Długo się zbierałam do opisania sytuacji która mnie spotkała- mnie i mojego Szafirka.
Postaram się krótko rzeczowo i na temat-stosownie do działu.
Szafir w wieku 8tyg pojechał do nowego domu do Pragi jako zdrowy najlepiej rokujący w mych oczach szczeniak to tzw Monster który urodził sie pierwszy najlepiej najszybciej rozwijał i rządził resztą towarzystwa. Pojechał tam z myślą o wystawach i zdobyciu tytułu reproduktora ale los chciał inaczej.
Po 3 tygodniach zresztą ciągłego kontaktu dostałam maila że Szafirkowi puchną oczy-rękę bym sobie wtedy dała obciąć że to klasyczne entropium go dopadło-niestety nie dostałam żadnego zdjęcia.
Poszli do weta diagnoza uczulenie leki leki zastrzyk i nic temat się rozwija pojawiają się wypryski na nosie z ropą i krwią
Zmiana weta i znów brak diagnozy- a ja już brak paznokci z nerwów.
Opanowany cały nos oczy uszy i pojawiają sie powoli na głowie-pies cierpi a weci nie mają pojęcia a ja nie mam zdjęć o które prosiłam ale właściciel stwierdził że tak paskudnie wygląda że mi nie prześle.
12 stycznia zabrali go do szpitala i tam padła w końcu diagnoza:
cyt z maila
Oczywiście dziedziczność nie jest udowodniona i żaden weterynarz nie podpisze się pod taką diagnozą.Szafir zostal zdiagnozowany z dziedziczna choroba szczaniat zwana po angielsku Juvenile Cellulitis objawiajaca sie puchnieciem oczu, szczeki, bolesnymi wrzodami ropnymi krwawiacymi w konsekwencji
Są zwolennicy i przeciwnicy myślenia czy ropowica jest przenoszona genetycznie- dla mnie jest odpowiednikiem trądziku młodzieńczego którzy jedni maja inni nie.
Z ropowicą jest tak że dopada najsłabszy organizm tylko jak to się ma do Monstera?? Cały czas kłóci mi sie to ze sobą.
Stanęło na tym że pepiczki chcą oddać psa itd itd ominę to w całości w końcu to temat o zdrowiu i moja prywatna sprawa.... potem chłopak zmienił zdanie że tylko przywiezie mi go na czas leczenia i potem go odbierze lecz pojawia się kolejny problem spowodowany sterydami którymi leczy się ropowicę a mianowicie nurzyca- Szafir dostał łysych plamek na futerku co moja wetka stwiedziła że na sterydach będzie sie to rozwijać w zastraszającym tempie jednak się myliła bo preventic- obroża załatwiła sprawę i plamki po zaledwie 2tyg zmniejszyły się i myślę że znikną.
Zresztą też nie jestem do końca pewna czy to była nurzyca bo pobraliśmy zeskrobiny a wyniki były negatywne. Ale nieważne.
Nurzyca przelała czarę i stwierdzili że psa nie chcą- z jednej strony nie rozumiem takiego postępowania a a drugiej strasznie się cieszę bo Szafir w sobotę trafił do nowego domu myślę że najwspanialszego jakiego ja mogę sobie wyobrazić do osób o ogromnym sercu którym bardzo dziękuję że otoczą opieką i troska mojego kochanego Monsterka. Mirko dziękuję Wam jeszcze raz i czekam na Kusowo-Szafirkowego bloga

I tu jeszcze chciałam podziękować kilku osobom które pomogły mi w leczeniu Szafira- dziękuję za podpowiedzi co robić i jak bo ja niestety też nie miałam pojęcia co to za choroba i z czym to się je.
Nie będę wymieniać komu aby nie robić sztucznego zamieszania i pożywki dla troli że ropowica pojawiła się u nich w hodowlach.
U mnie się trafiła i pech chciał że w pierwszym miocie ale wiem teraz juz wiem że nie jestem odosobnionym przypadkiem i większość miała z tym do czynienia ale milczy z wiadomych powodów

Z jednej strony rozumiem bo opinia publiczna jest bezlitosna ale za nim rzucicie kamień w moją stronę zróbcie sobie rachunek swojego sumienia

A dla tych co jeszcze nie mieli tej nieprzyjemności spotkania sie z ropowicą a się trafi służę pomocą

Zresztą mam nadzieję że pojawienie sie tego tematu będzie przestrogą i nauką aby bardzo ale to bardzo zwracać uwagę na szczeniaki bo Szafir miał 11tyg jak się zaczęło ale w większości przypadków pojawia się szybciej jeszcze w kojcu

Na koniec bardzo proszę o nie bicie sztucznej piany i głoszenie teorii bez potwierdzenia w praktyce

I jeszcze jedna fotka- chociaż teraz już lepiej wygląda i z dnia na dzień widać poprawę co mam nadzieje Mirka będzie nam pokazywać

