
Atakuje inne psy
- Małgorzata
- Posty: 128
- Rejestracja: poniedziałek 17 maja 2010, 09:13
- Gadu-Gadu: 1028837
- Lokalizacja: 64-320 Buk
Atakuje inne psy
Mój pies od jakiegos czasu atakuje inne psy. Robi to z zaciekłością niegodną ogara. Zdaję sobie sprawę , ze ostatnio miał mało ruchu (pogoda nie sprzyjała
ale mam wrażenie ,że to też wina hormonów...Jest często spięty i "nabuzowany"...Pytam więc czy pies w wieku 15 miesięcy rzeczywiscie moze sprawiać większe problemy ? Na spacerze nie spotykamy praktycznie żadnych psów (taka okolica)...zdaję sobie sprawę ,że powinniśmy częście bywać wśród innych psów ale jak reagować , kiedy on zaczyna atakować ? Myślałam , że może użyję kolczatki , żeby go oduczyć .Czy to dobry pomysł ?

Małgorzata z WIERNY-m
- wszoleczek
- Posty: 1894
- Rejestracja: środa 18 lis 2009, 10:44
- Gadu-Gadu: 3431453
- Lokalizacja: Libiąż k/Chrzanowa
- Kontakt:
Re: Atakuje inne psy
Na nas kolczatka nie działała. Może najlepiej zorganizować spacer w grupie z przyjaznymi psami? My specjalnie pojechaliśmy do Katowic. 13 marca znowu jedziemy
Pozbieraj ogórki z Poznania i okolic i może coś z tego będzie

Pozbieraj ogórki z Poznania i okolic i może coś z tego będzie

Natalia i Nero
Re: Atakuje inne psy
Kolczatka może spowodować efekt dokładnie odwrotny od zamierzonego - znam wiele psów u których tak podziałała i zżadnego, który dzięki kolczatce przestał atakować.
Polecam do przeczytania http://www.psiawachta.pl/blogi/magda-ur ... -kolczatka" onclick="window.open(this.href);return false;
Polecam do przeczytania http://www.psiawachta.pl/blogi/magda-ur ... -kolczatka" onclick="window.open(this.href);return false;
- weszynoska
- Posty: 4959
- Rejestracja: czwartek 16 paź 2008, 13:21
- Gadu-Gadu: 9111199
- Lokalizacja: Leśniówka/Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Atakuje inne psy
Koniecznie musicie zacząć "udzielać się towarzysko"
Pies w tym wieku jest sam z siebie nabuzowany, ale musi nauczyć się normalnych relacji między innymi psami, bo nigdy normalnie nie będzie się zachowywał .
Myślę, że już jest trochę późno, ale nie do końca wszystko stracone. Mały ogarek jest słodki i wesoły , skory do zabaw i nie w głowie mu przepychanki, więc problemu nie zauważamy...a jak podrośnie i nie wie jak się ma zachowywać to już widać
Trzeba mu na nowo w głowie poukładać i żadna agresja w grę nie wchodzi. Kolczatka służy do dyscyplinowania natychmiastowego- ale to nie jest dobra metoda w tym przypadku ( miałaś wrażenie, że nie panujesz nad psem- kolczatka tego wrażenia nie usunie)
Żeby kolczatka odniosła natychmiastowy sukces musi być użyta zdecydowanie i brutalnie, tak aby pies odwrócił uwagę od "chęci zjadania potencjalnego przeciwnika" To jest działanie ostateczne, kiedy inne metody nie skutkują w danym momencie. To jest ostre przypomnienie psu, że jesteś po drugiej stronie smyczy i nie życzysz sobie takiego zachowania.
Ale najlepiej jest dać szansę psu, żeby sam się przekonał jak należy się zachowywać w psim towarzystwie...czyli częste spacery wśród znanego towarzystwa . I szkolenia posłuszeństwa( skupianie uwagi, posłuszeństwo na smyczy, spacery po mieście, wśród ludzi i innych psów)
Może jakiś kursik??? PT na przykład
Pies w tym wieku jest sam z siebie nabuzowany, ale musi nauczyć się normalnych relacji między innymi psami, bo nigdy normalnie nie będzie się zachowywał .
Myślę, że już jest trochę późno, ale nie do końca wszystko stracone. Mały ogarek jest słodki i wesoły , skory do zabaw i nie w głowie mu przepychanki, więc problemu nie zauważamy...a jak podrośnie i nie wie jak się ma zachowywać to już widać

