Strona 3 z 26
Re: Ropowica
: środa 03 mar 2010, 14:02
autor: bea100
Haniu- dzięki.
Jak widać durnego gadania jest wokół ropowicy więcej niż rzetelnej wiedzy

.
Jeśli są rasy do niej predestynowane (zapewne i ogary) to czy jest jakiś sposób na uniknięcie jej w miocie? Zwłaszcza, jeśli wiemy, że gdzieś w linii hodowlanej się pojawiła. A nawet jak nie wiemy, zazwyczaj nie wiemy.
Byłoby lepiej móc w jakiś sposób zapobiegać, podać preparat, lek, szczepionkę, cokolwiek... niż potem płacząc i rozpaczając ratować/leczyć...
Piszesz o wnętrzu ucha...hmmm...zadam może i durne pytanie: czy tatuowanie wg Ciebie może również wywołać jak wilka z lasu ropowicę?
Re: Ropowica
: środa 03 mar 2010, 14:17
autor: hania
Objawy ropowicy bardziej są widoczne w kanale słuchowym niż na małżowinie.
Wiem, że niektórzy twierdzą, że tatuaż może wywołać ropowicę ale osobiście w to nie wierzę.
Re: Ropowica
: środa 03 mar 2010, 14:24
autor: weszynoska
Pamiętam jak komisja w Rzeszowie nie pozwoliła zatatuować szczeniaka z krosteczkami na uchu, tylko leczyć w kierunku podejrzenia ropowicy, psiak po tygodniu był zdrowy i mozna było go zatatuować.
Ja zawsze oglądam uchole i sprawdzam węzły chłonne szczeniąt ( niestety mało wetów to robi ) przed jakimkolwiek zabiegiem, zagladam w oczy uszy i do pyska
Kupującym psiaki zawsze mówię, żeby ogromna uwage przywiązywali do dni około szczepiennych , maluch musi być zdrowy w super kondycji , nie może w te dni za bardzo się zmęczyć ani zmoknąć..
to tak na wszelki wypadek
Re: Ropowica
: środa 03 mar 2010, 14:33
autor: bea100
Ania W pisze:...Dlatego ja doceniam, że ktoś pisze o problemach w swojej hodowli bo to przełamuje stereotypowe, sielankowe wyorbażenie o tej działalności.
...
Sielanka? To jest brudna praca dla odpornych, wytrwałych, dzielnych, w końcu dla ludzi z pasją kochających psy. Dla zakręceńców

.
Szczenięta nam chorują i odchodzą, choćbyśmy stanęli na rzęsach. Te, które ratujemy, też. Bo zazwyczaj przegrywamy. Jesteśmy tak naprawdę (zbyt często) bezradni. Szczenię potrafi odejść też "bez powodu" (tzn nie znamy i nie poznamy dlaczego).
Ten co widzi w hodowli tylko bezproblemowe cudne kluseczki- niech się za hodowanie wogóle nie bierze
.
Wielu (gro) było hodowców z jedym miotem bo "nigdy więcej", taka prawda.
Trzeba o tym pisać. Tak jak zrobiła to Aszemi
Dzięki Haniu, obaliłaś kolejne " a we wsi gadają"
Węszynosko: i brawo, że uczulasz na takie (w końcu dla mnie też podstawowe) rzeczy

Re: Ropowica
: środa 03 mar 2010, 18:17
autor: ania N
Mam pytanie.
Czy na ropowicę chorują tylko szczeniaki czy też mogą zachorować dorosłe psy?

Re: Ropowica
: środa 03 mar 2010, 20:01
autor: irie
Fajnie, ze zalozylas ten watek, Aszemi. Wiele przeszlas

i masz sie czym dzielic z innymi. A to wszystko co tu napisano to na pewno cenne informacje dla innych.
Mirka - wspaniale, ze Szafirek trafil pod Wasze opiekuncze skrzydla i jeszcze ma swietnego towarzysza zabaw.

Re: Ropowica
: środa 03 mar 2010, 21:50
autor: Kate
Szafir ma NAJLEPSZEGO towarzysza w postaci Kusego, bo on rozumie przez co maluch przechodzi...
Re: Ropowica
: czwartek 18 mar 2010, 11:07
autor: Aszemi
Nie miałam wcześniej czasu na wczytanie się we wszystkie odpowiedzi więc nadrabiam
Z pewnością porównanie do trądziku było z mojej strony nadużyciem wybaczcie.
Jeśli chodzi o blizny to możliwe że nie zostaną ale tylko w przypadku natychmiastowego leczenia już przy pierwszych objawach w Szafira przypadku na gładka skórę nie ma szans.
Co do słabej odporności na całe życie moja wetka która tylko jest od chorób skóry powiedziała jasno że nie! Tzn że pies wyleczony nie ma słabszej odporności i to jest pocieszająca wiadomość.
Co do dziedziczenia na dzień dzisiejszy nie jest to stwierdzone i żaden genetyk nie popisze się pod tym.
Zaniedbana suka szczeniaki etc eh aż mi słów brak- moje stadko było dopieszczone dokarmione samymi frykasami miały czysto itd itd więc Beo to mit jak dla mnie obalony
A propos linii w których sie pojawiła byc może że ma to sens ale jakoś nie chce mi się wierzyć pewnie reszta siedzi cicho i t tak się nie przyzna bo po co się oczerniać.
I wracając do postu AniW z poprzedniej strony - pewnie mogłabym napisać coś wcześniej i poradzić się gdybym nie zaufała że czescy lekarze wiedzą co robią a alergia wydawała się możliwa.
No cóż człowiek uczy się na błędach z reguły swoich następnym razem będę mądrzejsza a temat jest dla tych co maja szansę się jeszcze nauczyć na cudzych

