Strona 24 z 26
Re: Korek całkiem Liliowy ;)
: niedziela 10 lip 2011, 13:05
autor: Jotka
A co do Zosi, to bardzo mi miło, rzecz jasna [skromnie spuszczam oczy]. Z każdym dniem zyskuje na urodzie - w sumie nie wiem, czy się cieszyć, czy martwić, bo chłopaki już teraz wyczyniają cuda, co będzie dalej?... A takim była paskudnym niemowlęciem, potem łysym maluchem etc. - ludzie patrzyli na mnie ze współczuciem

.
Re: Korek całkiem Liliowy ;)
: niedziela 10 lip 2011, 18:33
autor: BasiaM
No nieeee, fotka
"No?... Idziemy?..." powaliła mnie
Korasek - super pies

możecie być z niego dumni bo na prawdę mu dobrze z oczu patrzy

( zresztą jak wszystkim ogarom

)
Re: Korek całkiem Liliowy ;)
: wtorek 12 lip 2011, 12:53
autor: Aszemi
Re: Korek całkiem Liliowy ;)
: wtorek 12 lip 2011, 12:57
autor: eliza
Jotka pisze:A takim była paskudnym niemowlęciem, potem łysym maluchem etc. - ludzie patrzyli na mnie ze współczuciem

.
Ja pamiętam takie zdjęcie gdzie już sama stoję, w czerwonej sukieneczce i mam opaskę na całkowicie łysej głowie i się martwiłam, że tylko ja byłam taka łysa

Re: Korek całkiem Liliowy ;)
: środa 13 lip 2011, 18:32
autor: Jotka
Moje dzieci jakoś w ogóle długo były łysolami, a teraz wręcz przeciwnie, powiedziałabym

.
Korek natomiast dzień w dzień pokazuje, że łysienie mu niestraszne - oraz hura! Odkryłam genialną metodę ścierania kudłów ze sporego, gładkiego dywanika, na którym pies lubi się uwalić. Lekko wilgotnym mopem! Życie nabrało innych barw

.
Dziś pies wykonał po raz pierwszy numer stulecia i zeżarł mi pół śniadania. Wykonał rzecz subtelnie i czysto, po prostu zniknęła połowa pasztetu, który leżał na porzuconym talerzu (wyszłam na chwilę z pokoju). Zdradziły go jednak plamki majonezu na rudej mordzie! Ach, jak się kulił i jakie miał poczucie winy!!... Z trudem zachowywałam konieczną powagę i surowy ton

.
Re: Korek całkiem Liliowy ;)
: środa 13 lip 2011, 18:48
autor: EiMI
Re: Korek całkiem Liliowy ;)
: niedziela 17 lip 2011, 20:51
autor: Jotka
Ano wiedziałam, że przyjdzie kryska

... To pierwszy raz, więc upiekło mu się, a jeszcze takie miny stroił przy wycieraniu pyska ("...ja panią bardzo przepraszam, ale w ogóle mnie tu nie było, widziałem tylko, jak tu się zakradł taki jeden, wcale nie ja i zżerał ten pani pasztet, i ja mu nawet mówiłem, że nie wolno! nie wolno!! ale on nic...") - że zamknęłam się w łazience i tam niepedagogicznie pękałam ze śmiechu

.
Re: Korek całkiem Liliowy ;)
: poniedziałek 18 lip 2011, 07:54
autor: hania
A może ten pasztet go zaatakował i biedny Korek tylko się bronił?
Re: Korek całkiem Liliowy ;)
: poniedziałek 18 lip 2011, 15:05
autor: zybalowie
Jotka pisze:Ach, jak się kulił i jakie miał poczucie winy!!... Z trudem zachowywałam konieczną powagę i surowy ton

.
Taaaa
Nasz też, jak coś przeskrobie, to takimi spojrzeniami zarzuca, takie miny strzela, jakby go ktoś zaraz miał złoić pasem i do schroniska oddać
Nawet, jeśli jest to jakaś straszliwa głupota, która mi w sumie zwisa (np. ściągnięce ze stołu pustego kartonu po czyms tam), ale po prostu stanowi złamanie zasad - a on je wlasnie przekroczył

to jest mistrzem świata w wyrażania "skruchy". Wystaczy wtedy rzucic mu sugestywne spojrzenie... i już wygląda jak straszliwy nieszczęśnik.
Re: Korek całkiem Liliowy ;)
: czwartek 21 lip 2011, 19:11
autor: Jotka
hania pisze:A może ten pasztet go zaatakował i biedny Korek tylko się bronił?
Z ust mi to wyjęłaś

. Trudno w sumie znaleźć bardziej agresywną istotę, niż ten pasztet. Korek zresztą od początku patrzył nań bardzo podejrzliwie

.
Taaa, mistrzowie spojrzeń. Najgorsze, że wiem, znam, a i tak czuję się zupełnie bezradna, jak widzę te maślane ślepia, przylepione do głowy uszka i podkulony ogonek...
Jak tu ograniczyć lęk przed burzą i grzmotami, hę? Bo ostatnio mamy po pięć nawałnic na dobę...