Forum Dyskusyjne Ogara Polskiego

Zgodnie z zapotrzebowaniem zakładam temat praktyczny.
Ponieważ ja jeszcze mam dość małe doświadczenie oddaję głos tym z nieco większym

Postaram się wstawić instrukcję z fotkami.

dzięki
chociaż nie wiem czy to odpowiedź na moją prośbę, wobec tego powtórzę jeszcze dalszą częśc pytania, dot. rozbudzania pasji w psie i ewentualnych konsekwenji z tego, typu czekanie na psa w lesie z godzinę w najlepszym wypadku

Rozbudzanie pasji to całokształt działań...łącznie z nauka bezwzględnego przywołania, i chyba od tego każde szkolenie powinno się zaczynać.

weszynoska pisze:...łącznie z nauka bezwzględnego przywołania, i chyba od tego każde szkolenie powinno się zaczynać.

to w sumie Coda ten etap ma za sobą czy już czas na dziki ?

Nie mam szans na fachowe szkolenie w tym zakresie, ale chciałabym sama robic takie ścieżki tropowe dla czystej zabawy i mam nadzieje, że taka forma zabawy nie zrobi z mego psa typowego tropowca czy dzikarza ,
a swoją drogą gdześ tu czytałam i to o psach użytkowych z tego forum, że pies, z tego co wiem od szczeniaka szkolony uzytkowo a potrafi zginąć w lesie na godzinę albo i dłużej, a pewnie był szkolony fachowo, z nauką bezwzględnego przywołania

Nie zgodzę się z Węszynoską o tyle, że uważam, że do samego szkolenia tropowca - czy to zabawowego czy pod kątem konkursów rozwijanie pasji nie jest specjalnie potrzebne. Pasji do tropienia po farbie owszem - ale pasji jako takiej - wyszukiwanie świeżych tropów, ganianie za zwierzyną - nie. Np przy szkoleniu Tenora było wiadomo, ze bedzie on polował tylko jako tropowiec. W związku z tym zapoznał się z dzikami w zagrodzie, ale tylko tyle, żeby wiedział "z czym to się je". Poza tym chodził tylko i wyłącznie po farbie. Oczywiście jak była potrzeba to potrafił pójść w gon i przytrzymać postrzałka - czy dzika czy jelenia, ale szkolony był tylko pod kątem tropienia. Myślę, że to np pomagało mu skupić się tak, zeby z chamry jeleni czy watachy dzików wybrać trop tego rannego.

weszynoska pisze:Rozbudzanie pasji to całokształt działań...łącznie z nauka bezwzględnego przywołania, i chyba od tego każde szkolenie powinno się zaczynać.

nauka bezwzględnego przywołania - u mnie to najbardziej kuleje. Rozumiem, że za przyjście nagradzamy kar za nieprzychodzenie nie ma, ale jak pracować, żeby bezwzględnie przychodził. Ostatnio zdarza się tak: stójka, badanie obiektu z daleka węchem, a na komendę do mnie jest długa, ale w stronę obiektu. Wczoraj trochę ćwiczyłem na 15metrówce, ale nawet w takich warunkach zdarzyła się olewka na przywołanie. Im bliżej Spanki jest przy nodze tym chętniej wykonuje polecenie.

Jakie metody ćwiczeń polecacie?

Jak może Ci się zdażyć olewka na lince?