Re: Ropowica
: czwartek 18 mar 2010, 15:16
autor: bea100
W końcu obalanie mitów to m.in wartość tego forum.
A jeśli chodzi o ropowicę szczenięcą, to jest (była i zapewne będzie) ukrywana przez hodowców. Być może winny ten mit o zaniedbaniu itd. ? Albo jak napisała AniaW- lepiej nie mówić o chorobach szczeniąt we własnej hodowli.
Nawet przeglądarki niewiele przeglądają w necie o ropowicy szczenięcej
A gdyby nie blizny (które jak napisała Hania niekoniecznie są), nie wiedziałby się pewnie nic i w ogarach i tak to jest
Dla mnie to choroba (straszna

) ale jak każda inna- trzeba o niej mówić. Choćby po to, by odpowiednio szybko zareagować jak się pojawi. Jeszcze raz

dla Ciebie Aszemi za odwagę

Re: Ropowica
: piątek 28 maja 2010, 08:33
autor: Puzon
A ja cieszę się że ten temat się pojawił i nie będę ukrywać że Kusy który jest u Mirki jest po Puzonie. Ja się tego nie wstydzę i mogę opisać kilka rzeczy z doświadczenia.
Niektórzy hodowcy uznają to za zaniedbanie hodowlane, ja uważam ,że to trafia się w licznych miotach powyżej 4 szczeniąt możemy mówić o licznym
W każdej hodowli trzeba się liczyć z ryzykiem hodowlanym i za to uważam ropowicę
Na podstawie wyniesionego doświadczenia moja przyjaciółka z Poznania uważała na szczeniaki i rozkładała racjonalnie odstępy między odrobaczeniami tatuażem i szczepieniem. Tak samo uważali hodowcy z Lianówki na ostatni miot Dory i opłaciło się, nic nie było
Cóż mogę dodać każdy z nas uczy się na błędach ale pocieszę Was że ta choroba pojawia się w innych rasach wczoraj dowiedziałam się o Posokowcu i trzeba pomóc przekazać swoje doświadczenie w leczeniu.
Hasta faktycznie była psem specjalnej troski ale u niej pojawił się problem z wadą cewki moczowej , po sterydach miała problemy z odpornością, ale biorąc suczkę od hodowcy byłam świadoma ryzyka i minęło wiele czasu zanim stała się psem normalnym. Jedynym mankamentem do dziś to są regularnie zatykające się gruczoły maybena w oczach i to jest pod stałą kontrolą. Przy wadzie cewki moczowej dotkliwy był piasek ale po sterylizacji i regularnym jedzeniu karmy urinary wyszła z tego. Mój weterynarz a raczej małżeństwo weterynarzy będący w posiadaniu ogara to czarodzieje. Hasta w wieku 4 lat miała zabieg na entropium minimalny ale bez śladu.
Po sterydach zalcano mi szczepionki imunologiczne lub leki-dały efekt
Suczka ma braki w uzębieniu , ma mniejszą głowę niż reszta rodzeństwa-ale w budowie i eksterierze nie odbiega od rodzeństwa. Ja uważam że hodowca na czas zareagował i dziękuję mu do dziś za Hastę - dodam że ma 5 lat i jest od dwóch lat normalnym psem , przestała mi chorować .
Dodam tylko że u Kusego przebieg choroby był paskudny i wstydzę się weterynarza który go leczył na początku- osoba z takim doświadczeniem powinna wiedzieć pewne sprawy!
Znam dwie suki które były kryte po ropowicy i jedna miała w miocie 2 razy druga miała dwa czyste mioty. Jestem zdania żeby nie kryć. Pies z widocznymi wadami powinien być psem niehodowlanym ale cóż nie każdy jest w 100% świadomy . Rachunek rasa wystawi na sama , czy były to mądre decyzje ale skutki mogą być nieodwracalne.
Powiem tylko że osoba robiąca przegląd tego posokowca wyda zgodnie z regulaminem metrykę ale w kracie miotu będzie uwaga co do zastrzeżeń hodowlanych
oby więcej takich kynologów i sędziów