Strona 2 z 3

Re: Pokazywanie zębów na wystawie.

: wtorek 06 lip 2010, 17:34
autor: kasiawro
Basiu,a próbowałaś kiedykolwiek aby ktoś zupełnie obcy go wystawiał, może on przy Was panikuje?
Jocia Agi ma tak jak są strzały, a przy nas zachowuje się jak inna suka zupełnie nie reaguje.
Pasja nie lubi głosników przy mnie i Tomku skacze na nas i łapkuje ze stresu aby jak najszybciej iść już sobie, a z obcymi stoi grzecznie i nie panikuje.
Cytra (GP) też nie lubi jak zagląda się jej w zęby, kiedyś jej właściciel odszedł, Tomek został z nią sam i mógł jej wszystkie ząbki ładnie policzyć.
Jeśli miałabym taki przypadek u siebie właśnie spróbowałabym jeszcze podjechać do Strzel Opolskich to jest kameralna mała wystawa i mało psów, mało nagłośnień i ludzi, za to dużo miejsca i przestrzeni - idealna według mnie na takie próby. Przyjechałabym sporo wcześniej, weszła na ring pobiegała, pogłaskała pooglądała zęby, jajka. Potem spacer w zupełnie innym miejscu aby pies się wyluzowała i znowu weszła na ring aby zobaczyć zęby i jajka. Jeśli już na ringu sam będzie panikował to nie nakręcałabym go podczas wystawy bo bez sensu to wzmacniać.
A teraz jeszcze na podwórku poproś kogoś, kto się nie boi ogarów ;) aby odszedł dalej od Ciebie z Uchatym aby on ciebie nie widział i obejrzał mu zęby. Obserwuj jak on się zachowuje w tym czasie, aby tak jak napisała Hania nie utrwalić mu jeszcze bardziej tego jeśli nadal będzie cudował to znaczy, że obca osoba nic nie pomoże.
Oczywiście wszystko co dobre wzmacniane nagródkami, takimi super super (np. rybka ).
A co do nie jedzenie na ringu Pasja miała/ma podobnie, ale jak nie dostanie przed wystawą śniadanka i wcześniej kolacji to już inaczej reaguje :jezyk_3: .

Re: Pokazywanie zębów na wystawie.

: wtorek 06 lip 2010, 19:54
autor: BasiaM
kasiawro pisze:Basiu,a próbowałaś kiedykolwiek aby ktoś zupełnie obcy go wystawiał, może on przy Was panikuje?
Nigdy nie było okazji. To była nasza czwarta wystawa ;)

Dzisiaj zaglądając w paszczę Uchatka wymawiałam "nowe hasło" ... Po czym Uchaty zaczął się przytulać i otwierał sam buźkę jakby chciał mnie pocałować :D
Lepiej, żeby przytulał się do sędziego niż od niego uciekał :fiufiu:
W czwartek spotykamy się musią od gp Opusa ... będzie nam pomagać :szacun_1:
Do Strzelec niestety nie dojedziemy ale za 3 tyg mamy wystawę w Będzinie ... zobaczymy :prosze_1:
Pracuję już od dzisiaj z Uchatym. Mam nadzieję, że wkońcu się młody przełamie :prosze_1:

Re: Pokazywanie zębów na wystawie.

: czwartek 08 lip 2010, 00:11
autor: Wigro
Dołożę swoje trzy grosiki.
Podstawowym żródłem stresu dla obytego w świecie ogara jest drugi koniec smyczy.
Bez urazy ale sprawdź tę wersję.
Wuluzuj, olej temat, na wystawę jedź dużo wcześniej, z kierowcą :happy3: a przed wejściem weź "środki uspokajające" i po prostu dobrze się bawcie.
On ma zęby i resztę wzocowe, nie ma racjonalnego powodu do tej sytuacji z wyjątkiem nie profesjonalnej sędziny,- trzeba jeżdzić do profesjonalistów.
Pozdrawiam

Re: Pokazywanie zębów na wystawie.

: czwartek 08 lip 2010, 07:10
autor: aganowaczek
Basiu, jeśli uda nam się zgłosić do Będzina z Łycarem (na 99% procent jedziemy :happy3: ) to służę wszelką pomocą :-)

Re: Pokazywanie zębów na wystawie.

