Strona 65 z 141

Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta

: piątek 17 paź 2014, 21:29
autor: 1e2w3a
Tydzień temu postanowiliśmy się przespacerować po lasach Grędzińskich, w pobliżu miejscowości Jelcz-Laskowice. Lasy przepiękne, należą do specjalnego obszaru ochrony siedlisk w ramach programu Natura 2000. Podczas naszego spaceru natknęliśmy się na duży głaz, być może to ten głaz narzutowy przyniesiony przez lądolód i zaliczany do pomników przyrody nieożywionej.

A to nasza baza wypadowa. Przyszłe gospodarstwo do pilnowania dla Kari i Pestki.
SAM_6603.JPG
SAM_6603.JPG (96.37 KiB) Przejrzano 1237 razy
Oj trzeba odreagować jazdę samochodem i nacieszyć się tym co zaraz nastąpi – długą wędrówką przez las.
SAM_6604.JPG
SAM_6604.JPG (130.07 KiB) Przejrzano 1237 razy
Nasze współspacerowiczki, Kari i Pestka, jedna buntowniczka a druga uciekinierka.
SAM_6606.JPG
SAM_6606.JPG (133.62 KiB) Przejrzano 1235 razy
Jak tu ładnie, całkiem jak w Borach Stobrawskich u Oskara.
SAM_6607.JPG
SAM_6607.JPG (141.47 KiB) Przejrzano 1238 razy
Jaka ta Pestka milutka….
SAM_6617.JPG
SAM_6617.JPG (132.48 KiB) Przejrzano 1235 razy
Jakiś czas temu zadzwonił Damian, że chciałby się przyłączyć do nas i niebawem przyjedzie. Idziemy na skróty, by się spotkać.
SAM_6618.JPG
SAM_6618.JPG (131.35 KiB) Przejrzano 1235 razy
No właśnie wyłonili się. Oskar był przygotowany już na spotkanie z Aresem.
SAM_6619.JPG
SAM_6619.JPG (129 KiB) Przejrzano 1234 razy
CDN

Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta

: piątek 17 paź 2014, 21:40
autor: 1e2w3a
CD

Ares chciał wykopywać topór wojenny ale w końcu wszystko rozeszło się po kościach.
SAM_6622.JPG
SAM_6622.JPG (108.01 KiB) Przejrzano 1212 razy
Ruszyliśmy dalej…..
SAM_6629.JPG
SAM_6629.JPG (132.62 KiB) Przejrzano 1212 razy
SAM_6613.JPG
SAM_6613.JPG (130.93 KiB) Przejrzano 1213 razy
SAM_6609.JPG
SAM_6609.JPG (94.02 KiB) Przejrzano 1212 razy
SAM_6628.JPG
SAM_6628.JPG (151.54 KiB) Przejrzano 1212 razy
Pańcia moja zaczęła coraz częściej przystawać i rozglądać się wokół. W końcu coś tam wyjęła z plecaka i schylając się co chwila gdzieś się oddaliła. Oskara trzeba było przywiązać do drzewa bo bardzo wyrywał do mojej pańci. Ja grzecznie warowałem.
W końcu kazano mi wąchać i szukać tropu. Przyznam, że nie bardzo mi to szło. Postanowiono więc odwiązać Oskara i sprawdzić jak on sobie poradzi. A Oskar to nie byle kto, ma PP I. Ale on też nie za bardzo wiedział czego od niego chcą.
Psy wprawdzie nie wiedzą co to złośliwość – ale odniosłem wrażenie, że mojej pańci to się trochę humor poprawił jak Oskar też nie wiedział jak ma iść po tej ścieżce.
Po prostu rapeta nie była jeszcze gotowa do tego aby układać ścieżkę. Na następny dzień poszło mi znacznie lepiej.
SAM_6630.JPG
SAM_6630.JPG (99.39 KiB) Przejrzano 1212 razy
Mieliśmy w planie jeszcze coś przekąsić z grilla zanim się rozstaniemy i rozjedziemy do domów i dlatego przyspieszyliśmy.
SAM_6636.JPG
SAM_6636.JPG (127.32 KiB) Przejrzano 1214 razy
Niestety po dotarciu na miejsce okazało się, że nie mamy już czasu na grillowanie i czas wsiadać do samochodów i odjeżdżać. Grillowanie przesunęliśmy na następne spotkanie.

Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta

: środa 29 paź 2014, 21:11
autor: 1e2w3a
Na "czerwonym" tropie

Dziś podczas porannego spacerku założyłam Aresowi ścieżkę, tym razem z farby. Nie była to pierwsza tego typu ścieżka, ale tym razem coś u mego psiska drgnęło. No bo dotychczas Ares o wiele bardziej był zainteresowany tropieniem po włóczce i po śladzie.
Tu wcześniejszy film jak sobie radzi na ścieżce z rapety
https://www.youtube.com/watch?v=S869uQRuDbY

Ślady z krwi były mu w zasadzie obojętne, nawet nie za bardzo się nad nimi pochylał, schodził na boki, interesował się tym co się dzieje wokół. Nie wiem co się stało ale pierwszy raz przeszedł taką ścieżkę (a właściwie to przebiegł) od początku do końca.
Ścieżka nie była wprawdzie taka długa, może jakieś 300 m, no i obficiej skropiona niż w przypadku ścieżek na konkursach tropowców. Tam na 600 m ścieżkę regulamin przewiduje 0,25 l farby, a ja taką ilość zużyłam na dwa razy krótszą trasę. No i nie było to tropienie po tzw. „zimnym tropie” a raczej po „ciepłym”. Zaczęliśmy tropić po jakiś 4 godzinach od chwili założenia ścieżki (z przyczyn organizacyjnych nie dało rady przyjść później). Jak po upływie tego czasu podążaliśmy ku tzw „zestrzałowi” (w tym przypadku obficiej skropiony początek ścieżki), oczywiście w pewnej odległości od tych woreczków którymi oznaczyłam trasę – to czułam jak Aresisko się napina i jak ciągnie w tym kierunku. Choć reagowałam na to ciągnięcie, ale tak w duchu to byłam nawet zadowolona.
W końcu przyciągnął mnie na ten „zestrzał” i od razu zaczął rwać do przodu. Czuł już ten zapach i nawet początek tropu przestał się wyrózniaćł. No ale trzeba było jeszcze zmienić mu smycz na linkę i musiałam użyć sporo siły aby móc to zrobić, a nawet zaszła konieczność przywiązania go do drzewa. Był tak nakręcony, że jak już miał tę linkę to coś mu się pomyliło i zaczął tropić w przeciwnym kierunku z nosem mocno przywartym do ziemi. Było trochę szamotaniny i siłowania – ale w końcu Ares złapał ten właściwy kierunek i poszedł……..
Bawimy się, uczymy i poznajemy.
http://youtu.be/c1HE4Jcwg7w" onclick="window.open(this.href);return false;

Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta

: czwartek 30 paź 2014, 21:58
autor: 1e2w3a
No to dziś rano poszliśmy jeszcze raz odwiedzić naszą ścieżkę, która już liczyła 24 godziny. O dziwo Ares się rwał w jej kierunku, zwłaszcza ku miejscu gdzie było łoże. No ale zaznaczenia łoża nie mogliśmy znaleźć (ale wzrokowo pamiętałam to miejsce). Nie było też naszych woreczków, a część terenu naszej zsfarbowanej ścieżki była zryta przez dwa równolegle biegnące rowy i wszędzie czuć było gaz. Nawet za bardzo nie było po czym chodzić. Przedarliśmy się przez te tyczki młodych drzewek, przeszliśmy przez tory i dotarliśmy na polanę ( tu na szczęscie znalazłam wczorajsze woreczki). Ares był nakręcony. Nie wiem czy dalej czuł ten zapach, czy może po prostu pamiętał ten teren i orientował się jak się po nim poruszać. Nie było żadnego przeszukiwania ścieżki kropla po kropli, było tylko takie ogólne pojęcie, gdzie może przebiegać ścieżka, było też sporo chaosu, przeszukiwania z nosem przy ziemi i w górze, podążania we własciwym kierunku i w zupełnie przeciwnym. A jednak znalazł cel, czyli kawałek skóry dzika i schowana pod nim nagrodę. Wyglądał to wprawdzie beznadziejnie ale jednak znalazł, zwłaszcza, że cel poszukiwań został zmieniony (był nieco dalej niż poprzedniego dnia). No cóż, nie wyglądało to może najlepiej, ale zrobił przynajmniej, lepiej czy gorzej, użytek ze swego nosa.

Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta

: czwartek 30 paź 2014, 23:14
autor: Wigro
Uprzejmie proszę zwrócić uwagę na fakt, iż tropienie dla psa to naprawdę praca
( mój po ścieżce pada)
- nie chodzimy po tej samej ścieżce często
_ najpiękniejsze są ścieżki położone wieczorem, a rano w rosie pies idzie tunelem i ma wszystko w tyle
(albo po deszczu)
- pies po zaliczonej ścieżce nie jest zainteresowany nawet wędzonym boczkiem, wystarczy pochwalić
- na ścieżce muszą być inne komendy, zwykle szukaj, nie, pies musi mieć komendę inną na każdą okazję, u nas jest "trop" i "gdzie jełopie"
pozdrawiam bardzo serdecznie

Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta

: czwartek 30 paź 2014, 23:16
autor: aniamam
noooooo Tatusiu :silacz: :silacz: :silacz: Gratulacje!!!! :piwko: :brawo_1: :brawo_1:

<<<Syn może też niedługo zacznie ćwiczyć :strach_2: ...mamy obiecaną rapetkę...... :mysl_1: >>>

Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta

: czwartek 30 paź 2014, 23:39
autor: 1e2w3a
Wigro pisze:- pies po zaliczonej ścieżce nie jest zainteresowany nawet wędzonym boczkiem, wystarczy pochwalić
- na ścieżce muszą być inne komendy, zwykle szukaj, nie, pies musi mieć komendę inną na każdą okazję, u nas jest "trop" i "gdzie jełopie"
No to chyba nasze ścieżki są jeszcze zbyt krótkie, bo mam wrażenie, że Ares ma ochotę, po dotarciu do celu, jeszcze sobie trochę potropić. No i nagrody to domaga się.
Ale po przyjściu do domu to zaraz na wyro idzie sobie trochę pospać.
A komendy na ścieżce to oczywiście, że mamy takie, których nie używamy tak na co dzień, np. szukaj, trop, popraw.
No i my się jeszcze uczymy i chcę sprawdzić jak Ares reaguje na zapach po krótszym i dłuższym czasie od ułożenia ścieżki. Teraz trzeba będzie pomyśleć o jakimś innym terenie, gdzie można by poprowadzić ścieżkę, a w przypadku miasta nie jest to takie proste.

Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta

: czwartek 30 paź 2014, 23:49
autor: 1e2w3a
aniamam pisze:<<<Syn może też niedługo zacznie ćwiczyć ...mamy obiecaną rapetkę...... >>>
Och myślę, że sobie poradzi. Ares też zaczynał od rapetki i tak dobrze mu szło i był taki zadowolony, że postanowiłam to kontynuować. Gorzej było w przypadku krwi, no ale po kilku nieudanych podejściach coś się w nim odmieniło. Teraz ćwiczymy nie tylko z rapetką ale i ze skórą dziczą i po farbie.

Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta

: piątek 31 paź 2014, 08:47
autor: MaciekSz
:silacz: http://www.ogarkowo.pl/viewtopic.php?f= ... &start=640#" onclick="window.open(this.href);return false;

Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta

: wtorek 04 lis 2014, 22:18
autor: 1e2w3a
Dziś podczas spaceru z Aresem miałam mu ułożyć włóczkę z dziczej skóry – ale – po pewnym namyśle – zamiast ścieżki postanowiłam, że położę gdzieś tę skórę i niech Ares sam szuka.
Wiał lekki wiatr, poszłam w kierunku skąd dolatywał, odmierzyłam jakieś trzysta kroków, potem skręciłam, położyłam skórę pod oznaczonym drzewkiem i wróciłam do Aresa. Zaprowadziłam go na polanę (tam nie chodziłam), zapięłam linkę, dałam do powąchania kawałek skóry, wskazałam kierunek (pod wiatr) – i szukaj, może wiatr ci coś przyniesie.

To mój wiatromierz
SAM_6798.JPG
SAM_6798.JPG (147.32 KiB) Przejrzano 751 razy
Jak puściłam tylko linkę, Ares zaraz odskoczył, ale wariactwa jakiegoś nie było.
SAM_6781.JPG
SAM_6781.JPG (98.32 KiB) Przejrzano 751 razy
Bloodhound to by pewnie od razu pobiegł we właściwym kierunku (cel był pod wiatr), ale Ares czynił to stopniowo.
Najpierw szedł wzdłuż jednego z torów.
SAM_6786.JPG
SAM_6786.JPG (85.04 KiB) Przejrzano 750 razy
Potem wszedł na tory
SAM_6784.JPG
SAM_6784.JPG (127.75 KiB) Przejrzano 750 razy
Przybliżył się do drugiego toru.
SAM_6782.JPG
SAM_6782.JPG (138.58 KiB) Przejrzano 750 razy
Już znalazł się prawie na prostej na której spoczywał cel poszukiwań. Jeszcze trochę poszedł do przodu, potem znacznie się ożywił i już wiedziałam, że skóra jest w zasięgu jego nosa, choć najpierw to zapędził się za daleko - ale wrócił i znalazł.
SAM_6788.JPG
SAM_6788.JPG (110.01 KiB) Przejrzano 749 razy
SAM_6792.JPG
SAM_6792.JPG (127.91 KiB) Przejrzano 749 razy