Czy można ogara nauczyć nie zjadania śmieci?
Czy można ogara nauczyć nie zjadania śmieci?
Zakładam ten wątek, bo martwi mnie zamiatactwo mojego psa. Sporo ostatnio czytałam na ten temat i ze zdziwieniem stwierdziłam, że istnieją sposoby na oduczenie psa zżerania śmieci - ale jest to trening długi, praco- i czaso-chłonny, wymagający dużego zaangażowania.
Dlatego chciałabym zapytać: czy u ogara takie szkolenie ma w ogóle sens? Czy da się psy tej rasy oduczyć zjadania śmieci, czy jest to może w tym przypadku bezcelowe?
Dlatego chciałabym zapytać: czy u ogara takie szkolenie ma w ogóle sens? Czy da się psy tej rasy oduczyć zjadania śmieci, czy jest to może w tym przypadku bezcelowe?
- weszynoska
- Posty: 4959
- Rejestracja: czwartek 16 paź 2008, 13:21
- Gadu-Gadu: 9111199
- Lokalizacja: Leśniówka/Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Czy można ogara nauczyć nie zjadania śmieci?
zybalowie
jakos tak niecierpliwa jesteś
a małe dzieci 2 lata w pampersie chodzą...i malują po ścianach....i niszczą zabawki....i ogólnie są nie do zniesienia czasami
ba...też potrafią zjadać śmieci, i inne paskudztwa raczkując
no i jeszcze jęczą w supermarketach : kup mi mamoooooooo
najlepiej jest przewidywać sytuacje i nie dopuszczać do utrwaleń...
ba...ileż to razy moje psy rozwlekły śmieci po całym podwórku...a ileż to razy zeżarły co niedozwolone ...
gdybym chciała je szkolić w tym kierunku to musiałabym całe życie spędzić na wydawaniu komend fe nie rusz zostaw itp..
jakos tak niecierpliwa jesteś

a małe dzieci 2 lata w pampersie chodzą...i malują po ścianach....i niszczą zabawki....i ogólnie są nie do zniesienia czasami

ba...też potrafią zjadać śmieci, i inne paskudztwa raczkując

no i jeszcze jęczą w supermarketach : kup mi mamoooooooo

najlepiej jest przewidywać sytuacje i nie dopuszczać do utrwaleń...
ba...ileż to razy moje psy rozwlekły śmieci po całym podwórku...a ileż to razy zeżarły co niedozwolone ...
gdybym chciała je szkolić w tym kierunku to musiałabym całe życie spędzić na wydawaniu komend fe nie rusz zostaw itp..
- weszynoska
- Posty: 4959
- Rejestracja: czwartek 16 paź 2008, 13:21
- Gadu-Gadu: 9111199
- Lokalizacja: Leśniówka/Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Czy można ogara nauczyć nie zjadania śmieci?
aaa i jeszcze jedno...
nie ma czegoś takiego jak " w tej rasie"
wszystkie szczeniaki od chihuahuy do doga zjadają śmieci i odpadki znalezione na spacerze...
Ogar nie jest jakimś wybrykiem natury w tym kierunku
nie ma czegoś takiego jak " w tej rasie"
wszystkie szczeniaki od chihuahuy do doga zjadają śmieci i odpadki znalezione na spacerze...
Ogar nie jest jakimś wybrykiem natury w tym kierunku
Re: Czy można ogara nauczyć nie zjadania śmieci?
Zgadzam się z węszynoską, że zarówno w wychowaniu szczeniaka jak i jego szkoleniu potrzeba masę cierpliwości. Na pewne zachowania trzeba poczekać, pewne trzeba wypracować...
Myślę, że zdecydowana większość ras psów zżera różne rzeczy ale uważam, że są rasy większysh ci mniejszych "śmieciarzy". Ogary należą do większych a to głównie ze względu na nos.
Łoza jako jedyny szczeniak w parku po spuszczeniu i dwóch sekundach zabawy z innym psem rzucała się w rajd w poszukiwaniu zostawianego dla kaczek chleba. Miała świetnie obcykane takie miejsca
,
Bard też zżera całe życie. Nie raz miał sensacje żołądkowe...
Ale! Bard na ostre "nie rusz" nie weźmie z ziemi (jak ma w pysku to jest gorzej, bo nie puści, trzeba wyjąć).
Łoza nie raz doprowadzała mnie do skraju cierpliwości, miałam już dosyć. Teraz mogę wydając komendę uniemożliwiającego spowodować, że czegoś nie weźmie, jednak długo to trwało zanim doszło do tego stanu i nadal nie jest to stan doskonały
Niestety jak biegają luzem mam nad dwoma dość ograniczoną władzę
Nad Łozą zdecydowanie muszę popracować
Myślę, że zdecydowana większość ras psów zżera różne rzeczy ale uważam, że są rasy większysh ci mniejszych "śmieciarzy". Ogary należą do większych a to głównie ze względu na nos.
Łoza jako jedyny szczeniak w parku po spuszczeniu i dwóch sekundach zabawy z innym psem rzucała się w rajd w poszukiwaniu zostawianego dla kaczek chleba. Miała świetnie obcykane takie miejsca

Bard też zżera całe życie. Nie raz miał sensacje żołądkowe...
Ale! Bard na ostre "nie rusz" nie weźmie z ziemi (jak ma w pysku to jest gorzej, bo nie puści, trzeba wyjąć).
Łoza nie raz doprowadzała mnie do skraju cierpliwości, miałam już dosyć. Teraz mogę wydając komendę uniemożliwiającego spowodować, że czegoś nie weźmie, jednak długo to trwało zanim doszło do tego stanu i nadal nie jest to stan doskonały

