Strona 63 z 141

Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta

: czwartek 28 sie 2014, 09:27
autor: Ania W
MaciekSz pisze:Jeśli niewiele Sokół szczeka, to musiał jakoś zacząć. Jeśli nie z przytupem to chociaż, z przewrotem.
Dobre podsumowanie :)
Bardzo przewrotny ten podryw :D

Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta

: czwartek 28 sie 2014, 09:42
autor: Marta A
:gleba:

Śpiewam i tańczę! :D

Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta

: czwartek 28 sie 2014, 10:03
autor: miszakai
:D

Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta

: czwartek 28 sie 2014, 11:42
autor: endo
:D :D :D

Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta

: czwartek 28 sie 2014, 19:57
autor: Hekate
:gleba:

Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta

: czwartek 28 sie 2014, 22:07
autor: aniamam
:D
<Wrzos z wrażenia aż położył głowę na klawiaturze>

Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta

: poniedziałek 22 wrz 2014, 23:53
autor: 1e2w3a
W ostatni czwartek, jak byliśmy u Macka i Afery, dostaliśmy dziczą rapetkę, no i musieliśmy jakoś ją wykorzystać. Już w piątek i w sobotę poszliśmy na Ołtaszyn (z Bodkiem i Tośką) i ułożyliśmy włóczkę ok. 200 metrową. :psiako: Poszło dobrze, ale nie do końca. Ares szedłł chętnie, nawet nie powąchał tzw. zestrzału, tylko od razu do przodu. Nosa nie trzymał tuż przy ziemi – ale nie pomylił się , doszedł celu, choć przy załamaniu ścieżki poszedł w drugą stronę, ale szybko się poprawił.
W sobotę zaś pojechaliśmy do Kari i Pestki do Grędziny (okolice Jelcza Laskowice). Lasów dookoła nie brakowało i tu też przeciągnęłam rapetkę. Chciałam, żeby ścieżka była dłuższa i przy jej układaniu tak się oddaliłam od miejsca gdzie zostały psy, a te załamania trochę mnie zdezorientowały, że nie bardzo wiedziałam w którą stronę powinnam wracać. Ale przywołałyśmy się z Pańcią Kari i Pestki.
Ares podobno siedział grzecznie, ale jak mnie zobaczył wyłaniającą się z gęstwiny to od razu wstał.
Ares tak jak poprzednio – nie powąchał początku ścieżki i szybkim krokiem posuwał się do przodu.
Praktycznie nie zrobił żadnego zejścia ze ścieżki. Miały być dwa załamania, ale jedno okazało się być półkolem. Myslałam, że moje psisko się pomyliło, ale nie, zobaczyłam przywiązany do drzewa worek foliowy (tak oznaczałam kierunek ścieżki) i Ares właśnie kierował się na niego. Czyli wszystko OK. :silacz: Kilka razy poprychał, a dwa razy nawet wytarzał się w zapachu i musiałam mu nakazać by jednak skończył to co zaczął. Ja w dwóch miejscach docisnęłam kilka razy rapetkę do podłoża i być może to w tych miejscach postanowił się wymasować - ale pewności to nie mam, bo ich nie oznaczyłam. Doszedł do rapetki no i tu właśnie za każdym razem następował УЖАС – żadnego oszczekiwania ani nawet prychnięcia. :zly3: Powąchał, obejrzał i ponownie zaczął szukać jakiegoś zapachu a nawet trochę się oddalił :niewka: .
No i tu jest ten problem z psem który niewiele szczeka i do wylewnych nie należy. Ale myslę, że może nadarzy się jakaś okazja, jakiś zbieg okoliczności, czy szczęśliwy traf, który choć po części przełamie to jego milczenie.

Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta

: wtorek 23 wrz 2014, 07:00
autor: qzia
:piwko: :piwko: Ares doskonale wie, że to taka zabawa i nie będzie się ze szczekaniem wygłupiał. Weź go do zagrody to poszczeka na dzika. Ale na oszczekiwanie rapetki bym nie liczyła. :niewka:

Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta

: wtorek 23 wrz 2014, 08:39
autor: MaciekSz
Fajnie
Kasia ma rację, Afera również nie szczeka na rapety.

Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta

: wtorek 23 wrz 2014, 21:35
autor: Ania W
Nie każdy pies musi oszczekiwać- co więcej tych naturalnych oszczekiwaczy jest niewiele.
Łoza też z tych cichszych - na rapetę na pewno by nie szczekała, na małe tuszki też nie szczeka, na skórę może ze dwa razy się zdarzyło ale na wypchaną kukłę dzika (zwłaszcza gdy się rusza) potrafi się rozszczekać.
Moim zdaniem najważniejsze, że ładnie tropi. :silacz: Jak nie oszczekuje możesz zobaczyć czy uda się wypracować oznajmianie.