Strona 13 z 14

Re: odrobaczanie

: piątek 09 sty 2015, 21:39
autor: miszakai
Do dyni czuję się przekonana:)

Re: odrobaczanie

: piątek 09 sty 2015, 21:43
autor: ogończyk
Weź mnie poznaj ze swoim Tatusiem! Umiem nie przeklinać i umiem być czarujący. :DDDDDD PZdr.

Re: odrobaczanie

: piątek 09 sty 2015, 22:19
autor: Ania W
No nie przypuszczałam, że wątek o robalach stanie się wątkiem na poprawę humoru :D

Re: odrobaczanie

: piątek 09 sty 2015, 23:26
autor: SARABANDA
No cóż to tylko potwierdza powiedzenie że cały świat toczy się wokół d..y :jezyk_3:

Re: odrobaczanie

: piątek 09 sty 2015, 23:26
autor: nulka
honsi honsi ha

:mrgreen:

Re: odrobaczanie

: piątek 09 sty 2015, 23:38
autor: ogończyk
SARABANDA pisze:No cóż to tylko potwierdza powiedzenie że cały świat toczy się wokół d..y :jezyk_3:
Na moje oko To ma Sens! :D Honsi, honsi, ha! Pzdr.

Re: odrobaczanie

: sobota 10 sty 2015, 09:44
autor: ogończyk
Dobra. Pośmialiśmy trochę i myślę, że wszystko co nie na temat można spokojnie wywalić. Pzdr.

Re: odrobaczanie

: sobota 10 sty 2015, 19:06
autor: SARABANDA
no co Ty, będziemy kontynuować...

Re: odrobaczanie

: czwartek 15 sty 2015, 20:31
autor: ogończyk
Ok. Każdy środek robakobójczy jest trucizną i nie pozostaje bez wpływu na organizm. (Choćby, wspomnianym przez Kasięwro - wrotyczem, można się z całą pewnością odrobaczyć tak, że następne robaki, które się pojawią będą toczyć już nieczułe ścierwo.) Nie mam nic, zapewniam, przeciwko nowoczesnej medycynie, ani przeciwko antybiotykom, a jednak irytuje mnie nadużywanie Prawdy o Zdrowiu w celu uzyskania lepszych wyników sprzedaży. Pzdr.

Sensowniej jednak chyba zapobiegać, niż leczyć? :gleba:

Re: odrobaczanie

: poniedziałek 08 cze 2015, 13:11
autor: Marta A
Okazało się, że mam lamblie (badanie krwi), więc podejrzenie dość silne zachodzi, że cała nasza "rodzinka" je ma, czyli pies też. Będę leczyć się i męża, ale muszę się podzielić wątpliwościami i czekam na wasze uwagi.

Być może zaraził się najpierw Major, podobno lamblie występuja powszechnie w różnych wodach (do których pies włazi, pije z kałuż, a i zeżre czasem jakieś kupsko znalezione... :zly3: - nie sposób upilnować, kiedy puszcza się psa luzem). Qzia pisała wcześniej w tym wątku, ze słyszała od weta, że ludzie nie zarażają się raczej od psów, z kolei powszechna jest informacja w necie, że najcześciej od psów to ludzie łapią... :zdziw_4:

Zakładam, że zrobię badanie kupy psiej pod kątem lamblii, zakładam, że dostanie leki, ale jaki to ma sens, skoro najprawdopodobniej za kilka tygodni/ miesięcy znów to złapie?

A my tym samym też, pies nam mordy liże regularnie, ja te całusy nawet lubię ;), ale to pewnie i bez całowania przechodzi przy codziennym kontakcie.

Ponoć większość ludzi ma lamblie i nawet o tym nie wie, no ale jak ja już wiem, to ta świadomość nie jest fajna :/ i wolałabym coś z tym zrobić.

Takie mam rozterki, napiszcie coś może "doradczo" albo z doświadczenia?