Trzeba mu na nowo w głowie poukładać i żadna agresja w grę nie wchodzi. Kolczatka służy do dyscyplinowania natychmiastowego- ale to nie jest dobra metoda w tym przypadku ( miałaś wrażenie, że nie panujesz nad psem- kolczatka tego wrażenia nie usunie)
Żeby kolczatka odniosła natychmiastowy sukces musi być użyta zdecydowanie i brutalnie, tak aby pies odwrócił uwagę od "chęci zjadania potencjalnego przeciwnika" To jest działanie ostateczne, kiedy inne metody nie skutkują w danym momencie. To jest ostre przypomnienie psu, że jesteś po drugiej stronie smyczy i nie życzysz sobie takiego zachowania.
Ale najlepiej jest dać szansę psu, żeby sam się przekonał jak należy się zachowywać w psim towarzystwie...czyli częste spacery wśród znanego towarzystwa . I szkolenia posłuszeństwa( skupianie uwagi, posłuszeństwo na smyczy, spacery po mieście, wśród ludzi i innych psów)
Może jakiś kursik??? PT na przykład
- Małgorzata
- Posty: 128
- Rejestracja: poniedziałek 17 maja 2010, 09:13
- Gadu-Gadu: 1028837
- Lokalizacja: 64-320 Buk
Re: Atakuje inne psy
Węszynoska ma rację . Pies się zachowuje tak , bo mu na to pozwalam ! Muszę być bardziej konsekwentna...może rzeczywiście kolczatka to nie najlepszy pomysł ale znajdę inne metody ,żeby wiedział ,że takie zachowanie nie będzie tolerowane.
Małgorzata z WIERNY-m
Re: Atakuje inne psy
Tylko, że mała szansa, ze cokolwiek się uda jeśli pies nie będzie miał możliwości nawiązać normalnych, przyjacielskich relacji z innymi psami. Musisz mu poszukac spacerowego towarzystwa - niekoniecznie psów z którymi będzie sie bawił, ale takich, z którymi będzie mógł "pogadać".
Okazywanie dezaprobaty musi być przemyślane - zeby pies skojarzył ją ze swoim zachowaniem a nie drugim psem.
Okazywanie dezaprobaty musi być przemyślane - zeby pies skojarzył ją ze swoim zachowaniem a nie drugim psem.
Re: Atakuje inne psy
Przyznaje ze z Ryskiem mam ten sam problem tylko ze mój Ogarek jest szczególnie nastawiony na Rotwailery a nie daj boże aby szły 2szt. obok siebie i jeszcze w kagańcach
Ma takie „ukochane” pary które spacerują mu kilka razy dziennie pod domem i jak wyjeżdżamy na działkę tuż za płotem tez jest „podwójny rotwailer ” szok !
I nie ma dla niego znaczenia czy to pies czy suka on ich nienawidzi i nie ukrywa się z tym
Chciałam zastosować terapie wstrząsową ale mi Mariusz nie pozwala - podejść z Erykiem na wystawie do ringu Rotwailerów …
Jest jeszcze „biały” Amstaf u Mariusza rodziców tylko że tu nienawiśc działa w obydwie strony tzn on Ryśka również nie trawi
Wystarczy że Amstaf jechał windą godzine wcześniej – już jest dym (amstaf chodzi w kolczatce)
Staram się unikać tych Ryśkowych „przyjacielskich” kontaktów, ale nie zawsze się da wszystko przewidzieć, poza tym on ich wyczuwa na dużą odległość
Dodam, tylko tyle że jeśli Eryk jest na kolczatce wogóle nie ma tego problemu-brak reakcji, myśle że byłby wstanie się z nimi zaprzyjaźnić ale nie zaryzykuje :mrgreen:W tej konkretnej sytuacji mnie tylko pomaga kolczatka , inne moje „wychowawcze” metody nie działają np. barwa, siła głosu na która zwykle pies reaguje jeśli mu na coś nie pozwalam,próba zainteresowania czymś innym...
W kolczatce jest zupełnie innym psem, na sam jej widok rezygnuje ze spaceru
I przyznaje ze Ja się poddałam
dlatego jak pies zostaje z kimś kto by mu nie poradził to zostawiam jeszcze kolczatke.
Jest to bardzo uciążliwe, na początku było nawet zabawne jak latał po ogrodzie od jednego końca działki po drugi w tą i z powrotem z szybkością światła - co do niego nie podobne, ale na spacerach jest to dla mnie duży problem.
Od tego roku pojawił się kolejny problem z listonoszem dodam że listonosz w niczym nie przypomina Rotwailera ani Amstafa i nie nosi kagańca

