Strona 84 z 141

Re: Między borem a miastem - ARES i BONA

: piątek 30 paź 2015, 22:36
autor: 1e2w3a
Psin+co pisze: i tyle radości z psów co dotychczas
O tak, myślę, że jest w nich coś co daje właścicielowi taką właśnie radośc. :happy3:
MaciekSz pisze:życzenie udanych startów w przyszłym roku
Będziemy startować , spodobały nam się konkursy :silacz: . Najtrudniejszy był ten pierwszy.
ergo5218 pisze:Zdrowie wszystkich pociech z miotu B z Przewiesia
Zdrowie najwazniejsze. :silacz:

Re: Między borem a miastem - ARES i BONA

: poniedziałek 02 lis 2015, 00:08
autor: 1e2w3a
Spacer w pierwsze urodziny.

A my świętowalismy pierwsze urodziny Bony we Wrocławiu na czterogodzinnym spacerze w towarzystwie Tośki, Bodka i Danki (forumowej Orsy). Spacerowaliśmy po pobliskim parku i przylegających do niego polach. Połączyliśmy zabawę z nauką. Była to nauka szukania pańci i schowanego w zaroślach kawałka dziczej skóry.
Jak chowałam się gdzieś za drzewo, za krzew, żywopłot, w zaroślach czy w nawłociach - a Bonę miałam za sobą - to szukanie szło łatwiej. Bona, po początkowej bezładnej bieganinie, w końcu wyczuła jakieś ślady i z nosem przy ziemi w końcu odnajdywała miejsce mego ukrycia się. Ale jak Bonę miałam przed sobą przy chowaniu się – to szukanie szło jej trudniej. Czasami trzeba było jej „podpowiedzieć” gwiżdżąc lub czymś szeleszcząc. Ale nabiegała się przy tym zajęciu! Nieźle jej szło jak odległość nie była zbyt duża (taka ok 20 m), ale wraz ze zwiększaniem dystansu to trudniej było jej mnie zlokalizować i trochę to trwało.
Skóra była schowana w zaroślach na polach (ale takich dość uczęszczanych przez różnych spacerowiczów, biegaczy, psiarzy a nawet dzieci z przedszkola), no ale nie miała być to jakaś poważna nauka, raczej zabawa. Było też trochę zapachu by po nim można było dotrzeć do trofeum. Początek nie był rewelacyjny, potem już się rozkręciła ale ostatni odcinek znów gorszy, bo Bonę zaczęły dekoncentrować szczekające psy po naszej lewej i prawej stronie. Musiałam trochę ją szarpnąć, a nawet kawałek przeprowadzić po tej ścieżce zanim znów zachciało jej się węszyć.Nos zamiast przy ziemi to pracował w górze. No ale w końcu dotarła do tych zarośli ze skórą. Tu znów jej się schowałam ale Bona już wyczuwała, że aby dostać nagrodę to musi mnie znaleźć. Odległość tym razem nie była duża to i szybko się przy mnie znalazła.
Ale zanim dotarliśmy na pola i jak stamtąd wracaliśmy to były różne zabawy z napotkanymi psami. Pojawiła się też młoda afganka Jadzia i oczywiście musiała być bieganina i to na całego. Wypatrzyła ją już z daleka i sprintem pognała przez pół parku. Nie mogła przepuścić takiej okazji.

To może spacer zacznę od małej przekąski składającej się z trawki
Obrazek

O, znaleźli się moi kumple
Obrazek

Pańcia, znów mi się schowałaś
Obrazek

Spróbuję jednak ciebie znaleźć
Obrazek

No i znalazłam, choć trochę to trwało
Obrazek

Pańcia była schowana za tym żywopłotem a ja tyle razy przebiegałam tuż obok i nic. W końcu usłyszałam jakieś gwizdy i dopiero to pomogło.
Obrazek

Idziemy na pola, a wokół jesień
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ale tu busz!
Obrazek

Oj coś nie tak! Czy ja mam szukać skóry dzika czy czegoś innego.
Obrazek

Bona miała szukać skóry dzika ale nieopodal była schowana Danka ze swoimi psami i miała obserwowac jak będzie się zachowywać Bona. Bona zachowała się jak należy w tej sytuacji, po przywitaniu się z Danką i psami cofnęła się trochę i znalazła skórę.

