One nie chciały pewnie "dopaść ofiary" tylko działały na zasadzie - ja jestem ważniejszy..to ja otwieram....
A , że drugi tez tak myśli..to pogadały sobie
oj nie masz autorytetu...nie masz
Nie wolno przepychac się z psami przy drzwiach..przecież to nie do nich przychodzą goście, tylko do Ciebie..
przepędź hołotę spod drzwi, zanim się pożrą...i to dość donośnym głosem
Poza tym...co to za pędzenie do drzwi

jak sąsiadka miała wejść?? Po ogarach??
Ton troszkę może nie teges sorki...ja w dobrej wierze
ogar to duży mocny pies i wcale nie misiu...owszem supeł spełnia role poduszkowca i kaloryfera, ale ma rozum i zęby...silniejsze od człowieka.
Nie można im pozwalać na takie zachowania, bo niestety nic lepiej nie będzie.
A kastracja była dobra zanim zaczęły się problemy z testosteronem u psów

teraz to może być tzw. musztarda po obiedzie.
U nas też zdarzają się takie przypadki, z tym, że na zewnątrz...nie ważne wtedy kto jest kto...
psy się nie gryzą do krwi..ale jeden przepędza drugiego
Psy biegają, gość podchodzi do bramki a one zaczynają "pilnować" jesli jestem w pobliżu i widzę to wystarczy jak krzyknę "E"!!! i wiedzą , że widzę i wystarczy.
Ale jak jestem daleko...to szczekać na wroga ma prawo ten który jest w danej grupie najsilniejszy...i wtedy nawet szczeniak może dostac po łbie zębami...