Niestety jak biegają luzem mam nad dwoma dość ograniczoną władzę

Nad Łozą zdecydowanie muszę popracować

Re: Czy można ogara nauczyć nie zjadania śmieci?
Miałam raczej na myśli to, czy u ogara taki trening w dłuższej perspektywie przyniesie skutek, bo, tak jak pisałam, jest to nauka na której owoce (z tego co wyczytałam) trzeba czekać długo - czy może jest tak, że ogary, jako pierwszorzędni zbieracze, nigdy się tego nie oduczą mimo wszystko.
Ale z wypowiedzi Ani...
Ale z wypowiedzi Ani...
... wnioskuję, że chyba w dużym stopniu się da.Ania W pisze:Z Bard na ostre "nie rusz" nie weźmie z ziemi (jak ma w pysku to jest gorzej, bo nie puści, trzeba wyjąć).
Łoza nie raz doprowadzała mnie do skraju cierpliwości, miałam już dosyć. Teraz mogę wydając komendę uniemożliwiającego spowodować, że czegoś nie weźmie, jednak długo to trwało zanim doszło do tego stanu i nadal nie jest to stan doskonały
Re: Czy można ogara nauczyć nie zjadania śmieci?
Da się.
Jest jedno "ale" - w okresie nauki pies nie powinien miec możliwości "upolowania" żadnego jedzenia samodzielnie.
Jest jedno "ale" - w okresie nauki pies nie powinien miec możliwości "upolowania" żadnego jedzenia samodzielnie.
Re: Czy można ogara nauczyć nie zjadania śmieci?
Chyba jednak kaganiec... 

Korek
viewtopic.php?f=5&t=1058" onclick="window.open(this.href);return false;

Re: Czy można ogara nauczyć nie zjadania śmieci?
Nie nazwałabym ogarów "pierwszorzędnymi" zbieraczami .... z moich doświadczeń i obserwacji wynika, że są raczej wybrednezybalowie pisze:Miałam raczej na myśli to, czy u ogara taki trening w dłuższej perspektywie przyniesie skutek, bo, tak jak pisałam, jest to nauka na której owoce (z tego co wyczytałam) trzeba czekać długo - czy może jest tak, że ogary, jako pierwszorzędni zbieracze, nigdy się tego nie oduczą mimo wszystko.

Mój byle czego to nie zje ale tak jest teraz .. kiedy jest prawie dorosły

Jak był mały to wszystko w paszcze musiał wziąć ... ale praca, praca i jeszcze raz praca z nim dała efekty.
Jeśli na spacerach zdarzyło się, że maluch capnął coś ... to wymieniałam się z nim.
Jego upolowane skarby ( czytaj: śmieci ) to dla niego były zdobycze. Chodził dumny jak coś znalazł.
Nie mogłam mu tego ot tak zabrać więc robiliśmy wymianę.
On mi dawał swój skarb a ja mu ciastko

Teraz na moje "zostaaaaaaaaaaw"




Re: Czy można ogara nauczyć nie zjadania śmieci?
To ja mam zupełnie nieogarze ogaryBasiaM pisze: Nie nazwałabym ogarów "pierwszorzędnymi" zbieraczami .... z moich doświadczeń i obserwacji wynika, że są raczej wybredne![]()

W mordzie moich były kości, śmierdzące mięso, zapleśniały chleb, wszelkie resztki pączków i bułek, ryby wędzone, ryby surowe, myszy,kret, kupy,przemrożone popsute warzywa dla zwierząt leśnych (w tym kapusta, marchewka, cebula),nadpsuty surowy ziemniak, wszelkie kubki z resztkami nabiału, skorupki po jajkach (Łoza ich broniła nawet przed dorosłym rodezjanem),folie po parówkach, zawartość kompostownika, karma w folii razem z folią... uff więcej grzechów nie pamiętam

- Rudolf
- Posty: 375
- Rejestracja: niedziela 02 lis 2008, 11:39
- Gadu-Gadu: 2095935
- Lokalizacja: Poznań/ Kalisz
- Kontakt:
Re: Czy można ogara nauczyć nie zjadania śmieci?
Aniu W,Ania W pisze:To ja mam zupełnie nieogarze ogaryBasiaM pisze: Nie nazwałabym ogarów "pierwszorzędnymi" zbieraczami .... z moich doświadczeń i obserwacji wynika, że są raczej wybredne![]()
![]()
W mordzie moich były kości, śmierdzące mięso, zapleśniały chleb, wszelkie resztki pączków i bułek, ryby wędzone, ryby surowe, myszy,kret, kupy,przemrożone popsute warzywa dla zwierząt leśnych (w tym kapusta, marchewka, cebula),nadpsuty surowy ziemniak, wszelkie kubki z resztkami nabiału, skorupki po jajkach (Łoza ich broniła nawet przed dorosłym rodezjanem),folie po parówkach, zawartość kompostownika, karma w folii razem z folią... uff więcej grzechów nie pamiętam
Mnie się wydaje, że te wszystkie cudowności, które wymieniłaś świadczą właśnie o wybredności ogarzej, o której pisała Basia

dorzuciłabym do Twojej listy jeszcze opakowania po "pysznościach" z Mac Donalds'a wyrzucane przez beztroskich kierowców i pasażerów aut wszelakich na pobocza.
Marta & Rudolf

