Dziękujemy za miłe słowa

Myślę jednak, że uznanie należy się wszystkim przewodnikom i ogarom uczestniczącym w polowaniu. Gryf wraz z Ł-Bohunem mają chyba największe doświadczenie, więc ich intensywna praca nas nie zdziwiła, ale wspaniale pracował także Smyk i Inna Ostoja, którą podczas polowania opiekował się Milysliwy i w przerwach pomiędzy kolejnymi miotami zachwalał jej pasję. Maluchy dopiero raczkują, ale mają potencjał.
Taka mała refleksja - staram się uczestniczyć w polowaniach zbiorowych tak często jak tylko czas mi pozwala, przeważnie podkładam w kołach na Śląsku. W moim regionie na polowaniach pracują głównie GP - mamy w okolicach Katowic bardzo prężną grupę fantastycznych ludzi, którzy pracują w kniei ze swoimi gończymi i wyrabiają dzięki temu swojej ukochanej rasie znakomitą markę. To nie jest tak, że myśliwi krzywo patrzą na ogara, oni go po prostu nie znają. Jednakże praca naszych psów zazwyczaj budzi w pełni uzasadnione uznanie. Ogromnie cieszę się, że coraz więcej osób chce pracować z ogarami, podkładać je na polowaniach i przypominać środowisku łowieckiemu o zaletach naszych wspaniałych ogarów. Jeździcie na konkursy, ćwiczycie na tropach i w dziczych zagrodach. Dzieje się!

Tylko w ten sposób przywrócimy ogara do kniei.
Ten moment "przebudzenia ogara" to dla mnie rzeczywiście niezapomniana chwila. Wzruszająca, radosna. Życzę wszystkim przewodnikom ogarów takich chwil.
Nie posiadam żadnych własnych fotek z polowania, a przy okazji pragnę dodać, że większość zdjęć stanowiących dokumentację fotograficzną polowania w Jeżewie mamy dzięki ich autorce - pani Jagodzie Szabowskiej, która dzielnie towarzyszyła nam z aparatem w kniei.
Na koniec jeszcze raz pochwalę się. Wczoraj byłam w dziczej zagrodzie z moimi psami. Dla Gniewa to był zagrodowy debiut... Nie mogłam odwołać diabła.

A jak dołączył do niego Gryf, musiałam odławiać hieny siłą, takie były zaciekłe. Piana na pysku, dziki szał
Już szukam na allegro sygnałówki, bo wypluje kiedyś płuca do tego gwizdka.
