Spacerowe walki o powroty - jak to ugryźć?
: środa 25 maja 2011, 18:11
Hm... Coś skopałam i mój pies po tygodniach wzorowości olewa mnie przy przywołaniu.
Niby powinnam wtedy się odwrócić i iść zamaszyście w przeciwnym kierunku, schować się, odwrócić role. Tylko, że tu się pojawia drobny problem - Mozart najczęściej włącza tryb "nie słyszę cię", na widok innych psów.
Kiedy się wtedy odwracam i idę w swoją stronę, dochodzi do konfliktów z innymi spacerowiczami... No dziwna sytuacja, bo słyszę "proszę wziąć psa na smycz" - po prostu pretensje o to, że zamiast wołać czy biegać za psem, odchodzę sobie.
Bywa, że ludzie wychodzą z agresywnymi psami i strasznie się denerwują, jak się Mozart kręci i zaprasza do zabawy a ich pies szarpie smycz, albo po prostu (co jest dla mnie trochę dziwne), nie życzą sobie, żeby psy sobie razem latały i najchętniej szybko zawinęliby się w swoją stronę.
Jak to ugryźć, kurka felek?
Macie takie sytuacje? Jak sobie z tym radzicie?
Niby powinnam wtedy się odwrócić i iść zamaszyście w przeciwnym kierunku, schować się, odwrócić role. Tylko, że tu się pojawia drobny problem - Mozart najczęściej włącza tryb "nie słyszę cię", na widok innych psów.
Kiedy się wtedy odwracam i idę w swoją stronę, dochodzi do konfliktów z innymi spacerowiczami... No dziwna sytuacja, bo słyszę "proszę wziąć psa na smycz" - po prostu pretensje o to, że zamiast wołać czy biegać za psem, odchodzę sobie.
Bywa, że ludzie wychodzą z agresywnymi psami i strasznie się denerwują, jak się Mozart kręci i zaprasza do zabawy a ich pies szarpie smycz, albo po prostu (co jest dla mnie trochę dziwne), nie życzą sobie, żeby psy sobie razem latały i najchętniej szybko zawinęliby się w swoją stronę.
Jak to ugryźć, kurka felek?
Macie takie sytuacje? Jak sobie z tym radzicie?