Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
: sobota 22 lis 2014, 13:05
Właśnie dlatego, że wstawiłaś filmik z komentarzem, który sugeruje, że coś poszło nie tak, ale nie do końca wiesz co, odniosłam wrażenie, że może oczekujesz sugestii co można z tym fantem zrobić albo skąd to się wzięło. Dlatego napisałam.
Chociaż nie wiem do końca co stawiasz sobie jako cel tropienia - jeżeli jako urozmaicenie spacerów i ewentualnie próba eksperymentów jak pies radzi sobie w różnych sytuacjach no to ok. Jeżeli Waszym celem jest np. konkurs to myślę, że warto to jednak usystematyzować (nie rezygnując z luzu). Także nawiązując do wpisu Oli - właściciel decyduje, ale ja też uważam, że warto się teraz cofnąć.
Na pewno zgadzam się – im większe ciśnienie, tym więcej błędów i mniej efektów…albo są to efekty pozorne. Bardzo bym chciała, żeby praca z psem zawsze była bez „napinki”. Wtedy obydwie strony czerpią z tego przyjemność.
A co do błędów- tradycyjnie można napisać, że ten ich nie robi, kto nic nie robi. Myślę, że warto robić błędy i wyciągać z nich wnioski...czyli uczyć się
Bo napisałaś, że puściłaś go, bo chciałaś nakręcić film.1e2w3a pisze: Dlaczego zaraz taki wniosek że priorytetem był film?
Oczywiście, że do każdego można się przyczepić, bo jak nie zwierzęta to ludzie, jak nie ludzie to śmieci, a jak nie śmieci to inne psy itp. Każdy też „mieszczuch” zmaga się z tymi. Chodzi o to, żeby na początek wybierać te, które są dla psa łatwiejsze.1e2w3a pisze:Z tymi miejscami to mam problem . Chyba do każdego można by się przyczepić.
To zapewne wynika z różnicy podejścia. Ja bazując na wiedzy z „psich szkoleń” oraz doświadczeń z codziennej pracy jestem przekonana o słuszności założenia, że dalej można iść jak ma się ugruntowaną jakąś bazę do dalszych wyzwań. Czyli najpierw utrwalamy podstawy, a potem podnosimy poprzeczkę. I w moim odczuciu to jest właśnie dla psa bardziej „luźne”. W innym przypadku może być w sytuacji, z którą sobie nie radzi albo po prostu olewa, bo nie do końca wie o co chodzi.1e2w3a pisze: Wiem że ta „rzadkość” stawiania śladu odbiega od rzeczywistości. Wiem też, że ja i mój pies jesteśmy początkujący. No ale dlaczego nie podnosić poprzeczki? Mam okazję go sprawdzić, wychwycić błędy, poczynić spostrzeżenia, wyciągnąć wnioski. Jak sobie nie radzi to poprzeczkę zawsze można obniżyć. Wolałabym, żeby to była nauka ale na luzie (czego nie nalaży rozumieć opacznie).
Chociaż nie wiem do końca co stawiasz sobie jako cel tropienia - jeżeli jako urozmaicenie spacerów i ewentualnie próba eksperymentów jak pies radzi sobie w różnych sytuacjach no to ok. Jeżeli Waszym celem jest np. konkurs to myślę, że warto to jednak usystematyzować (nie rezygnując z luzu). Także nawiązując do wpisu Oli - właściciel decyduje, ale ja też uważam, że warto się teraz cofnąć.
Na pewno zgadzam się – im większe ciśnienie, tym więcej błędów i mniej efektów…albo są to efekty pozorne. Bardzo bym chciała, żeby praca z psem zawsze była bez „napinki”. Wtedy obydwie strony czerpią z tego przyjemność.
A co do błędów- tradycyjnie można napisać, że ten ich nie robi, kto nic nie robi. Myślę, że warto robić błędy i wyciągać z nich wnioski...czyli uczyć się