: czwartek 08 lip 2010, 09:18
autor: BasiaM
Dziękuję Wigro i Aga :zgoda:
Mam nadzieję, że spotkamy się w Będzinie :silacz:

Re: Pokazywanie zębów na wystawie.

: sobota 10 lip 2010, 18:17
autor: irie
Mam nadzieje, ze szybko z Uchatym 'przepracujecie' problem. :psiako:
Gdyby cos, ja tez wybieram sie do Bedzina. Basiu, jesli tylko moge byc w czyms pomocna... :zgoda:

Re: Pokazywanie zębów na wystawie.

: sobota 10 lip 2010, 23:35
autor: bea100
No i my też mamy problem. Chodzi o Skierkę. Dzisiaj startowała w młodzieży na swojej trzeciej wystawie i absolutnie nie zgodziła się by sędzia jej obejrzał zęby no i zeszłyśmy z ringu NDO. Robię z nią absolutną przerwę wystawową i musimy popracować nad tym problemem. Tutaj nie wystarczy chodzenie po Dworcu Centralnym ;) Oprócz problemu ząbków jest przy tłumie ludzie i psów i kontakcie ze wszystkimi obcymi "wycofana", nie lubi i nie chce kontaktu nawiązywać z obcymi, nie wiem czemu ale nie ma zaufania i cofa się stanowczo przed wyciągniętymi rękami innych ludzi a te zęby i ocena na wystawie to tego wynik więc muszę się porozumieć z mądrymi szkoleniowcami jak mam teraz zadziałać :niewka: .
Mam większy i jak sądzę bardziej złożony problem niż Basia z Uchatkiem :( .

Re: Pokazywanie zębów na wystawie.

: niedziela 11 lip 2010, 01:07
autor: AniaRe
Beata, niedobrze się stało, że czas Ci nie pozwolił uczestniczyć w drugiej połowie szczeniaczkowa, Skierka radziła sobie coraz lepiej, widać było wyraźne postępy i na pierwszych wystawach radziła sobie zdecydowanie lepiej, niż dziś.
Może znajdziesz czas, choć wiem, że o to trudno i dokończysz zajęcia, przy Skierce powolna, cierpliwa praca dawala rezultaty, pamiętasz na pewno różnicę pomięcy pierwszymi a np.5 zajęciami, rozmawiałyśmy o tym, że wychodzi na prostą.
Warto, bo jest śliczną sunią :)

Re: Pokazywanie zębów na wystawie.

: niedziela 11 lip 2010, 09:27
autor: weszynoska
Jakiś zębowy wirus czy co :mysl_1:

no i podstawowe pytanie...dlaczego sędzia ma grzebać w zębach mojego psa :zly1:

mało jest sedziów, którzy czują stres psa...idą na wprost niego, bez słowa, bez przyjaznego gestu...od razu w paszczę...a nasz pies nauczony, że obcych się nie gryzie :D na dodatek uwiązany na ringówce i krótko trzymany, bez mozliwości ucieczki...co robi????

normalka....nie pokazuje zębów :fiufiu:


wchodzę na ring, ustawiam psa, odstresowuję go poklepywaniem, drapaniem za uchem...daję na zachęte smakołyk i obserwuję ring, jak sedzia patrzy lub podchodzi do mnie to pytam...pokazać ząbki ??? albo jak idzie to od razu to robię zanim sędzia wystawi łapki :happy3:

bardzo często zapominamy, że na ringu nie jesteśmy skazanymi i ocena to nie wyrok...to zabawa i jesteśmy z sędzią równoprawnymi uczestnikami
poddajemy się presji, jak byśmy byli winni czy jacyś gorsi , wejscie na ring odbieramy jako sprawdzian naszej pracy z psem, a to często odbija się na psychice naszego pupila..on nie rozumie rywalizacji i atmosfery lęku przed oceną

mnie też czasami stres zjada ( jak mi się włączy głupie myślenie, że staremu wyjadaczowi nie wypada pokazac się z buntującym się psem)

chcąc wystawiać psa ( wygrywać, dostawać dobre lokaty itp) trzeba się po prostu tego nauczyć...nauczyć siebie...a pies się dostosuje. Nauka pokazywania psa na wystawie jest trudna, wbrew temu co się nam wydaje, wejść, pokazać ząbki, zrobic 2 kółka...i medal...

dlaczego np. Młody Prezenter potrafi wyjść na ring z każdym ( obcym ) psem i ten pies go słucha wykonuje zwroty, ustawia się itp...

