Strona 4 z 10

Re: BABESZJOZA

: poniedziałek 21 paź 2013, 20:08
autor: Danuta
Łoza zdrowiej szybko i na zawsze! :silacz:
Ola i Dunaj pisze:A z drugiej strony, dzięki Aniu za rzeczowe opisanie objawów u Łozy i twojego postępowania. Oby nie musiało się to przydawać innym ale licho nie śpi :roll:
Dołączam się... :szacun_1:

Re: BABESZJOZA

: poniedziałek 21 paź 2013, 21:55
autor: miszakai
No nieźle. Zdrówka :silacz:
U nas od kiedy mieszkamy na wsi więcej kleszczy wyciągam opitych mimo preparatów i obroży teraz :mysl_1: na razie ok.

Re: BABESZJOZA

: czwartek 24 paź 2013, 12:44
autor: Krzysztof
Łoza - zdrowia! życzy synuś i spółka!
PS. ciekawostka - jeśli chodzi o nawadnianie przy babeszjozie to spotkałem się z dwoma opiniami: 1. Nawadniać kroplówkami w celu zwiększenia diurezy, 2. Podawanie kroplówek nawadniających nie jest tak istotne, trzeba tylko dawać psu dużo pić. Choć podejrzewam, że gdyby właściciel stwierdził, że pies wcale nie pije dużo, to pewnie wet tak czy siak podałby kroplówki.

Re: BABESZJOZA

: czwartek 24 paź 2013, 13:40
autor: Ania W
Dzięki dla całej spółki :)
Tak jak pisałam stan Łozy nie był ciężki - dostała w sumie dwie kroplówki podskórne. Pierwszego dnia ( wchłonęła się całkiem nieźle) i w sobotę. Sobotnia wchłaniała się bardzo długo. Jeszcze po 24 h w niedzielę miała z jednej strony "galaretę" ( a w sobotę wieczorem niezłego bąbla ;). Aż uruchomiłam gorącą linię z hanią :szacun_1: . Ponieważ nerkowe badania ok, podskórna się nie wchłania, a na dożylną stan nie jest aż tak poważny (z resztą systematycznie się poprawiał) dostałam sugestię żeby "dopaszczowo" nawadniać...No i tak zrobiłam. Łoza generalnie nie pije dużo ale dostaje głównie gotowane. Teraz robiłam jej jeszcze wywary i to chętnie spożywała.
Myślę, że gdyby była potrzeba ostrego płukania skończyłoby się na wenflonie i dożylnych.

Re: BABESZJOZA

: czwartek 24 paź 2013, 14:50
autor: AtrakcyjnyKazimierz
Nasz wet ma dostęp do danych ,które pokazują że na naszym sląskim terenie to paskudztwo nie wystepuje .Są w Polsce okreslone tereny na których to... nie jest przenoszone przez kleszcze . Tutaj w beskidzie sląskim nie bywa . Ale niziny ,niestety :placzek:
Szybkiego powrotu do zdrowia!

Re: BABESZJOZA

: czwartek 24 paź 2013, 18:33
autor: Ania W
Szczerze ? Nie wierzę, że są tereny w Polsce, na których babeszjoza nie występuje zupełnie. Może występować jedynie w mniejszym lub większym zakresie. Generalnie ściana wschodnia jest nieco bardziej narażona ale to nie znaczy, że południe czy zachód są bezpieczne. Niestety mam wrażenie, że wet mówiący, że na jego terenie ta choroba nie występuje nie działa na korzyść swoich pacjentów - usypia czujność właściciela i zmniejsza szansę, że zwierzę trafi na leczenie we wczesnym stadium.
My podróżujemy, razem z nami nasze psy..a razem z nimi kleszcze. Nie mówiąc już o dzikich zwierzętach i ptakach które też przecież kleszcze miewają.
Tutaj widać jak w zaledwie 8 lat rozprzestrzeniła się borelioza. Trudno mi jest sobie wyobrazić, że inaczej jest z babeszjozą.
Obrazek

Re: BABESZJOZA

: czwartek 24 paź 2013, 19:49
autor: AtrakcyjnyKazimierz
No racja z tego co napisałaś.podrózuje sie w rózne miejsca a tam przenosi sie kleszcze .Z tego co wiemy , sa pewne tereny na których one nie przetrwają.Przynajmniej te odpowiedzialne za to paskudztwo. Najwazniejsze jest jednak aby nasze szczeście było zdrowe i czy jesteśmy tu czy tam walke podjac trzeba.

Re: BABESZJOZA

: czwartek 24 paź 2013, 21:20
autor: hania
AtrakcyjnyKazimierz pisze:Z tego co wiemy , sa pewne tereny na których one nie przetrwają.Przynajmniej te odpowiedzialne za to paskudztwo.
Stawiam na Syberię i Saharę ;).

Re: BABESZJOZA

: czwartek 24 paź 2013, 21:59
autor: Danuta
hania pisze:Stawiam na Syberię i Saharę ;)
Gorzki żart, ale niestety zgadzam się... :mysl_1: :(


Żeby nie było, żem ponuraczka... nieustannie chodząc z psem w pola i las zdaję sobie sprawę, że narażamy się na różne paskudztwa :strach_2: , ale nadtroskliwość i ciągłe pozostawanie w ciepłym domku wyobrażam sobie jedynie z pupilem pluszowym :mrgreen:

Re: BABESZJOZA

: czwartek 24 paź 2013, 22:27
autor: SARABANDA
Weci w mojej okolicy również mówią że zachorowania mają tylko u psów które wróciły z terenów gdzie babeszjoza panuje. Okoliczne ugryzienia nie dają zachorowań, ale twierdzą że linia zachorowań przesuwa się w naszym kierunku . Chyba ktoś twierdził że "inwazja" doszła w okolice Częstochowy .

________________

Małgosia&S&C