Strona 82 z 182
Re: nieOGARnięty blog:)
: wtorek 08 maja 2012, 17:32
autor: Paula
Fajne fotki, nie ma to jak własny ogórek.
Iwo pije Leżajsk?

Re: nieOGARnięty blog:)
: wtorek 08 maja 2012, 18:27
autor: śmiga
Chyba świetną zabawę miała w rzece. Wiosna piękna:-). Pozdrawiam
Re: nieOGARnięty blog:)
: wtorek 08 maja 2012, 19:47
autor: Ania W
Ja też na początku nie bardzo wczytałam się w opisy i zastanawiałam się jak to Cenar mógł się schować na drzewie...bo wydawało mi się oczywiste że to jego Cyga tak wypatruje...

Re: nieOGARnięty blog:)
: środa 09 maja 2012, 10:00
autor: miszakai
Paula pisze:Fajne fotki, nie ma to jak własny ogórek.
Ogórek czy ogródek?

Może o tego rzekomego ogórka na drzewie chodziło
No to muszę chyba w treści wiewiórki, zaskrońce i inne obiekty łowów Cygi wklejać.
Cenarem właśnie nie bardzo była zainteresowana a on nią to już w ogóle

Zgrywa poważnego i jak Cyga go zaczepia to burczy i burczy i z łachy łapą trzepnie ją po łbie i po pieszczotach
A Iwo puszką w basenie przelewał/dolewał; przecie widać, że to woda

Ładnie uchwycona zresztą w locie...
Re: nieOGARnięty blog:)
: środa 09 maja 2012, 21:49
autor: Paula
miszakai pisze:Ogórek czy ogródek?
oj oj tam, oczywiście, że ogródek

same ogórki mi tylko po głowie chodzą

Re: nieOGARnięty blog:)
: środa 09 maja 2012, 23:17
autor: ania N
Ja miałam kiedyś świnkę. Na wakacje jeździła na wieś, a w ogródku miała wykopaną przeze mnie norkę. Chodziła luzem, w skwar chowała się do norki a na zawołanie wieczorem przychodziła do domu.

Re: nieOGARnięty blog:)
: czwartek 10 maja 2012, 08:39
autor: miszakai
ania N pisze:Ja miałam kiedyś świnkę. Na wakacje jeździła na wieś, a w ogródku miała wykopaną przeze mnie norkę. Chodziła luzem, w skwar chowała się do norki a na zawołanie wieczorem przychodziła do domu.
A zawijała mlecze w te sreberka?
Super, fajnie. Czasem trafi się taka świnka mądralina...
Ja mam świnki od dzieciństwa, były różne. Jedna urzędowała na skalniaku z żabą i tak się przeganiały z jednego krańca na drugi

. Była też świnka kupiona na giełdzie z kinderniespodzianką. Uciekła któregoś dnia na działce już pod koniec dnia, zostawiając swego synka - klonika. Uciekła w winogronową pergolę. Mały tak się darł za mamą, że skruszona rano wróciła do niego
Świnki jednak są zwierzątkami mało rozgarniętymi w większości i z natury płochliwymi. Wobec zagrożenia nieruchomieją, szukają schronienia, nie lubią otwartej przestrzeni. Nawet głośniejszy dźwięk czy ruch moze je wystraszyć i nieświadomie mogą czmychnąć w miejsca niebezpieczne, przejść przez siatkę itd.
Są też drapieżniki - koty, które szukają takich smacznych, odpasionych i leniwych kąsków.
Jedną ze świnek straciłam; została przez kota dopadnięta

Od tej pory w dużej wolierze lub pod koszyczkiem sobie siedzą...I tak się pasą non stop i niewiele się ruszają:)
Re: nieOGARnięty blog:)
: czwartek 10 maja 2012, 12:09
autor: ania N
miszakai pisze:
Super, fajnie. Czasem trafi się taka świnka mądralina...
No ta świnka była uratowana z laboratorium z inst. wet. - może tam takie mądralińskie hodują.

Już ją nieśli na tacy na zabieg i ręka opatrzności w postaci dobrej kobiety zwinęła ja z tej tacki.
W każdym razie reagowała na swoje imię, przychodziła na wołanie a zwłaszcza jak mama z kuchni wolała na marchewkę.
Miała swoje miejsca schrony - w domu pod kaloryferem, a na dworze w norce. Jak ktoś łapę wsadzał to ostrzegała a potem gryzła niemiłosiernie. Gorzej jak jakiś gość przyszedł i chciał wyjrzeć przez okno ....

Generalnie to było bardzo kontaktowe stworzonko, ciekawskie i absolutnie nie płochliwe. W mieście wychodziłam z nią na trawkę koło parkingu gdzie się świniątko pasło się do woli. Albo sama się bawiłam gdzieś na placu a Miki sobie jadła trawkę obok. Kurcze gdyby nie dieta podejrzewałabym że to pies.
Ech - sory za offa - powspominało mi się troszkę.

Re: nieOGARnięty blog:)
: czwartek 10 maja 2012, 12:29
autor: miszakai
ania N pisze:miszakai napisał(a):
Super, fajnie. Czasem trafi się taka świnka mądralina...
No ta świnka była uratowana z laboratorium z inst. wet. - może tam takie mądralińskie hodują. Już ją nieśli na tacy na zabieg i ręka opatrzności w postaci dobrej kobiety zwinęła ja z tej tacki.
Kurcze, to może coś w tym jest, że te po przejściach mądrzejsze...My dostaliśmy jedną świnkę - Baśkę - od żołnierzy, umazaną zielonym atramentem

i ta była najmądrzejsza. Długo jej ta sierść zrastała zanim zostało białe futerko

Też lubiła siedzieć pod kaloryferami i przyłaziła do nóg krzątającej się po kuchni mamy na zawołanie. Znała nawet komendę
zostań 
Bardzo ją kochałam...
I nie gryzła...W sumie świnki raczej nie gryzą

To mi do Twojego opisu nie pasuje...Jedynie teraz właśnie moja czarna tan samiczka Indu czasem skubnie w rękę ale ona w ogóle wszystko na czym ją postawić skubie - czy trawa, czy sweter, czy koc - tak śmiesznie wypruwa nitki

Re: nieOGARnięty blog:)
: czwartek 10 maja 2012, 12:36
autor: ania N
MIKI nie gryzła np. na rękach ale jak broniła swojego miejsca. To był jej azyl i każdy intruz bywał przepędzany.

Najpierw kwiczała ostrzegawczo, buczała (nie wiem jak to opisać) a potem dziab.
