Trochę o Cyguszce Wam napiszę...Toć skończyła 4 miesiące.
Jestem w szoku jaka ona jest szybka i zwinna

Chyba ją nagram na spacerze kiedyś...Pamiętam jak Węszynoska wkleiła link do filmiku pt.
Różnica między gończym a ogarem gdzie Diuna stoi i wodzi wzrokiem a gończe latają dookoła...Hmmm...Nawiązując do niegdysiejszej dyskusji na zielonym o wielkości/wysokości ogara to chyba mam ogara Pawłusiewicza
Weryfikuję swoją definicję ogarowatości
Jak qzia układasz pokojowe stosunki między świniakami, kotami i psami? W końcu masz ciotkę Cygi w domu
Wczoraj Setka - świnia biegała sobie po pokoju a ja trzymałam Cygę za obrożę...Ta na przemian siadała i warowała, wpatrując się w świnię non stop. Czułam się jakbym oglądała polowanie na Discovery i miała okazję z bliska przyjrzeć się drapieżnikowi

Cyga była cała napięta. Jak dotknęłąm jej karku był twardy jak kamień:( Oczy jej pociemniały...Naprawdę pociemniały! Najgorzej jak świnka się truchtem oddalała i szybko poruszała - wtedy instykt pogoni dawał o sobie znać najbardziej. Świniak z kolei już jej się nie boi i czasem na spontana podejdzie - oczywiście nie ma mowy o bliskim kontakcie z pyskiem Cygi. Wtedy Cyga trochę głupiała i nawet zamachała ogonem. To dało mi nadzieję ale za chwilę zobaczyłam jak leci jej ślina i się poddałam
Cygaro byłby przyjacielem Setki - to wiem...On witał wszystkie stwory machaniem ogona i uśmiechem. Zjadał tylko muchy i pająki a ślimaki przenosił z miejsca na miejsce jak "kasztanki"

. Do kotek się zalecał - nieświadomy zagrożenia ze strony prychających, gotowych do ataku i rozwydrzonych, jakich pełno w rodzinnym mieście Kuby - dokarmiane przez ludzi w blokach przechadzają się jak matrony między klatkami schodowymi i żaden pies im niestraszny...
Cyga w konfrontacji z kotem siostry oszczekiwała go i na prychanie stawała 1,5 m przed nim ale jak on zaczął się poruszać i wpadły w gonitwę to nie dała już się zastopować i chciała podgryźć.
Na terenie przebudowanego placu zabaw w Parku jest pełno piachu. Tam Cyga wpada w radosny szał. Biega jak wariat, węszy i kopie zacięcie. Działkę nam wykończy coś czuję...
Lata slalomem po kolczastych krzakach, podgryza foliowe torby, papiery, słomki plastikowe. Ona jest wszędzie.
Z drugiej strony w domu pada i śpi, nie jest kłopotliwa. Odwołuje się na razie bardzo ładnie - jak Cygaro - tylko gwizdek jednak nie jest opanowany. Reagowała jak na gwizdanie i to mnie zmyliło ale teraz już nie, więc będę jej warunkować gwizdek jak radzi Hania...
Trzyma się też nas na spacerach w lesie. Ostatnio znów spotkaliśmy ekipę z posokowcami w sztukach 5 i akurat szli przed nami na Choszczówce. Cenar byłby przy nich w 5 sekund niezależnie jak daleko przed by byli

Cygaro w takiej odleglości - szli ok. 20 metrów przed nami - też. A Cyga się przywitała i potem szła przy nas węsząc w lesie i nie interesując się tak nimi.
Kiedyś spotkaliśmy małego kundelka, który był tak szybki, że przy nim Cyga wyglądała jak w zwolnionym tempie. To mnie podbudowało bo nie wyrabiała na zakrętach a mały skurczybyk już był w połowie drogi powrotnej

Ale to tylko ten jeden...
Chyba łona jakaś Łopieniowa jest
