzie. Staramy się ją socjalizować od pierwszych dni, pomimo kwarantanny (oczywiście z zachowaniem zdrowego rozsądku) i widzę już poprawę w stosunku do tego, co było na początku, jednak nadal jest to pies raczej nieśmiały i o spokojnym temperamencie (co mi akurat przy dwójce żywiołowych dzieci nie przeszkadza ;)Mam taką możliwość, żeby zabierać ją ze sobą do pracy, ma tam wydzieloną wnękę, gdzie ma spokój i może pospać. Wśród klientów wzbudza ciepłe uczucia, ale ona raczej zachowuje dystans i lęk, chyba, że jakiś osobnik ewidentnie jej podpasuje, to nawet zaczepia i szczeka. Z psami w zasadzie ma większy kontakt raz w tygodniu w psim przedszkolu, a na co dzień tylko na spacerach, czasem pobawi się z psami z sąsiedztwa - niewielkimi kundelkami. W zabawie daje łatwo się zdominować, ale generalnie jest ciekawa i merda ogonem na widok innych psów, jedynie żywsze i większe jednostki napawają ją strachem. Mam jednak nadzieję, że jak urośnie to nabierze odwagi. Natomiast w domu z dzieciakami jest za pan brat, bawi się, szczeka, szarpie za nogawki( co akurat staramy się wyplenić) Generalnie jest leniuszkiem, sporo śpi, nic nie niszczy jak na razie, nawet jak dorwie buta, to pomemła i zostawi, nic nie rozrywa na strzępy (odpukać!) Jak to z ogarami bywa, przejawia taki upór, że mam niekiedy wrażenie, że to osioł, a nie pies. Po schodach na drugie piętro wchodzi dobre 5 minut, bo albo się musi zastanowić, czy w ogóle chce iść dalej, albo obwąchuje każdy schodek. Z przywołaniem też jest standardowo, jak wie, że jej się opłaci, to przyjdzie. Jedyne co mnie trochę dziwi i zarazem martwi, to fakt, że mam wrażenie, że nie sprawiają jej radości spacery w lesie. Mamy działkę pod lasem i prawie codziennie tam latem jeździmy, lecz gdy zabieramy ją na spacery do lasu, to nie widać w niej jakiejś wielkiej radości, energii, moje wcześniejsze psy to latały po lesie jak wariaty, więc myślałam, że ogar tym bardziej będzie. A ona sobie spokojnym kłusikiem za nami podąża, zatrzyma się to tu to tam, powącha i tyle. Nie wypuszcza się na boki, idzie ścieżką za nami, nie wybiega do przodu, prawie nie galopuje. Śmiejemy się, że co to za pies myśliwski, jakby sarna z lasu wyskoczyła to prędzej pogoniłaby mi psa niż na odwrót :)A jak sama chciałam ją dziś zabrać z działki na spacer do lasu, to zaparła się i nie chciała iść wcale. Za dziećmi za to pójdzie wszędzie. Ja jestem zagorzałym spacerowiczem i z tą też myślą kupiłam psa, że w końcu będę miała towarzysza wędrówek bo moje dzieciaki średnio kochają dłuższe spacery. A teraz muszę ich przekupywać słodyczami, żeby do lasu poszły ze mną, bo za nimi pies idzie chętniej. Chciałabym wkrótce zacząć chodzić z nią na piechotę do pracy (ok 10 km w jedną stronę), ale na dzień dzisiejszy czarno to widzę. Czy ktoś z ogarowiczów spotkał się z takim przypadkiem? Ogar co nie lubi lasu??? Długich spacerów? :mysl_1:
Rozpisałam się trochę, więc teraz pora na fotki (mix z całego miesiąca, odkąd jest u nas):

Pierwszy spacer (mam dwa miesiące)
Obrazek
Obrazek

Obrazek

Miłość od pierwszego wejrzenia
Obrazek
Choć nie zawsze jest kolorowo ;)
Obrazek
Jednak zdecydowanie częściej jest tak:
Obrazek
Obrazek

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Na spacerze lubię przetrącić jakąś zdechłą rybkę
Obrazek
Obrazek
Podejrzewam, że Mila była najmłodsza z miotu, bo zdecydowanie najmniejsza z sióstr. Jednak sporo chyba przybrała przez ten miesiąc - ok 7,5 kg, w tej chwili waży 12,5kg. Ale wydaje mi się, że będzie z tych drobniejszych mimo wszystko.

