Po dłuższej przerwie....
Jakiś czas temu Gabi znowu skaleczyła sobie łapę (od końca grudnia to już trzeci raz). Na szczęście ranka była niewielka i po kilku dniach znów mogła wyruszyć z nami na dłuższy spacer. Poszliśmy na nasze pola, by dziewczyna, którą już trochę roznosiło, mogła się rozładować zwłaszcza, że sypnęło trochę śniegiem.
Śniegu nie było za dużo, ot jakieś może kilka milimetrów
Gabi w parterowej pozycji mającej zachęcić Aresa do zabawy
Łby obniżone i przykurczone.....zaraz ruszą
No i wreszcie ruszyli. Zabiegi Gabi przyniosły oczekiwany skutek.
Potem weszliśmy do tzw. „Lasku Bulońskiego” (wszyscy psiarze wiedzą o jaki lasek chodzi). Tak naprawdę to w lecie tam jest śmietnik i wtedy nie wchodzimy. Jesienią liście pięknie wszystko pokrywają, a zimą do tego dokłada się jeszcze śnieg. Okoliczni mówią, że jednak czasami tam posprzątają.
Przy wejściu do „Lasku” usypane są pagórki dla rowerzystów. Trochę tam polatały.
A tu zrobiło się lodowisko.
Gabi bez żadnych oporów weszła i udało jaj się przejść jakiś kawałek
Ale Ares nie wykazywał ochoty do wchodzenia dla taki niepewny dla niego grunt. Jest ostrożny, ma już taki charakter. Pewnie przeczuwał, że będzie zaliczał upadki. Rzuciłam więc mu dla zachęty ciasteczko na lód. Wszedł, schrupał, ale szybko do tyłu na bardziej stabilne podłoże.
Rzuciłam drugie ciasteczko trochę dalej i znów to samo. Nic nie wyszło z mojej zachęty. Przypomniał mi się wtedy mój poprzedni ogar, Eros, zwany Basem. Uwielbiał ślizgać się na zamarzniętych kałużach i w jaki doskonały humor go to wprawiało.
Po wyjściu z lasku natknęliśmy się na znanego nam już Mańka. Ares i Gabi wzięli go w dwa ognie. Gabi prowokowała do zabawy, a Ares starał się go odciągnąć. Do żadnej draki nie doszło, a Ares w końcu złagodniał i nawet pobawili się w trójkę.
Jak już sami wracamy do domu (z Gabi żegnamy się wcześniej), przechodzimy obok lodowiska przy którym leżą zwały śniegu. Ares jeszcze tam trochę pobiega i oczywiście zawsze naznaczy (inne psy również, jest tam sporo żółtego koloru).
Uploaded with
ImageShack.us