Strona 3 z 26

Re: Korek całkiem Liliowy ;)

: środa 15 wrz 2010, 12:13
autor: Jotka
Wczoraj - po wyczerpującej walce z dywanem. Dywan poległ, pies zasnął, zadowolony:

Obrazek

A potem się obudził...

Obrazek

Ulubione miejsce - ogródek sąsiadki:

Obrazek

Re: Korek całkiem Liliowy ;)

: środa 15 wrz 2010, 23:34
autor: wioleta
Jotka pisze:Pani Wioleto, a jak Chyży?
Co do Korka - Pani obserwacje sprawdzają się stuprocentowo: charakterny ;) i to bardzo, ale zabawy z nim jest co nie miara...


Chyży szczęśliwy jest już w nowym domku :)
I choć pracy było sporo, to tak jakoś smutno i pusto teraz :placzek:

Zabawy tak, ale Korek rośnie i dużo rozumie.

Re: Korek całkiem Liliowy ;)

: czwartek 16 wrz 2010, 18:10
autor: BasiaM
Śliczny Korek :marzyc: Ech .... tyle radości macie z malucha :marzyc_2:
Najlepsze jest to, że nigdy nie wiadomo co przyniesie nowy dzień bo ogar :gleba: to spryciule i codziennie nowe niespodzianki :gleba:
I to właśnie w nich jest fajne :mrgreen:

Re: Korek całkiem Liliowy ;)

: piątek 17 wrz 2010, 11:29
autor: Jotka
Owszem, codziennie jest coś nowego. Teraz jest jeszcze tak, że ciągle się czegoś uczy. Na przykład opanował komendę "siad!" do perfekcji, zwłaszcza namiętnie siada przy mnie w kuchni, bo pamięta, że właśnie w kuchni czasem mu zleciał kawałeczek sucharka, w zamian za poprawnie wykonane zadanie :happy3: ...
Jakby trochę lepiej z gryzieniem - Zosia piszczy, ja unieruchamiam. Mam wrażenie (może mylnie), że rzadziej i krócej to robi. Niestety, zaczął za to obsikiwać swoje legowisko, paskuda... Zastanawiam się, dlaczego? Przez pierwsze dni, kiedy był bardziej zestresowany - nie zrobił tego ani razu. Grane były tylko i wyłącznie gazety.
Muszę jednak przyznać, że jestem z niego dumna - przesypia dzielnie całą noc, nigdzie nie sika, rano cierpliwie czeka, aż się obudzę; wychodzimy przed siódmą - koniec ze wstawaniem o wpół do szóstej rano :silacz: .

No i dopiero teraz rozumiem, co mieliście na myśli, pisząc, że ogary to straszne żarłoki. Nigdy w życiu nie widziałam jeszcze psa, który zmiatałby całą michę w jakieś pięć do siedmiu sekund :gleba: .

Re: Korek całkiem Liliowy ;)

: piątek 17 wrz 2010, 11:56
autor: trusiak
Mira też obsikiwała swoje legowisko. Pamiętam, że martwiliśmy się, że jest coś nie tak. Z tego względu też, nie ma swojego "łóżeczka", tylko śpi na fotelu. Raz na ruski rok siknie na nasze łóżko małpa jedna, ale ogólnie odkąd zlikwidowaliśmy jej posłanie sikała grzecznie na gazety. Wiem, że to nie rozwiązanie, ale poskutkowało:) Przejdzie mu to ;) Zwłaszcza, jak już będzie regularnie sikał na dworze.

Re: Korek całkiem Liliowy ;)

: piątek 17 wrz 2010, 12:36
autor: EiMI
Jakiż on śliczny! :marzyc:

Re: Korek całkiem Liliowy ;)

: piątek 17 wrz 2010, 12:50
autor: zybalowie
Jotka pisze:Owszem, codziennie jest coś nowego. Teraz jest jeszcze tak, że ciągle się czegoś uczy.
Dla mnie to obserwowanie jak szczeniak poznaje nowe rzeczy to ogromna frajda. Teraz jest tak, że na spacerach chodzi już z podniesionym ogonem i dziarsko. Na początku był wyraźnie speszony, teraz już wie, że nic mu nie grozi :)

