Strona 1 z 5

Czy można ogara nauczyć nie zjadania śmieci?

: sobota 25 wrz 2010, 14:36
autor: zybalowie
Zakładam ten wątek, bo martwi mnie zamiatactwo mojego psa. Sporo ostatnio czytałam na ten temat i ze zdziwieniem stwierdziłam, że istnieją sposoby na oduczenie psa zżerania śmieci - ale jest to trening długi, praco- i czaso-chłonny, wymagający dużego zaangażowania.

Dlatego chciałabym zapytać: czy u ogara takie szkolenie ma w ogóle sens? Czy da się psy tej rasy oduczyć zjadania śmieci, czy jest to może w tym przypadku bezcelowe?

Re: Czy można ogara nauczyć nie zjadania śmieci?

: sobota 25 wrz 2010, 15:14
autor: weszynoska
zybalowie


jakos tak niecierpliwa jesteś :jezyk_3:

a małe dzieci 2 lata w pampersie chodzą...i malują po ścianach....i niszczą zabawki....i ogólnie są nie do zniesienia czasami :zly2:

ba...też potrafią zjadać śmieci, i inne paskudztwa raczkując :gleba:

no i jeszcze jęczą w supermarketach : kup mi mamoooooooo :D

najlepiej jest przewidywać sytuacje i nie dopuszczać do utrwaleń...

ba...ileż to razy moje psy rozwlekły śmieci po całym podwórku...a ileż to razy zeżarły co niedozwolone ...

gdybym chciała je szkolić w tym kierunku to musiałabym całe życie spędzić na wydawaniu komend fe nie rusz zostaw itp..

Re: Czy można ogara nauczyć nie zjadania śmieci?

: sobota 25 wrz 2010, 15:16
autor: weszynoska
aaa i jeszcze jedno...
nie ma czegoś takiego jak " w tej rasie"


wszystkie szczeniaki od chihuahuy do doga zjadają śmieci i odpadki znalezione na spacerze...

Ogar nie jest jakimś wybrykiem natury w tym kierunku

Re: Czy można ogara nauczyć nie zjadania śmieci?

: sobota 25 wrz 2010, 19:59
autor: Ania W
Zgadzam się z węszynoską, że zarówno w wychowaniu szczeniaka jak i jego szkoleniu potrzeba masę cierpliwości. Na pewne zachowania trzeba poczekać, pewne trzeba wypracować...
Myślę, że zdecydowana większość ras psów zżera różne rzeczy ale uważam, że są rasy większysh ci mniejszych "śmieciarzy". Ogary należą do większych a to głównie ze względu na nos.
Łoza jako jedyny szczeniak w parku po spuszczeniu i dwóch sekundach zabawy z innym psem rzucała się w rajd w poszukiwaniu zostawianego dla kaczek chleba. Miała świetnie obcykane takie miejsca :),
Bard też zżera całe życie. Nie raz miał sensacje żołądkowe...
Ale! Bard na ostre "nie rusz" nie weźmie z ziemi (jak ma w pysku to jest gorzej, bo nie puści, trzeba wyjąć).
Łoza nie raz doprowadzała mnie do skraju cierpliwości, miałam już dosyć. Teraz mogę wydając komendę uniemożliwiającego spowodować, że czegoś nie weźmie, jednak długo to trwało zanim doszło do tego stanu i nadal nie jest to stan doskonały ;)

Niestety jak biegają luzem mam nad dwoma dość ograniczoną władzę ;)
Nad Łozą zdecydowanie muszę popracować ;)

Re: Czy można ogara nauczyć nie zjadania śmieci?

: sobota 25 wrz 2010, 20:11
autor: zybalowie
Miałam raczej na myśli to, czy u ogara taki trening w dłuższej perspektywie przyniesie skutek, bo, tak jak pisałam, jest to nauka na której owoce (z tego co wyczytałam) trzeba czekać długo - czy może jest tak, że ogary, jako pierwszorzędni zbieracze, nigdy się tego nie oduczą mimo wszystko.

Ale z wypowiedzi Ani...
Ania W pisze:Z Bard na ostre "nie rusz" nie weźmie z ziemi (jak ma w pysku to jest gorzej, bo nie puści, trzeba wyjąć).
Łoza nie raz doprowadzała mnie do skraju cierpliwości, miałam już dosyć. Teraz mogę wydając komendę uniemożliwiającego spowodować, że czegoś nie weźmie, jednak długo to trwało zanim doszło do tego stanu i nadal nie jest to stan doskonały ;)
... wnioskuję, że chyba w dużym stopniu się da.

