Re: Spacery bez smyczy
: niedziela 14 lut 2010, 10:15
W związku z dużym zainteresowanie wklejam instrukcję tutaj:
Przywołanie awaryjne
Do przywołania psa w sytuacjach awaryjnych musimy wypracować sobie, opierając się na zasadach warunkowania, zupełnie inny sygnał - np. dźwięk gwizdka, który przypięty do smyczy, będziemy mieć pod ręką na każdym spacerze.
Uwarunkowane przywołanie awaryjne – na zasadzie odruchu-
ma tę przewagę nad przywołaniem zwykłym, że pies zawracając do nas nie zastanawia się nad tym, co słyszy i co jest dla niego korzystniejsze.
• Rozpoczynamy warunkowanie dźwięku gwizdka karmiąc psa smakołykami. Gwiżdżemy i podajemy psu smakołyk.
Pierwszy etap powinniśmy zakończyć po kilkuset powtórkach. Smakołyki wydajemy jeden za drugim i sto powtórzeń powinno zająć raptem parę minut.
• Przechodząc do kolejnego etapu zaczynamy powoli chodzić tyłem i gwizdać dokładnie w momencie, kiedy pies wykonuje ruch w naszą stronę. Po gwizdnięciu natychmiast podajemy smakołyk. Tak chodząc tyłem po mieszkaniu robimy kolejne kilkaset powtórek.
• Po zakończeniu tego etapu możemy rozpocząć przywoływanie gwizdnięciem psa znajdującego się w tym samym pokoju co my. Kiedy pies się zjawi przy nas, nagradzamy go ZA KAŻDYM RAZEM smakołykiem. To ćwiczenie również powtarzamy wielokrotnie.
• Następnym krokiem będzie przywoływanie psa z innego pokoju. I robimy kolejne kilkaset powtórek.
Kryteria podnosimy bardzo powoli!
Jeżeli zdarzy się, że na jedno gwizdniecie pies przy nas „nie wyrośnie”, to cofamy się o jeden etap i ponownie wielokrotnie go powtarzamy.
• Wyprowadzamy zachowanie na dwór: na początek wybieramy odludne, nudne z punktu widzenia psa miejsce. Dajemy mu się spokojnie zapoznać z terenem. Po pewnym czasie, gwiżdżemy. Pies powinien się błyskawicznie stawić przy nas, co nagradzamy sowicie smakowitym kąskiem lub energiczną zabawą. Powtarzamy wielokrotnie.
Przenosząc zachowanie na dwór pamiętamy o tym, że nie możemy sobie pozwolić na gwizdnięcie, które nie wywoła prawidłowej reakcji psa. Najtrudniej jest umieć właściwie ocenić, jak wysoko możemy podnieść kryteria.
• Kiedy mamy pewność, że działanie gwizdka jest absolutnie skuteczne w warunkach braku jakichkolwiek rozproszeń, znowu powoli podnosimy kryteria i zaczynamy ćwiczenia w miejscach, gdzie pojawiają się sytuacje bardziej dla psa atrakcyjne-ciekawy zapach, inne psy-na początek z dużej odległości. I stopniowo podnosimy kryteria.
Po zakończeniu nauki przywołania, co pewien czas używamy gwizdka zupełnie bez przyczyny mając dla psa w zanadrzu zawsze coś niezmiernie dla niego atrakcyjnego.
Podczas pracy absolutnie nie wolno skracać ani przeskakiwać poszczególnych etapów.
Każdy etap wypracowujemy wielokrotnymi powtórzeniami.
Nagrody powinny być bardzo atrakcyjne: super smaczki, zabawa zabawką etc.
Pamiętajmy, że nie pracujemy z psem, ale z jego mięśniami i wrażenie ze „on już rozumie” jest mylące.
Jest to podstawowa, najważniejsza komenda, która zapewnia psu bezpieczeństwo.
Przywołanie awaryjne
Do przywołania psa w sytuacjach awaryjnych musimy wypracować sobie, opierając się na zasadach warunkowania, zupełnie inny sygnał - np. dźwięk gwizdka, który przypięty do smyczy, będziemy mieć pod ręką na każdym spacerze.
Uwarunkowane przywołanie awaryjne – na zasadzie odruchu-
ma tę przewagę nad przywołaniem zwykłym, że pies zawracając do nas nie zastanawia się nad tym, co słyszy i co jest dla niego korzystniejsze.
• Rozpoczynamy warunkowanie dźwięku gwizdka karmiąc psa smakołykami. Gwiżdżemy i podajemy psu smakołyk.
Pierwszy etap powinniśmy zakończyć po kilkuset powtórkach. Smakołyki wydajemy jeden za drugim i sto powtórzeń powinno zająć raptem parę minut.
• Przechodząc do kolejnego etapu zaczynamy powoli chodzić tyłem i gwizdać dokładnie w momencie, kiedy pies wykonuje ruch w naszą stronę. Po gwizdnięciu natychmiast podajemy smakołyk. Tak chodząc tyłem po mieszkaniu robimy kolejne kilkaset powtórek.
• Po zakończeniu tego etapu możemy rozpocząć przywoływanie gwizdnięciem psa znajdującego się w tym samym pokoju co my. Kiedy pies się zjawi przy nas, nagradzamy go ZA KAŻDYM RAZEM smakołykiem. To ćwiczenie również powtarzamy wielokrotnie.
• Następnym krokiem będzie przywoływanie psa z innego pokoju. I robimy kolejne kilkaset powtórek.
Kryteria podnosimy bardzo powoli!
Jeżeli zdarzy się, że na jedno gwizdniecie pies przy nas „nie wyrośnie”, to cofamy się o jeden etap i ponownie wielokrotnie go powtarzamy.
• Wyprowadzamy zachowanie na dwór: na początek wybieramy odludne, nudne z punktu widzenia psa miejsce. Dajemy mu się spokojnie zapoznać z terenem. Po pewnym czasie, gwiżdżemy. Pies powinien się błyskawicznie stawić przy nas, co nagradzamy sowicie smakowitym kąskiem lub energiczną zabawą. Powtarzamy wielokrotnie.
Przenosząc zachowanie na dwór pamiętamy o tym, że nie możemy sobie pozwolić na gwizdnięcie, które nie wywoła prawidłowej reakcji psa. Najtrudniej jest umieć właściwie ocenić, jak wysoko możemy podnieść kryteria.
• Kiedy mamy pewność, że działanie gwizdka jest absolutnie skuteczne w warunkach braku jakichkolwiek rozproszeń, znowu powoli podnosimy kryteria i zaczynamy ćwiczenia w miejscach, gdzie pojawiają się sytuacje bardziej dla psa atrakcyjne-ciekawy zapach, inne psy-na początek z dużej odległości. I stopniowo podnosimy kryteria.
Po zakończeniu nauki przywołania, co pewien czas używamy gwizdka zupełnie bez przyczyny mając dla psa w zanadrzu zawsze coś niezmiernie dla niego atrakcyjnego.
Podczas pracy absolutnie nie wolno skracać ani przeskakiwać poszczególnych etapów.
Każdy etap wypracowujemy wielokrotnymi powtórzeniami.
Nagrody powinny być bardzo atrakcyjne: super smaczki, zabawa zabawką etc.
Pamiętajmy, że nie pracujemy z psem, ale z jego mięśniami i wrażenie ze „on już rozumie” jest mylące.
Jest to podstawowa, najważniejsza komenda, która zapewnia psu bezpieczeństwo.