Re: Mila z Lublina wita :)

: poniedziałek 10 sie 2015, 01:01
autor: Hekate
Witaj! :zgoda:
Bardzo dużo się martwisz. ;) Radzę trochę poczekać. Toż to jeszcze szczenię. Jak ja tęsknię za czasami, gdy moje gagatki grzecznie podążały za mną ścieżką. Teraz to raczej oglądam ogony, a jeszcze częściej to muszę się wydrzeć, żeby łaskawie zaszczyciły mnie swoim widokiem. :twisted:

Re: Mila z Lublina wita :)

: poniedziałek 10 sie 2015, 02:04
autor: Poniatowski Dwór
Witajcie!!!!!!!!!!!!!!
Super, że zaogrza nam się lubelszczyzna.... oczywiście zapraszamy na ogarzy spacer do Poniatowej.

Husarz jeszcze rok temu tez się pilnował na spacerze (stare dobre czasy) Mina początkowo też (a teraz idzie za Husarzem w długą), a nasza czteromiesięczna As-ani dopiero od kilku tygodni chętniej wychodzi poza posesję ale na spacerze w lesie sie pilnuje (ufff - oby jak najdłużej)
Jako taka lękliwość małych ogarów to chyba norma - chociaż ja bym to nazwała raczej ostroznością, która w pewnym okresie/sytuacjach góruje nad ciekawością. Z tygodnia na tydzień obserwuję, jak u Asani (w nowych albo w takich co nie lubi sytuacjach zaczyna zwycieżać ciekawość), a była (w hodowli) i jest dobrze zsocjalizowanym szczeniakiem.
Z własnego doświadczenia tez wiem, że moje lęki (obawy) bardzo przechodzą na ogara. Husarz - gdy tylko poczuje moje spięcie (strach) od razu sie spina i mam wrażenie, że moje negatywne emocje powodują u niego czasami blokadę - na szczęście odkryłam to na szkoleniu i próbuje nad tym pracować.
Więc - nie martwcie się, socjalizujcie małą cierpliwie ale przede wszystkim kochajcie i wierzcie, że jest dobrze i że bedzie jeszcze lepiej :happy3: :happy3: :happy3:
Trzymajcie się! Zapraszamy do Poniatowej!

Re: Mila z Lublina wita :)

: poniedziałek 10 sie 2015, 08:53
autor: Ewka
Witajcie! :hi_1:

Re: Mila z Lublina wita :)

: poniedziałek 10 sie 2015, 09:47
autor: kasiawro
Witamy ślicznego malucha!!!

Re: Mila z Lublina wita :)

: poniedziałek 10 sie 2015, 10:34
autor: hania
Witajcie. Śliczna mała :marzyc:
korulka pisze:Chciałabym wkrótce zacząć chodzić z nią na piechotę do pracy (ok 10 km w jedną stronę), ale na dzień dzisiejszy czarno to widzę.
I chodzić i wracać? 10 km wymuszonego ruchu to dla szczeniaka sporo za dużo, 20 tym bardziej.
Czy ktoś z ogarowiczów spotkał się z takim przypadkiem? Ogar co nie lubi lasu??? Długich spacerów?
Ja spotkałam. Część się przełamywała a część uczyła się towarzyszyć właścicielowi, ale nigdy nie miały z tego przyjemności.
Jak na razie myślę, że najważniejsze jest to, żebyś Ty "wyluzowała". Mając duże oczekiwania nawet nieświadomie wywierasz na malucha presję która nie pomaga. I to nie chodzi o to, żeby odpuścić tylko żeby do przodu iść powoli, obserwując na ile szczeniak nam pozwala.
Poniatowski Dwór pisze: Jako taka lękliwość małych ogarów to chyba norma - chociaż ja bym to nazwała raczej ostrożnością, która w pewnym okresie/sytuacjach góruje nad ciekawością.
Lękliwość małych ogarów i dorosłych ogarów zdecydowanie nie jest normą choć zdarza się coraz częściej. Szczeniak oczywiście ma prawo się przestraszyć i ma prawo nie rzucać się obcym psom i ludziom "w ramiona", ale nie powinien być lękliwy i nie możemy tej lękliwości uznawać za normę. Dla mnie standardem powinien być szczeniak, którego w wieku 3-4 miesięcy mogę wszędzie zabrać (oczywiście w granicach rozsądku), który mając we mnie oparcie będzie chętnie mi towarzyszył, z którym będę w stanie iść na spacery w różne miejsca, pojechać pociągiem czy autobusem, i nie wywoła to u niego traumy. Który będzie chętnie eksplorował nowe środowisko a jak się czegoś przestraszy to szybko wróci do normy.
I nie piszę tego odnośnie Mili - nie widząc jej nie wiem czy jej problemy to lęk czy braki socjalizacyjne czy jeszcze coś innego.