O, to jest chyba to czego miałam poszukac.
Obrazek

No i znalazłam też pańcię bo inaczej nie dostałabym nagrody.
Obrazek

Re: Między borem a miastem - ARES i BONA

: niedziela 15 lis 2015, 16:58
autor: 1e2w3a
Pierwsze polowanie Bony.
Skorzystaliśmy z propozycji jaką złożył nam nasz sąsiad i razem z jego psiakami wybraliśmy się na polowanie - byliśmy w nagance. Pogoda nas nie rozpieszczała, wprawdzie nie było silnego wiatru ale cały czas siąpił deszcz. Bona wytrzymała kondycyjnie, deszcz jej nie przeszkadzał, no i najważniejsze że grała.

Tu na tym zdjęciu ma jeszcze kubraczek odblaskowy ale pod koniec polowanie gdzieś go zostawiła w lesie
Obrazek

W ty wątku krótko opisałam jak Bona zachowywała się podczas tego polowania. Jest też trochę zdjęć.
http://www.ogarkowo.pl/viewtopic.php?f= ... &sk=t&sd=a" onclick="window.open(this.href);return false;

Re: Między borem a miastem - ARES i BONA

: wtorek 01 gru 2015, 18:15
autor: 1e2w3a
Kolejne polowanie za nami. Bona wraz ze swoimi sąsiadkami i jeszcze innymi psami pracowała w miocie. W sumie było 6 psów – dwa posokowce, jeden gończy, wyżeł niemiecki szorstkowłosy, jamnik szorstkowłosy no i Bona.

Bona odpoczywająca po drugim miocie.
Obrazek

A tu relacja z polowania „okiem” jednego z naganiaczy – czyli moim.
http://www.ogarkowo.pl/viewtopic.php?f= ... &sk=t&sd=a" onclick="window.open(this.href);return false;

Re: Między borem a miastem - ARES i BONA

: środa 02 gru 2015, 09:29
autor: BasiaM
Brawo ! I Bona i Pańcia oczywiście rozkręca się :piwko:

A co u Aresa słychać ?

Re: Między borem a miastem - ARES i BONA

: środa 02 gru 2015, 19:30
autor: 1e2w3a
BasiaM pisze:A co u Aresa słychać ?
A u Aresa wszystko w porządku. Chodzi na spacery, bawi się z Boną, czasami jeszcze ją ustawi ale to już są sporadyczne przypadki.
U nas w lasach sporo zwierzyny i moje psy, jak są razem, na spacerze w lesie bardzo się nakręcają i czuję, że tracę nad nimi kontrolę. Tak więc teraz, po kilku akcjach w lesie, chodzą na spacery osobno. Łatwiej mi zapanować nad jednym psem no i jeżeli trzeba, to trzymam tylko jedną linkę.
Ares to już nie ten sam pies jaki był we Wrocławiu. Interesuję go zwierzyna i chętnie poszedł by w las. Nawet nie wiedziałam, że potrafi tak żałośnie grać.
A jeśli chodzi o szkolenia to ćwiczyłam z nim jak jeszcze nie było Bony ale teraz to już zacząło mnie przerastać. Głównie musiałabym się zajmować psami. Gdybym miała kogoś do pomocy to pewnie było by to możliwe ale mogę liczyć tylko na siebie. Tak więc postawiłam na młodość. Bona ponadto szybciej się uczy, uwielbia się bawić (co wykorzystuję przy nauce), jest mniej krnąbrna, nie wykazuje chęci do dominacji no i mam z nią większy kontakt.
Jeżeli Aresa wzięłabym na polowanie to wtedy bez Bony.
Ares jest jaki jest, ale to wspaniały pies choć tak inny.