żeby pies nas słuchał musi nam ufać, że dobrze wiemy co robimy...pokazywanie zębów jest częścią prezentacji na wystawie, tego nie da się nauczyć na dworcu, czy w parku..pies musi znać "protokół dyplomatyczny" :gleba:
no i podstawa....to my musimy

wyczuć moment buntu ...zanim nastąpi, a nie ratowac sytuację smakołykiem, kiedy pies juz się wyłamał...bo to na nic

Re: Pokazywanie zębów na wystawie.

: niedziela 11 lip 2010, 10:28
autor: irie
Podoba mi sie to, co napisala weszynoska.
Psy sa bardzo wrazliwe, wyczuwaja nasze nastroje (ponoc dla nich zapach naszych emocji jest 'fizyczny'). Na pewno stres wystawiajacego moze udzielac sie psu. Oczywiscie najlepiej byloby, gdyby sedziowie nie prowokowali tego stresu :] no ale na to nie mamy zadnego wplywu. Trzeba wiec zajac sie soba, rozladowac napiecie swoje i psa, zanim dojdzie do jego kumulacji. Fajnie jak pies jest z tych wyluzowanych, ale sa i te bardziej przewrazliwione..
Teraz widze, ze sama jakos instynktownie wpadlam na to, zeby pokazywac zeby psa tak jak pisze weszynoska, czyli sama, zanim sedzia sie zblizy rekami do psa. A wtedy juz nawet dentystyczne badanie jest dla psa latwiejsze do zniesienia, gdy sedzia dotyka zeby, ale jednoczesnie wystawiajacy robi to samo. Druga rzecz, bo Kontrabas np. w Lodzi troche mi sie buntowal - stanelam wtedy za nim tak, ze nie mogl sie wycofac i na szczescie ta moja stanowczosc wystarczyla, zeby siedzial spokojnie i moglysmy mu z sedzia w tym pycholu grzebac. Bo gdybym mu pozwolila, to pewnie by zwial, tak samo jak kilka razy probowal zwiac z ringu w Opolu na swojej pierwszej wystawie (kto widzial ten wie;). Ale nieuchronnosc powrotu, stanowczosc z mojej strony chyba go przekonala, ze na nic to. Tyle, ze przy tym wszystkim jakos wcale sie nie denerwowalam, po prostu reagowalam na to co sie dzialo, ale mialam kontakt z psem taki sam, jak zwykle. (Inna rzecz, ze wtedy sedzia - pani Kuczynska byla bardzo kontaktowa i wykazala zrozumienie dla stresu Basa - nowicjusza wystawowego.) Kontrabas nie przepada za wystawami, ale poddaje sie tym moim 'fanaberiom', jak wielu innym na codzien, gdy nie moze robic tego, na co ma ochote, albo gdy musi isc tam, gdzie ja chce. ;) Z nim dla odmiany jest straszny problem, gdy ma wejsc u weta na wage - nie wiem o co chodzi, bo byl juz na kilku takich wagach i zawszejest to samo. Ale zawsze w koncu jest zwazony i nie trwa to wieki :> czyli jak trzeba to trzeba i koniec. Chyba traumy jeszcze nie ma. ;D

Ogolnie uwazam, ze owszem, pies musi sie sporo nauczyc do wystaw, ale i wystawiajacy powinien byc nie tylko obeznany z forma, ale i czujny, skupiony na psie, a przy tym w kontakcie z sedzia.
Wiem, ze wiele jeszcze przede mna a juz nauczenie psow wystawiania sie w ogole kiepsko mi idzie :/ ale to wystawianie to takie troche wyzwanie i dlatego bede jezdzic na wystawy, mimo ze zadna to dla mnie sielanka z dwojka urwisow. ;)

Sztuka, no sztuka jak nic, to wystawianie. :]