Re: nieOGARnięty blog:)
: czwartek 06 lis 2014, 13:08
Niestety nie udało się nam z Bąblem ale nie przez Cygę tylko alergię
Kuba po tym jak byliśmy w zakoconym domu tymczasowym w sumie niewiele ponad kwadrans jak wsiedliśmy z Bąblem do auta zaczął kichać non stop i siąkać nosem...Postawiłam małego w nogach i tak dojechaliśmy. Mieliśmy nadzieję, że tyle kotów to taka reakcja a jeden Bąbel może reakcji nie wywoła...Poza tym miał być wychodzący raczej. Okazał się jednak kotem bardzo proludzkim. Garnął się na kolana, twarz i szyję. Nie chciał być na zewnątrz; tylko w pełnym słonku jak my tam byliśmy a tak to do domu. Umówiliśmy się z Agą na parę dni próbne w związku z objawami u Kuby. Postanowiliśmy powalczyć. Alergia jest więc zrobiliśmy mu wypas w domku styropianowym, kocyki, kołderki ale skubany nie chciał i już być w garażu czy szopce czy w ogóle dalej o metr niż my:). A w domu jest wszędzie - na stole i na łóżkach i na górze. No i efekt był taki, że on zamykany okresowo w jednym pomieszczeniu a my sami;/ Bez sensu ale do sypialni nie mógł wchodzić.
No i koniec końców maluch dziś jedzie do nowego domku; chętni na niego są bo kociak super. Także z lekkim dołem ale pocieszeni zostaliśmy z Cyguchą.
A co do ich relacji to wbrew Waszym obawom było super:) Bąbel nawet raz wskoczył jej na grzbiet, co wywołało święte oburzenie
Cyga nie dałaby mu rady. Jak za bardzo była nachalna dostawała od razu plaskacza i tyle. Koty mają ogromną przewagę - są wysokopienne, nie ma dla nich barier. Psa da się odizolować, kot jest wszędzie
co niestety go dyskwalifikuje przy silnej alergii. Byłoby dobrze między nimi, zostawały już na dworze ze sobą normalnie, bez ciśnienia.
Smutno było ale jestem pewna, że będzie szczęśliwszy z ludźmi, którzy mogą ten kontakt ciągły z nim mieć a nie mycie rąk po każdym łaszeniu, zmiana ciuchów itd.

No i koniec końców maluch dziś jedzie do nowego domku; chętni na niego są bo kociak super. Także z lekkim dołem ale pocieszeni zostaliśmy z Cyguchą.
A co do ich relacji to wbrew Waszym obawom było super:) Bąbel nawet raz wskoczył jej na grzbiet, co wywołało święte oburzenie


Smutno było ale jestem pewna, że będzie szczęśliwszy z ludźmi, którzy mogą ten kontakt ciągły z nim mieć a nie mycie rąk po każdym łaszeniu, zmiana ciuchów itd.