I nie ma dla niego znaczenia czy to pies czy suka on ich nienawidzi i nie ukrywa się z tym

Chciałam zastosować terapie wstrząsową ale mi Mariusz nie pozwala - podejść z Erykiem na wystawie do ringu Rotwailerów …

Jest jeszcze „biały” Amstaf u Mariusza rodziców tylko że tu nienawiśc działa w obydwie strony tzn on Ryśka również nie trawi

Wystarczy że Amstaf jechał windą godzine wcześniej – już jest dym (amstaf chodzi w kolczatce)
Staram się unikać tych Ryśkowych „przyjacielskich” kontaktów, ale nie zawsze się da wszystko przewidzieć, poza tym on ich wyczuwa na dużą odległość
Dodam, tylko tyle że jeśli Eryk jest na kolczatce wogóle nie ma tego problemu-brak reakcji, myśle że byłby wstanie się z nimi zaprzyjaźnić ale nie zaryzykuje :mrgreen:W tej konkretnej sytuacji mnie tylko pomaga kolczatka , inne moje „wychowawcze” metody nie działają np. barwa, siła głosu na która zwykle pies reaguje jeśli mu na coś nie pozwalam,próba zainteresowania czymś innym...
W kolczatce jest zupełnie innym psem, na sam jej widok rezygnuje ze spaceru

I przyznaje ze Ja się poddałam

Jest to bardzo uciążliwe, na początku było nawet zabawne jak latał po ogrodzie od jednego końca działki po drugi w tą i z powrotem z szybkością światła - co do niego nie podobne, ale na spacerach jest to dla mnie duży problem.
Od tego roku pojawił się kolejny problem z listonoszem dodam że listonosz w niczym nie przypomina Rotwailera ani Amstafa i nie nosi kagańca

- wszoleczek
- Posty: 1894
- Rejestracja: środa 18 lis 2009, 10:44
- Gadu-Gadu: 3431453
- Lokalizacja: Libiąż k/Chrzanowa
- Kontakt:
Re: Atakuje inne psy
Ja namiętnie oglądam 'Zaklinacza psów'. Cesar mówi, że trzeba psa zdominować, trzeba być asertywnym. Nie wolno się denerwować, frustrować itd.
Mamy pierwsi przechodzić przez drzwi, furtki itp, a pies może wejść gdy będzie spokojny i my mu na to pozwolimy. Na spacerze pies nie może nas wyprzedzać.
Na początku nie byłam pewna jego metod, ale on naprawdę jest zaklinaczem psów
To też może być kwestia hormonów. Mamy psy niewykastrowane, więc gdy idzie na spacer z kobietą, to pilnuje jej jak swojej samicy. Chce dominować.
Ja mojego koryguję na spacerach, gdy ciągnie, to ja staję i czekam aż wyrówna. Jeśli nie robi tego przez dłuższy czas, koryguję go dotykiem (wg Cesara ma być szybki, nie wolno psa popychać, chodzi o szturchnięcie).
Jeśli to nic nie daje, idę w przeciwnym kierunku i potem zawracam na dobrą drogę.
Nero ma 3 'ukochane' ONki. Przy jednym już możemy przejść spokojnie. Nad pozostałymi dwoma pracujemy nadal
Zauważyłam również, że Nero szczeka, prowokuje inny psy, a gdy ten pies podchodzi do niego, żeby go powąchać, to chowa się za mną, albo stoi mi na nogach- chce czuć moją obecność na drugim końcu smyczy- wtedy czuje się pewnie.
Mamy pierwsi przechodzić przez drzwi, furtki itp, a pies może wejść gdy będzie spokojny i my mu na to pozwolimy. Na spacerze pies nie może nas wyprzedzać.
Na początku nie byłam pewna jego metod, ale on naprawdę jest zaklinaczem psów

