Strona 7 z 7

Re: Wytarzany:(

: poniedziałek 05 wrz 2011, 12:29
autor: kerovynn7
Spanki pisze:Na wikipedii jest napisane, że ta roślina jest trująca.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wrotycz_pospolity" onclick="window.open(this.href);return false;
Nie było skutków negatywnych tego "wypachniania"?
Nam póki co Spanki wytarzał sie w czwartek i piątek, ale mamy taki psi szampon o zapachu lesnym i za drugim, a czasem 3 myciem radzi sobie ze smrodami.
Trująca w użytku wewnętrznym w ilościach nadmiernych. W odpowiednich ilościach działa leczniczo. Gdyby zewnętrznie działała szkodliwie to by przed nią ostrzegano. Skutków negatywnych żadnych nie było, tylko zlikwidowanie koszmarnego smrodu :) . Wrotycz jest dobry w terenie jak wyjedziesz na spacer kilkadziesiąt kilometrów, a pies Ci się ufajda na samym początku i jeszcze musisz go do domu autem przywieźć, bo przecież nie przypniesz do tylnego zderzaka.... ;)

Re: Wytarzany:(

: czwartek 08 wrz 2011, 20:55
autor: ania N
Hi Hi ... dobrze jest też znaleźć świeże kretowisko i wymasować gadzinę ziemią. A potem razem z ziemią samo nieźle odpada. Też przetestowane :D :jezyk:

Re: Wytarzany:(

: czwartek 22 wrz 2011, 08:23
autor: EiMI
Bardzo cenna wiedza... Ogi tarzał się od czasu do czasu... Etna namiętnie, a Calvados póki co ... wcale :happy3:Ale myślę, że ten stan nie będzie trwał wiecznie, przynajmniej w przypadku Dosa...

Re: Wytarzany:(

: środa 07 lis 2012, 11:30
autor: marynowany
Witam,
Moja FRYGA też nie jest wyjątkiem i lubi się wyperfumować zapachem lasu ;)
Zadziwia jedna rzecz, mój pise uwielbia się kąpać ;) ??!!?!
Jeśli zdarzy jej się wytarzać w czymś, to w domu od razu idzie do łazienki i wchodzi pod prysznic, czekając na mnie jak w myjni samochodowej ;)
Więc jest kąpiel, potem ręcznik, jedzenie i spanko.

Re: Wytarzany:(

: środa 07 lis 2012, 12:54
autor: miszakai
No to dobrze, że lubi i takie kąpiele, macie szczęście. Cyga zdecydowanie odróżnia kąpiel w jeziorze, morzu czy kałuży od tej w wannie :zly1:
01.11. - taki refleksyjny dzień...Pojechaliśmy na cmentarz, potem spacer z Cygą przez pola no a na koniec mama zaprosiła nas na elegancki obiad...
Cyga znalazła padlinę i dała czadu :zly2:
Wtedy czuję się z lekka upokorzona, kiedy ją wołam a ona doskonale wie, że nabroiła i jeszcze podchodzi do ludzi taka cuchnąca a do mnie nie :x
Ehh, kończy jutro 3 lata i nadal to robi :tia:

Re: Wytarzany:(

: środa 07 lis 2012, 20:32
autor: Ania W
My przez 4 dni "okołoświąteczne" spacerowałyśmy po polach...w niedzielę wróciłam na śniadanie z suką w sosie rybnym. O ile wszystko dało się jakoś wyszorować po kilka namydleniach i spłukaniach to z głową był problem...dzisiaj już zdecydowanie mniej czuć. Ale obroża i smycz mimo, że namoczona,wyprana to jeszcze wietrzy się na balkonie od poniedziałku ;)
Prz okazji - ładnie zadziałam szampon dr Seidla jodoforowy.

Re: Wytarzany:(

: środa 07 lis 2012, 21:55
autor: BasiaM
Ostatnio to się tak wstydu najadłam, że na szlaku w górach to się do swoich psów nie przyznawałam :zly2:
Szliśmy sobie, psy oczywiście luzem biegały nie wiadomo gdzie :zdziw_4:
Nagle Coda przybiegła z kawałkiem papieru toaletowego w pysku a Uchaty za nią obżarty i wytarzany za wszystkie czasy :zly2:
Dobrze, że po drodze były wodospady i strumyki bo chyba bym oszalała w samochodzie wracając do domu :zdziw_5:

Ciekawe jest to, że Uchaty to lubi się wytarzać i nażreć , tfu tfu :zly3:
Coda jak francuska damulka tarza się obok, żeby futra nie zapaskudzić i ewentualnie językiem mlaśnie raz czy dwa i na tym koniec :wow_3:

Re: Wytarzany:(

: środa 07 lis 2012, 22:55
autor: ania N
Sos rybny - teraz mnie olśniło w czym się Fiord w zeszłym roku wytarzał. :D Jak go prowadziłam przez chatę do mycia to wszyscy domownicy uciekli na dwór. :gleba:

Re: Wytarzany:(

: środa 07 lis 2012, 23:01
autor: SARABANDA
Sos rybny - jak to niewinnie i wręcz apetycznie brzmi :gleba:

__________________

Małgosia&S&C

Re: Wytarzany:(

: czwartek 08 lis 2012, 10:10
autor: miszakai
BasiaM pisze:Szliśmy sobie, psy oczywiście luzem biegały nie wiadomo gdzie
Nagle Coda przybiegła z kawałkiem papieru toaletowego w pysku a Uchaty za nią obżarty i wytarzany za wszystkie czasy
Dobrze, że po drodze były wodospady i strumyki bo chyba bym oszalała w samochodzie wracając do domu
Ojej! Naprawdę się wczułam, mnie załała fala gorąca od czubka głowy aż do palców stóp :oops: Było trochę śniegu i studnia na cmentarzu :roll:
Obroża cały czas czeka na zbawienie w foliowym worku i nie mogę jej ruszyć, mam odruchy wymiotne; chyba wyrzucę :zly1:
Pod tym względem lubię zimowe spacery bo wszystko twardnieje na kość i nie śmierdzi :)