Re: Między borem a miastem - ARES i BONA

: wtorek 08 gru 2015, 00:20
autor: 1e2w3a
W ostatnią niedzielę znów miałyśmy okazję brać udział w polowaniu. Tym razem zawitaliśmy do KŁ Tropowiec w Goszczu.
Obrazek

Doszło trochę nowych psów z którymi Bona chciała się trochę pobawić, ale nie wszystkie były chętne, zwłaszcza łajki syberyjskie. Za to były psiaki naszego sąsiada i Bona sama już nie chciała pracować w miocie – i od samego początku była zainteresowana tylko pracą grupową.

Niektóre z psów biorące udział w tym polowaniu
Obrazek

Niektóre mioty nie dało się przejść spacerkiem ale w niektórych miejscach było całkiem znośnie. Oto zdjęcia które zrobiłam podczas przedzierania się przez nie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ostatni miot był najłatwiejszy - dużo przestrzeni. Za to było w nim sporo saren no i psy to się naganiały.
Obrazek

Koniec miotu, naganiacze i mysliwi schodzą ze swych stanowisk i podążają na miejsce zbiórki.
Obrazek

Przerwa pomiędzy miotami.
Obrazek

W nagance najważniejsze żeby nie stracić kontaktu z sąsiadami.
Obrazek

Wyrównujemy nagankę na jednej ze ścieżek
Obrazek

A to już koniec polowania, wszyscy kierujemy się na miejsce zbiórki na zakończenie.
Obrazek

Przepiękny zachód słońca. Ta pomarańczowa plama to kamizelka odblaskowa jednego z naganiaczy, którą niósł w ręku. Kamizelka się rozswietliła za to gdzieś się rozpłynął (na tym zdjęciu) jej właściciel.
Obrazek

Kilka słów o tym polowaniu jest w tym wątku:
http://www.ogarkowo.pl/viewtopic.php?f= ... &sk=t&sd=a" onclick="window.open(this.href);return false;

Po przyjeździe do domu wzięłam Aresa i poszłam z nim na spacer. Po jakimś czasie dzwoni mój telefon i dowiaduję się, że Bona nawiała z domu. No więc musiałam skrócić spacer, zostawiłam Aresa i udałam się na poszukiwania. Nie trwały one długo, gwizdnęłam kilka razy i słyszę dzwoneczek – Bona była przy mnie. Jak to dobrze że tak szybko zareagowała na gwizdek, bo czasami to dłużej muszę czekać.
No więc Bona się znalazła ale ciekawe było to jak udało jej się uciec. Wiemy, że potrafi sobie otworzyć drzwi jeżeli otwierają się one na zewnątrz. Czasami, to tak chyba z nudów, otwierała w domu w ten sposób wszystkie drzwi (jeżeli oczywiście były zamknięte). Tak więc drzwi do przedsionka otworzyła sobie bez trudu bo otwierają się one na zewnątrz ale drzwi frontowe otwierają się do środka a mimo to zdołała je otworzyć. Oczywiście nie mogły być zamknięte na klucz ale teraz to już pamiętamy, żeby na wszelki wypadek przekręcić w nich klucz lub zaryglować

Re: Między borem a miastem - ARES i BONA

: niedziela 27 gru 2015, 20:46
autor: 1e2w3a
ARES i BONA

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Re: Między borem a miastem - ARES i BONA

: niedziela 27 gru 2015, 22:10
autor: Psin+co
Ślicznie śpią, zwłaszcza w słońcu :marzyc_2:
Ale nie widzę żadnego kocyka, ręczniczków??? :zdziw_4:

NIE OPATULASZ???? :strach_2: :strach_2: :strach_2: :shock: :o

Chociaż na noc, tak z uszkiem..... :lol:

Re: Między borem a miastem - ARES i BONA

: poniedziałek 28 gru 2015, 11:30
autor: Ola i Dunaj
Ale fajnie się kompaktują na posłanku ;)