Niewiele brakowało a ten spacer nie doszedł by do skutku. Mało precyzyjne miejsce spotkania, brak telefonów, no i perypetie gotowe. Długo by opowiadać ale w końcu udało się nam zebrać i wyruszyć, co prawda trochę później,ale w końcu wyruszyłyśmy.
Pojechałyśmy na Pracze Odrzańskie. Byłyśmy co prawda już tam kiedyś, ale po tych terenach spacerowałyśmy po raz pierwszy.
Zaczęliśmy nasz spacer od terenów nad Bystrzycą.
Jakiś ten dzień był trochę pechowy. Nie dość że miałyśmy problemy ze spotkaniem się, to jeszcze zapomniałyśmy smakołyków i gwizdka – no i jak tu szkolić psy. No więc miały pełny luzik.
Węszyły przy ziemi
I w powietrzu
W tej brzezinie szalała Czata i długo nie można było jej przywołać
Tu na tej drodze mignął nam zajączek za którym pobiegł Ares. Tak się zakręcił próbując tropić, że musiałam go złapać za obrożę i wyprowadzić z tych kręgów.
Na początku to szłyśmy jakąś drogą ale w końcu się skończyła i zaczęłyśmy się przedzierać przez zielony, wybujały busz z traw i jakiś chwastów.
Nie dość że parno, to jeszcze te atakujące zewsząd chmary komarów.
Z początku to nie chciałyśmy się pakować w ten busz, ale zobaczyłyśmy, że zielska są jakby trochę rozchylone na boki. Ktoś tędy przechodził, może jakieś zwierzę? To nam trochę ułatwiło przeprawę.
Jagoda prowadziła a ja zamykałam stawkę.
W końcu już nie można było się przedzierać, potrzebna była jakaś maczeta. Zawróciliśmy i znaleźliśmy się na tej drodze. Zieleń była wszechobecna.
Jeziorko w starorzeczu Bystrzycy przykryte zielonym dywanikiem
W końcu doszliśmy do znanego nam miejsca, gdzie Bystrzyca wpada do Odry.
A to również nam znany wyschnięty, trochę opalony pień. Leży tu w tym miejscu już bardzo długo.
Wszędzie było dużo intrygujących zapachów. Ten akurat zachęcał do masażu kręgosłupa.
Na tym kawałku piaszczystej drogi Ares się trochę rozkręcił i próbował zachęcić Czatę do zabawy ale Czata nie podzielała jego entuzjazmu.
W trawach widziałyśmy sporo latających czarnych ważek. Było trudno je sfotografować, a to jedyne zdjęcie na którym owad się ostał.
No wreszcie jakaś porządna i szeroka droga
Dzień coraz dłuższy, jak kończyliśmy nasz spacer to słonko jeszcze nie było tak nisko.
Inne zdjęcia z tego spaceru będą w dziale SPACERY/WROCŁAW