Strona 3 z 5
Re: Wsiadanie do pociągu
: wtorek 08 lut 2011, 18:03
autor: MAsop
My rzadko lądujemy w rowerach. Zawsze siadamy we dwójkę na czwórce z psem i mało kto się dosiada. A kagańca to nigdy nie mieliśmy na mordce

Raczej odchodzi całowanie z konduktorem
No i nieodłączne akcesorium podróży to kocyk, bo raz zapomnieliśmy i gwiazda całą drogę jęczała, bo podłoga była za twarda
Miłego podróżowania
Re: Wsiadanie do pociągu
: wtorek 08 lut 2011, 18:09
autor: wszoleczek
MAsop pisze:
No i nieodłączne akcesorium podróży to kocyk, bo raz zapomnieliśmy i gwiazda całą drogę jęczała, bo podłoga była za twarda
Mam specjalną matę wodoodporną i pewnie ją wezmę

Dzięki.
Przy tych czwórkach to ja boję się że pies mi się będzie ładować na siedzenia i że pod spodem jest to grzanie.

Re: Wsiadanie do pociągu
: wtorek 08 lut 2011, 18:17
autor: MAsop
Szyszu też się ładował na siedzenie ale musieliśmy być stanowczy
Trudno było wytłumaczyć, że w domu kanapa jest OK, a w pociągu już nie.
Jak czasami był duży tłok, to lądowaliśmy w rowerach, bo jednak tam było mniej ludzi. Co do grzania, to tam jest pełno syfu, który jest bardzo atrakcyjny. A przy obecnym stanie koleji, to raczej traficie na pociąg bez grzania

Re: Wsiadanie do pociągu
: wtorek 08 lut 2011, 19:00
autor: kasiawro
wszoleczek ja myślę, że jak na pierwszy raz Wasz (fajnie to zabrzmiało;) )i na to że Nero nie podróżował wcześniej pociągiem to ten wagon rowerowy jest mądrym rozwiązaniem. Tam będzie znacznie spokojniej i mniej nerwowa dla psa.
Re: Wsiadanie do pociągu
: piątek 11 lut 2011, 11:44
autor: Aszemi
A moim zdaniem najbardziej nerwowe jest wsiadanie i wysiadanie a już po ulokowaniu w przedziale jest ok. Najlepiej zająć wolny przedział bo jest dużym prawdopodobieństwem że się nikt nie dosiądzie a jak się dosiądzie to trza kontrolować gluty bo nie każdy jest wyrozumiały
Mata będzie super rozwiązaniem a kaganiec musi być pod ręką- nam się przydał jeden raz jak się służbista trafił i to nie konduktor tylko ochrona kolei
Zapas wody jest bezwzględnie potrzebny bo jak się trafi jednak grzany przedział to dla psa jest nie do wytrzymania szczególnie jak miejsc leżących zabraknie i wyląduje na ziemi.
Re: Wsiadanie do pociągu
: piątek 11 lut 2011, 11:56
autor: wszoleczek
W planach mam wsiąść do pociągu, założyć psu kaganiec i poczekać na konduktora. Zapytać się gdzie ten przedział dla rowerów i czy mogę mu zdjąć kaganiec (nigdy nie wiadomo na kogo się trafi). Potem już będzie kwestia zapytania się ludzi w wagonie (będziemy jechać bez przedziałów).
Jechać będziemy w szelkach, bo gdyby coś się działo, to psa mogę chwycić za szelki i przenieść (już wiele razy go tak odciągałam od zapachu na spacerze jak się zapierał

ludzie byli w szoku

).
Założymy też obrożę odblaskową na czas podróży (potem jeszcze ruch uliczny, tramwaj).
W plecaku będę mieć:
- bilety (dla siebie i dla psa

)
- książeczkę ze szczepieniem
- wodę + miseczkę
- matę dla psa
- ręcznik (w razie glutowo-fizjologicznej awarii)
- papier toaletowy (j.w.)
- chusteczki wilgotne dla dzieci
- ze dwie jednorazówki
- zapasową smycz
Reszta rzeczy w plecaku będzie już na spacer, więc nie wymieniam w tym wątku.
Ale ja lubię organizować wszystko

. Przynajmniej mam wrażenie, że wszystko pod kontrolą

Re: Wsiadanie do pociągu
: piątek 11 lut 2011, 12:04
autor: Aszemi
Piękna organizacja ale mam pewne ale:D
Kaganiec na pysk ja bym ubrała dopiero po zwróceniu uwagi bo po co psa męczyć
skoro pociąg nie ma przedziałów to w takim Salwę przypinałam do siedzenia ale leżała na podłodze a jak ktoś przechodził to trzymałam ją krócej i tyle
tramwaj w tym wypadku raczej jest gorszy dla psa

chociaż to zależy od psa i jego przyzwyczajeń
Re: Wsiadanie do pociągu
: piątek 11 lut 2011, 12:13
autor: wszoleczek
Na szczęście jedziemy w niedziele, a wtedy jest b.mało ludzi w komunikacji miejskiej

. Jeszcze będę jechać b.dobrze znanym mi tramwajem. Wiem gdzie siedzieć, żeby psu było wygodnie
Wolę mojemu założyć kaganiec, bo będzie ludziom pysk na nogi kłaść jak będziemy przechodzić. A wiadomo, że nasze psy są bardzo groźne i mogą zabić... glutem

.
Ale tak serio gdybym nie była psiarą, to nie chciałabym, żeby jakiś obcy pies był w moim pobliżu bez kagańca, kiedy wg regulaminów kaganiec powinien mieć

Re: Wsiadanie do pociągu
: piątek 11 lut 2011, 12:21
autor: MAsop
Ja też nie męczę psa kagańcem. A co do rowerowego, to sama bym tam poszła, bo jak człowiek za dużo pyta, to zwraca na siebie uwagę. I może jakiś geniusz za bardzo chcieć pomóc.
Szyszka jak jechała pierwszy raz to wylała może śliny ze stresu i poszło kilka rolek ręczników papierowych
Droga powrotna z tej samej podróży (po super spacerach) minęła wzorowo - pewnie też dlatego bo w pociągu jechał inny pies i nasza Szyszu zrozumiała, że inne pieski też podróżują
Będziemy trzymać kciuki i czekamy na relację.
A konduktorzy w 99% całują i głaszczą, a ten 1% wymyślamy, że kaganiec zgubiliśmy w drodze na pociąg itd

Re: Wsiadanie do pociągu
: piątek 11 lut 2011, 12:25
autor: wszoleczek
MAsop pisze:w pociągu jechał inny pies
nie strasz