To też może być kwestia hormonów. Mamy psy niewykastrowane, więc gdy idzie na spacer z kobietą, to pilnuje jej jak swojej samicy. Chce dominować.
Ja mojego koryguję na spacerach, gdy ciągnie, to ja staję i czekam aż wyrówna. Jeśli nie robi tego przez dłuższy czas, koryguję go dotykiem (wg Cesara ma być szybki, nie wolno psa popychać, chodzi o szturchnięcie).
Jeśli to nic nie daje, idę w przeciwnym kierunku i potem zawracam na dobrą drogę.
Nero ma 3 'ukochane' ONki. Przy jednym już możemy przejść spokojnie. Nad pozostałymi dwoma pracujemy nadal

Zauważyłam również, że Nero szczeka, prowokuje inny psy, a gdy ten pies podchodzi do niego, żeby go powąchać, to chowa się za mną, albo stoi mi na nogach- chce czuć moją obecność na drugim końcu smyczy- wtedy czuje się pewnie.
Natalia i Nero
- Małgorzata
- Posty: 128
- Rejestracja: poniedziałek 17 maja 2010, 09:13
- Gadu-Gadu: 1028837
- Lokalizacja: 64-320 Buk
Re: Atakuje inne psy
Cesara też oglądam ale czasami mam wrażenie ,że musiał z tymi psami ,z którymi takie cuda wykonuje pracować nieco dłużej niż pokazuje to film...niemniej jednak przekonuje mnie .Będziemy ćwiczyć.
Małgorzata z WIERNY-m
Re: Atakuje inne psy
Generalnie ogary to nie są jednak tylko milutkie aniołki
ale psy z charakterkiem.
Amon miał dużo kontaktów z psami na PT i agility, ale dojrzał to pokazuje swoje humory.
Suki wszystkie kocha, nawet te agresywne, małe samce olewa nawet jak go atakują i oszczekują, nawet nie spojrzy, powodując wiekszą ich wściekłość.
Ale duże samce, to jest inna bajka.
Nie odpuści im zaczepki. Ma takie dwa, ON i dużego kundla na które z mieszkania na III piętrze reaguje agresją jak je tylko usłyszy że są na ulicy. Bardzo mu się też nie podoba jak bawi się z suką a chce dołączyć inny samiec
. Inna sprawa, że jak byłem młodszy to też takich sutuacji nie lubiłem
.
Jest to problem na spacerach, ale sam się zastanawiam czy duży, mocny, dumny samiec ma nie odpowiadać na zaczepki innych dużych psów
.

Amon miał dużo kontaktów z psami na PT i agility, ale dojrzał to pokazuje swoje humory.
Suki wszystkie kocha, nawet te agresywne, małe samce olewa nawet jak go atakują i oszczekują, nawet nie spojrzy, powodując wiekszą ich wściekłość.
Ale duże samce, to jest inna bajka.



Jest to problem na spacerach, ale sam się zastanawiam czy duży, mocny, dumny samiec ma nie odpowiadać na zaczepki innych dużych psów

Amonowo pozdrawia leszek.piechocki@wp.pl