Re: Mila z Lublina wita :)

: poniedziałek 10 sie 2015, 11:18
autor: Ania W
Witamy!
Zdjęcie " z kiecką" rewelacja :D
Mam nadzieję na bloga i dużo fajnych zdjęć - tam też pewnie będzie okazja do podzielenia się radościami i może i wątpliwościami, bo każdy je ma :)

Ze spacerami spokojnie - ja przez pewien czas mając Łozę i szczeniaka po niej, mimo, że szczeniak luzak i nie mających żadnych problemów z nowymi sytuacjami, na spacerach trzymał się nie suki-matki, a mnie. Łaził jak cień - z wiekiem się rozkręcił :) To nie jest chyba tak, że ona jakoś szczególnie nie lubi lasu - ona lubi czuć się bezpiecznie a bezpieczniej czuje się w przewidywalnym otoczeniu, które zna :) Bezpieczeństwo daje jej też pewnie większa grupa.
Ona jest za mała na samodzielne wypady w teren - to jest instynkt samozachowawczy ;)
Na razie wykorzystujcie to, że jest w zasięgu ręki i ćwiczcie przywołanie :)
Myślę, że jak trochę się usamodzielni "mentalnie" to i będzie bardziej samodzielna w terenie.
hania pisze:Lękliwość małych ogarów i dorosłych ogarów zdecydowanie nie jest normą choć zdarza się coraz częściej.
Mam takie samo odczucie i bardzo nie chciałabym, żeby była normą. I też nie chodzi o szczenięcą niepewność bądź wycofanie w nowych sytuacjach - świat trzeba szczeniakowi pokazywać powoli i cierpliwie.
Jeżeli widzicie że są jakieś problemy teraz to po prostu musicie się uzbroić w cierpliwość i na spokojnie, bez zbytnie parcia przepracować sobie pewne rzeczy(fajnie, że chodzicie do psiego przedszkola :) ). Myślę, że jest spora szansa, że ona tej pewności siebie z wiekiem nabierze ale tak jak pisała Hania - bez wywierania zbytniej presji.

Re: Mila z Lublina wita :)

: poniedziałek 10 sie 2015, 12:31
autor: qzia
Psia Cometa wita koleżankę ogarkę. :hi_1: :hi_1: 3-miesięczny ogarek to jeszcze dzidziuś. Trzeba dać mu czas. Na pewno wyrośnie na dzielną dziewczynkę. Coogarki to odważne psiaki. :silacz: :silacz:

Re: Mila z Lublina wita :)

: poniedziałek 10 sie 2015, 12:54
autor: ania N
Hej witamy nową ogarkę na Lubelszczyźnie. :silacz:

To jeszcze maluch więc spokojnie, małe ogarki się w lesie pilnują bardzo - głupie nie są. A potem to już inna historia. :fiufiu:
Uważajcie żeby spacery nie były długie a w te upały to już skrócone do minimum ( jak jej będzie źle to się zniechęci i sobie zapamięta że to nic przyjemnego, a ogar ma pamięć jak słoń. :mrgreen: )

Pozdrawiamy serdecznie z ogarkami Fiordem, Bystrą i "prawie" ogarkiem Jurkiem .
Śliczna jest. ;)

Re: Mila z Lublina wita :)

: poniedziałek 10 sie 2015, 12:59
autor: SARABANDA
Witajcie :zgoda: