Strona 12 z 26
Re: Korek całkiem Liliowy ;)
: wtorek 30 lis 2010, 21:51
autor: BasiaM
Jotka pisze:... a przecież wiem, że już za chwilę zaczną się harce nastolatka... Hm, hm, trzeba zbierać siły.
Oj trzeba, trzeba
Nas akurat te harce dopadły zimą .... pamiętam jak dziś ... jak ta mała cholera zapierała się łapami, że do domu to on nieeeeeeee ale swoimi ścieżkami to i owszem ... a pańcia gleba za glebą bo psa trza było utrzymać jakoś

Re: Korek całkiem Liliowy ;)
: środa 01 gru 2010, 08:31
autor: Jotka
A proszę, jaki wyrósł fantastyczny wprost dżentelmen

. To dla nas pocieszenie na (bliską, jak mniemam) przyszłość. Nasza sąsiadka - gończa, starsza o miesiąc - właśnie wkroczyła w wiek głupawki. Zaczęła namiętnie zwiewać na dalekich spacerach (na szczęście, podobnie jak Korek, wraca zawsze pod dom), warczy, próbuje dominować...
Ciapek dobił mnie wczoraj na spacerze wieczornym, kiedy to chadzamy sporą grupą, z równie sporą ilością psów. Spacer wyglądał dosyć zabawnie - psy szalały zgodnie w śniegu, a wąziutkimi, wydeptanymi w hałdach śniegu ścieżynkami dreptali skostniali właściciele. Jakoś nikomu nie chciało się zajarać wieczornej fajeczki, rozmowy też jakby cichły, każdy mocno skupiony był na tym, żeby nie odpadły mu palce z mrozu

.
Tymczasem Korek szalał, jak nigdy, rozpętywał burze śnieżne, szczekał i nie bardzo chciał wracać do domu. Diabeł wcielony, jak mu nie zimno? Dlaczego ja nie mam czegoś tak praktycznego, jak podszerstek??...
Re: Korek całkiem Liliowy ;)
: środa 01 gru 2010, 08:37
autor: EiMI
Jotka pisze:Dlaczego ja nie mam czegoś tak praktycznego, jak podszerstek??...
Nie wiem czy Ci podszerstek uszyją, ale jak się zwrócisz do bractwa rycerskiego to może włosienicę Ci odpalą

Sama w sobie słabo grzeje, ale domyślam się, że stan ducha w takim wdzianku z pewnością pozwoli zapomnieć o mrozie

Re: Korek całkiem Liliowy ;)
: środa 01 gru 2010, 11:41
autor: BasiaM
Jotka pisze:... A proszę, jaki wyrósł fantastyczny wprost dżentelmen

. ...
Tiaaaaaaa dżentelmen to z niego pełną gębą
Co prawda trudny wiek mamy za sobą ale w zamian węch mu się wyostrzył na zacieczkowane panienki
Teraz to drzewa muszę się trzymać, żeby gleby nie zaliczyć jak młody panienkę wyczuje

Re: Korek całkiem Liliowy ;)
: czwartek 02 gru 2010, 11:09
autor: zybalowie
Heh, przeczytałam dzisiaj P. Gałuszkę - książeczka, nie dość że konkretna, to jeszcze zabawna.
"mój znajomy, który ma Golden Retrivera o oryginalnym imieniu Goldie"
No, dzisiaj kupuję linkę i ćwiczymy. Ale przyznam, że czytając tę książkę w kontekście nauki ogara, przyszło mi do głowy jedno pytanie i muszę je zadać: czy doszliście do etapu "dla wyjątkowo opornych"?

Re: Korek całkiem Liliowy ;)
: piątek 03 gru 2010, 09:20
autor: Jotka
Hy, taak. Ja chwilowo jeszcze nie

. Póki co, trenujemy pierwszy, najprostszy etap - przywoływanie, nagroda, biegaj. U mnie ta zmiana mentalności odniosła wielki sukces. Na razie też - zapewne w związku ze śniegiem - w ogóle skończył się problem z przychodzeniem psiuna. Karny jest, jak żołnierz po dziesięciu latach musztry

. Aż się trochę zaczęłam martwić - co się temu psu stało? Odpowiedź jest jednak prosta: brak śmieci w krzakach