I naprawdę nabieram przekonania, że spokojne zaznajamianie psa ze światem ma ogromne znaczenie - w Szczecinie w Parku Kasprowicza jest taka polanka, gdzie codziennie spotykają się właściciele psów. Psy brykają, bawią się razem, nieraz na siebie powarczą, ale to tylko psie przepychanki. I nigdy, a chodzę tam od lat, chociażby z aparatem, nie bałam się między te psy wejść - to nie są dzikusy, ale przyjazne pieski. I chciałabym, żeby mój pies taki był. Widzę, jak dzień po dniu mój szczeniak nabiera pewności siebie - jest przyjazny dla ludzi i zwierząt, ale nie lękliwy.

p.s. Korek ładnieje z wiekiem, strasznie wyprzystojniał chłopak :) Jestem ciekawa, co z niego wyrośnie. Piszcie jak najwięcej!

Re: Korek całkiem Liliowy ;)

: piątek 17 wrz 2010, 20:09
autor: irie
Piekne zdjecia :marzyc_2:
(Korek tez piekny) :mrgreen:

Re: Korek całkiem Liliowy ;)

: piątek 17 wrz 2010, 21:42
autor: Jotka
No tak, lejecie miód na moje matczyne serce :happy3: . Na pewno bardzo jest fotogeniczny :) .

Od wczoraj olałam wychodzenie na pięć minut i urządzam regularne spacery - bocznymi ścieżkami i jeszcze z dala od psów (poza kilkoma zaprzyjaźnionymi), ale ludzi spotykamy masę i miło jest, bo prawie wszyscy się na niego rzucają - mam wrażenie, że to nie tylko kwestia rozkosznego wieku szczenięcego; ludzie zachwyceni są tym ogarowym wdziękiem, regularnie pytają o rasę etc. - a ja jestem w tej chwili chodzącą reklamą (acz uczciwie uprzedzam, że bywają rozmaite problemy ;) ). I rzeczywiście ogonek trzyma dziarsko podniesiony - już się prawie wcale nie boi.
Zabawnie reaguje na nowe sprawy: na przykład widok wrony, gołębi, kota czy innego, dalekiego psa sprawia, że siada w miejscu, bardzo zgrabnie i grzecznie - i siedzi tak długie chwile, głęboko zamyślony. Nie reaguje na komendy, wpatrzony w dal - romantyczny to obrazek :happy3: .

Re: Korek całkiem Liliowy ;)

: piątek 17 wrz 2010, 22:51
autor: zybalowie
Jotka pisze: ludzi spotykamy masę i miło jest, bo prawie wszyscy się na niego rzucają - mam wrażenie, że to nie tylko kwestia rozkosznego wieku szczenięcego; ludzie zachwyceni są tym ogarowym wdziękiem, regularnie pytają o rasę etc. - a ja jestem w tej chwili chodzącą reklamą (acz uczciwie uprzedzam, że bywają rozmaite problemy ;) ).
Taaaaak, bywa, że nie przejdziemy spokojnie 100 metrów :D A dzisiaj scenka rodzajowa: zmęczone dziecko na rękach, w łapce miś i zabawka. Ja na plerach mam plecaczek, w ręku picie i drugą zabawkę. Pies na rękach u pańcia, bo też zmęczony - gonimy w piętkę do domu bo czas na michę, krople i spanie, ale ktoś się właśnie rozczulił: ojej, och, ach, śliczny, a co to za rasa, o mój boże, a rozrabia, a nie ma problemów z oczami, a w jakim wieku, a ile urośnie, a gdzie kupiony, a w Szczecinie jest jakaś hodowla?
Dziękujemy, ogar polski, trochę, nie, 11 tygodni, dotąd, w Poznaniu, jest, do widzenia ;)
Mam w głowie wystukane na pamięć FAQ, bo ciągle słyszę te same pytania.

Jotka pisze: na przykład widok wrony, gołębi, kota czy innego, dalekiego psa sprawia, że siada w miejscu, bardzo zgrabnie i grzecznie - i siedzi tak długie chwile, głęboko zamyślony. Nie reaguje na komendy, wpatrzony w dal.
Boskie, co? :)
Ja to nazywam pozycją "na skubaniutkiego obserwatorka". Strasznie mi się to podoba!