Przyznaje ze z Ryskiem mam ten sam problem tylko ze mój Ogarek jest szczególnie nastawiony na Rotwailery a nie daj boże aby szły 2szt. obok siebie i jeszcze w kagańcach

Ma takie „ukochane” pary które spacerują mu kilka razy dziennie pod domem i jak wyjeżdżamy na działkę tuż za płotem tez jest „podwójny rotwailer ” szok !
I nie ma dla niego znaczenia czy to pies czy suka on ich nienawidzi i nie ukrywa się z tym
Chciałam zastosować terapie wstrząsową ale mi Mariusz nie pozwala - podejść z Erykiem na wystawie do ringu Rotwailerów …
Jest jeszcze „biały” Amstaf u Mariusza rodziców tylko że tu nienawiśc działa w obydwie strony tzn on Ryśka również nie trawi
Wystarczy że Amstaf jechał windą godzine wcześniej – już jest dym (amstaf chodzi w kolczatce)
Staram się unikać tych Ryśkowych „przyjacielskich” kontaktów, ale nie zawsze się da wszystko przewidzieć, poza tym on ich wyczuwa na dużą odległość
Dodam, tylko tyle że jeśli Eryk jest na kolczatce wogóle nie ma tego problemu-brak reakcji, myśle że byłby wstanie się z nimi zaprzyjaźnić ale nie zaryzykuje :mrgreen:W tej konkretnej sytuacji mnie tylko pomaga kolczatka , inne moje „wychowawcze” metody nie działają np. barwa, siła głosu na która zwykle pies reaguje jeśli mu na coś nie pozwalam,próba zainteresowania czymś innym...
W kolczatce jest zupełnie innym psem, na sam jej widok rezygnuje ze spaceru
I przyznaje ze Ja się poddałam

dlatego jak pies zostaje z kimś kto by mu nie poradził to zostawiam jeszcze kolczatke.
Jest to bardzo uciążliwe, na początku było nawet zabawne jak latał po ogrodzie od jednego końca działki po drugi w tą i z powrotem z szybkością światła - co do niego nie podobne, ale na spacerach jest to dla mnie duży problem.
Od tego roku pojawił się kolejny problem z listonoszem dodam że listonosz w niczym nie przypomina Rotwailera ani Amstafa i nie nosi kagańca