.
Re: Korek całkiem Liliowy ;)
: piątek 03 gru 2010, 09:23
autor: Jotka
EiMI pisze:Jotka pisze:Dlaczego ja nie mam czegoś tak praktycznego, jak podszerstek??...
Nie wiem czy Ci podszerstek uszyją, ale jak się zwrócisz do bractwa rycerskiego to może włosienicę Ci odpalą

Sama w sobie słabo grzeje, ale domyślam się, że stan ducha w takim wdzianku z pewnością pozwoli zapomnieć o mrozie

Chwilowo i bez włosienicy mój stan jest taki sobie - nie lubię mrozu. Śnieg tak, ale mróz... Noszę: dwie pary skarpet, getry, wysokie gumofilce, cztery rozmaite wdzianka, trzy szaliki, czapkę, dwie pary rękawic i puchową kurtkę. Co jeszcze mogę przywdziać, żeby nie wracać do domu w formie sopla? Trzeba się będzie rozejrzeć za bielizną narciarską

.
Re: Korek całkiem Liliowy ;)
: piątek 03 gru 2010, 13:25
autor: zybalowie
Jotka pisze:Hy, taak. Ja chwilowo jeszcze nie

. Póki co, trenujemy pierwszy, najprostszy etap - przywoływanie, nagroda, biegaj. U mnie ta zmiana mentalności odniosła wielki sukces. Na razie też - zapewne w związku ze śniegiem - w ogóle skończył się problem z przychodzeniem psiuna. Karny jest, jak żołnierz po dziesięciu latach musztry

. Aż się trochę zaczęłam martwić - co się temu psu stało? Odpowiedź jest jednak prosta: brak śmieci w krzakach

.
Wam tez ktoś psa podmienił
Bo ja od kilku dni zachodzę w głowę, co się stało z moim diabłem?
Oczywiście, pękam z dumy, ale nie daje się zwieść pozorom.
Młody z największej dali przybiega, aż się kurzy, na jedno tylko przywołanie, bez gwizdka. Ba, pilnuje się, aż trudno uwierzyć.
I tez doszłam do wniosku, że to wszystko przez śnieg

. Może nie tyle utrudniony dostęp do śmieci, bo jak chce, to na mile wywęszy, odkopie i znajdzie. Ale chyba jest ogólnie mniej bodźców zapachowych na wyciągnięcie nosa, to i pies bardziej skupiony.
Re: Korek całkiem Liliowy ;)
: poniedziałek 06 gru 2010, 10:40
autor: Jotka
Chyba to prawda z tymi bodźcami, ale to już pieśń przeszłości. Znowu się zaczęło marudzenie po krzakach, bo ludziska chorzy by byli, jakby tak śmieci wyrzucali po prostu do kosza. A nawet, jak już grzecznie wyrzucą, to wredne wrony wyciągają i rozwłóczą

.
Tymczasem w takim śniegu fajnie się wykopuje te różne śmierdzące historie. Dziś połowę spaceru przeszliśmy za karę na smyczy

.
Narzekałam na tego RC Juniora, a tymczasem - muszę to w końcu wyznać - pies ma genialną wprost sierść, odkąd zjada RCJ. Wiem, że to zapewne spuchło mu na zimę (wykonał w międzyczasie kilkudniowe linienie), ale czy to możliwe, żeby sierść tak się zmieniła li tylko sezonowo? Chyba jednak karma też działa. No, proszę państwa, sam jedwab i kaszmir!

Re: Korek całkiem Liliowy ;)
: poniedziałek 06 gru 2010, 13:11
autor: EiMI
No my właśnie też przeszliśmy na jadło dla "starszych maluszków" (RCJ) i też mamy linienie.... Kaszmiru i jedwabiu jeszcze nie

Wczoraj Maciek odkrył, że pies gubi kudły.... niedużo, ale jednak...

I jakoś mnie to nie cieszy, bo choć wiedziałam, że w końcu i ten moment przyjdzie (i raczej zostanie niż minie) ... miałam nadzieję, że nico później to nastąpi. Poogarzysz jeszcze trochę, zrozumiesz....

( choć ja ciągle jeszcze mam nadzieję, że to nie będzie taki "świat sierści" jak przy Ogim, który liniał cały rok masakrycznie)