Re: Czy można ogara nauczyć nie zjadania śmieci?

: sobota 25 wrz 2010, 20:14
autor: hania
Da się.
Jest jedno "ale" - w okresie nauki pies nie powinien miec możliwości "upolowania" żadnego jedzenia samodzielnie.

Re: Czy można ogara nauczyć nie zjadania śmieci?

: sobota 25 wrz 2010, 22:24
autor: Jotka
Chyba jednak kaganiec... :placzek:

Re: Czy można ogara nauczyć nie zjadania śmieci?

: niedziela 26 wrz 2010, 16:12
autor: BasiaM
zybalowie pisze:Miałam raczej na myśli to, czy u ogara taki trening w dłuższej perspektywie przyniesie skutek, bo, tak jak pisałam, jest to nauka na której owoce (z tego co wyczytałam) trzeba czekać długo - czy może jest tak, że ogary, jako pierwszorzędni zbieracze, nigdy się tego nie oduczą mimo wszystko.
Nie nazwałabym ogarów "pierwszorzędnymi" zbieraczami .... z moich doświadczeń i obserwacji wynika, że są raczej wybredne :shock:
Mój byle czego to nie zje ale tak jest teraz .. kiedy jest prawie dorosły :mrgreen:
Jak był mały to wszystko w paszcze musiał wziąć ... ale praca, praca i jeszcze raz praca z nim dała efekty.
Jeśli na spacerach zdarzyło się, że maluch capnął coś ... to wymieniałam się z nim.
Jego upolowane skarby ( czytaj: śmieci ) to dla niego były zdobycze. Chodził dumny jak coś znalazł.
Nie mogłam mu tego ot tak zabrać więc robiliśmy wymianę.
On mi dawał swój skarb a ja mu ciastko :)
Teraz na moje "zostaaaaaaaaaaw" :!: Uchaty nie bierze do paszczy znalezionych skarbów :silacz:

Re: Czy można ogara nauczyć nie zjadania śmieci?

: niedziela 26 wrz 2010, 16:33
autor: Ania W
BasiaM pisze: Nie nazwałabym ogarów "pierwszorzędnymi" zbieraczami .... z moich doświadczeń i obserwacji wynika, że są raczej wybredne :shock:
To ja mam zupełnie nieogarze ogary :D
W mordzie moich były kości, śmierdzące mięso, zapleśniały chleb, wszelkie resztki pączków i bułek, ryby wędzone, ryby surowe, myszy,kret, kupy,przemrożone popsute warzywa dla zwierząt leśnych (w tym kapusta, marchewka, cebula),nadpsuty surowy ziemniak, wszelkie kubki z resztkami nabiału, skorupki po jajkach (Łoza ich broniła nawet przed dorosłym rodezjanem),folie po parówkach, zawartość kompostownika, karma w folii razem z folią... uff więcej grzechów nie pamiętam :)

Re: Czy można ogara nauczyć nie zjadania śmieci?

: niedziela 26 wrz 2010, 22:05
autor: Rudolf
Ania W pisze:
BasiaM pisze: Nie nazwałabym ogarów "pierwszorzędnymi" zbieraczami .... z moich doświadczeń i obserwacji wynika, że są raczej wybredne :shock:
To ja mam zupełnie nieogarze ogary :D
W mordzie moich były kości, śmierdzące mięso, zapleśniały chleb, wszelkie resztki pączków i bułek, ryby wędzone, ryby surowe, myszy,kret, kupy,przemrożone popsute warzywa dla zwierząt leśnych (w tym kapusta, marchewka, cebula),nadpsuty surowy ziemniak, wszelkie kubki z resztkami nabiału, skorupki po jajkach (Łoza ich broniła nawet przed dorosłym rodezjanem),folie po parówkach, zawartość kompostownika, karma w folii razem z folią... uff więcej grzechów nie pamiętam :)
Aniu W,
Mnie się wydaje, że te wszystkie cudowności, które wymieniłaś świadczą właśnie o wybredności ogarzej, o której pisała Basia :D
dorzuciłabym do Twojej listy jeszcze opakowania po "pysznościach" z Mac Donalds'a wyrzucane przez beztroskich kierowców i pasażerów aut wszelakich na pobocza.