Strona 7 z 35
Re: Pies zostawiony sam w domu=demolka:)
: piątek 03 kwie 2009, 22:36
autor: Agata
Tapeta ma kilka miesięcy, nie chce jej wyrzucać, odczekam, zamówię rolkę i będę się modlić, żeby sie za bardzo nie różniła... A co do złości, to była tylko w środku, zacisnęłam zęby i na dwór... Przeca wiem, że ogar nie człowiek, jak nawrzeszczysz to i tak nie skuma po fakcie...

Re: Pies zostawiony sam w domu=demolka:)
: sobota 04 kwie 2009, 21:10
autor: Aszemi
No o mało się nie posikałam

Ale to fakt Twoja Nuta powinna być projektantką... może to nowy kierunek dla Ogara
A Tobie Agatko pozostaje tapetować do połowy co by nie denerwować Twojej psinki

Re: Pies zostawiony sam w domu=demolka:)
: sobota 04 kwie 2009, 23:29
autor: Asiun
Agata pisze:Przeca wiem, że ogar nie człowiek, jak nawrzeszczysz to i tak nie skuma po fakcie...

Albo, co gorsza, się obrazi i jeszcze będziesz musiała przepraszać
Mój Orik właśnie na swoje urodziny rozpirzył pontonik swój i teraz śpią razem na posłaniu Luny
To była taka niespodziewanka dla nas po powrocie z nart - cały teren usłany strzępkami z posłania Oriego

Wyrzuciłam to wszystko w diabły, bo już parę razy naprawiałam i nie na długo się zdało - do zimy żadnego nowego posłania im nie kupię - jak zniszczą to, co im jeszcze zostało to będą spać na słomie

A do zimy może zapomną o niszczeniu i jak w listopadzie dostaną nowe, to może się uchowa
Ale, co dziwne, poniszczyły nam już wszystkie poduszki na meble ogrodowe, masę szmat przeróżnych oraz pontony dwa a pluszak - wielki pies - przyjaciel Orika od pierwszych dni u nas jest nietknięty

Re: Pies zostawiony sam w domu=demolka:)
: niedziela 05 kwie 2009, 08:05
autor: bea100
Bo Ogary mają takie przytulanki, które ( z jakiegoś powodu) szanują sobie

Moje mają takiego (okropnego) zielono-różowego słonia- inne w strzępy a ten jeden jedyny żyje od paru lat

Re: Pies zostawiony sam w domu=demolka:)
: niedziela 16 sie 2009, 23:34
autor: BasiaM
Nasz Uchatek jak zostaje sam w domu na szczęście nic nie broi. Bardzo często jak wracamy np. po 3 lub 4 godzinach to on śpi w takiej samej pozycji jak go zostawiliśmy...
Więcej wariuje jak my jesteśmy w domu....wtedy i nas podgryza i kradnie mi non stop gąbki z łazienki.W kuchni jak nie widzę ściąga ząbkami ręczniki, które są przywieszone na szafce i szybko zmyka,żebym nie widziała,że to on

Jak ręcznik powieszę to znów Uchaty wraca i tak na okrągło....Na balkonie wykopał kwiatki z donicy i ziemię również wykopał...Worek z ziemią do kwiatów przyniósł mi z balkonu do pokoju

...Generalnie Uchaty świetnie się bawi ...a ja często wybucham śmiechem jak widzę go uśmiechniętego z machającym ogonem i brudną od ziemi mordką...bo cóż mam zrobić ...każdy był dzieckiem
PS. oprócz w/w zdarzeń Uchaty w domu NIC nie zniszczył

Re: Pies zostawiony sam w domu=demolka:)
: poniedziałek 17 sie 2009, 08:39
autor: monik
BasiaM pisze:
PS. oprócz w/w zdarzeń Uchaty w domu NIC nie zniszczył

jeszcze
poczekajcie, jak będzie zmieniać ząbki
czasami rozwiązaniem są różne gryzaki, ale zwykle znajdują sobie coś bardziej interesującego

Re: Pies zostawiony sam w domu=demolka:)
: poniedziałek 17 sie 2009, 08:46
autor: bea100
Nawt nie zmiana zębów- jak się zapewni gryzaki oczywiście- ale wiek ok 7 mc (i ponad)jest...trudny (ja go nazywam "wiek durny i chmurny"

)
Re: Pies zostawiony sam w domu=demolka:)
: poniedziałek 17 sie 2009, 08:53
autor: monik
bea100 pisze:Nawt nie zmiana zębów- jak się zapewni gryzaki oczywiście- ale wiek ok 7 mc (i ponad)jest...trudny (ja go nazywam "wiek durny i chmurny"

)
a ja to nazywam okresem buntu młodzieżowego
ale wtedy to już wie, co to gryźć nieswoje rzeczy i też ten bunt może objawić się nieposłuszeństwem na spacerach

Re: Pies zostawiony sam w domu=demolka:)
: poniedziałek 17 sie 2009, 09:25
autor: wladekbud
Burza od czwartku ma pokój i przedpokój do dyspozycji. Na razie bez strat. Zobaczymy co będzie dzisiaj. Przy wyjściu dostała żwacza, więc nawet nie czekała, aż wyjdziemy tylko zwiała na swoje miejsce.
Oczywiście jak wracamy to wszystkie kanapy i fotele wygniecione

Re: Pies zostawiony sam w domu=demolka:)
: poniedziałek 17 sie 2009, 18:13
autor: dor
wladekbud pisze: Przy wyjściu dostała żwacza, więc nawet nie czekała, aż wyjdziemy tylko zwiała na swoje miejsce.
Władek, pozazdrościć, ja jak wychodzę i staram się przekupić Pogonia, podrzucając mu jakiś smakołyk, odwraca mordkę w drugą stronę z miną "i tą byle kością (kurzą łapką, tchawicą, etc. - wstawić odpowiednie) chcesz uciszyć swoje sumienie, niedobra kobieto??" Zjada najczęściej dopiero, jak wrócę. Ale nie niszczy... już...
