Strona 2 z 2

Re: Ogar i ogród

: sobota 06 lut 2010, 16:41
autor: ania N
No cóż a ja mam trochę inne doświadczenia. :D

Co prawda na co dzień mieszkamy w bloku ale wakacje spędzamy w domu na wsi. Co do ogródka to kwiatki mogą rosnąć ale nie na drodze gdzie będzie pędził ogar.....
Jak jest upał każdy nie obsiany trawą fragment ziemi może przeistoczyć się w ciągu paru sekund w przyjemny chłodny dołek. A jeśli jeszcze w dodatku na podwórku będzie załatwiał się kot wszystko będzie od razu wykopane...- tu nos ogra jest niezawodny. :D :D :D
Generalnie jednak nie niszczy niczego z premedytacją....

Co do stróżowania nasz pies pilnuje czasami - jeśli uzna że faktycznie jest jakieś niebezpieczeństwo. Nie ma zwyczaju oszczekiwać ludzi. Ale jak pojedziemy w jakieś obce miejsce zamienia się w owczarka niemieckiego. :zly3:

Re: Ogar i ogród

: sobota 06 lut 2010, 18:09
autor: nulka
:mysl_1:

Czy ogród jest już ogrodzony?Dzisiaj Zojka po raz kolejny zwiała przez ogrodzenie między betonowym blokiem a siatką :niewka: ,ale szybko wróciła do domu

My mamy ogrodzoną działkę ,ale jeszcze bez ogrodu .Jest parę drzewek ,w tym choinki jeszcze małe(1,2-2 m) regularnie przez Łazika obsikiwane ,trochę borówek ,zastanawiam się czy nie wydzielić części ogrodowej albo ogarowej :) ale na razie na szczęście nie mam czasu ,to zostanie trawa

Re: Ogar i ogród

: sobota 06 lut 2010, 19:06
autor: REDAIK
Co do kopania w ogrodzie to u nas były fazy. teraz jak są starsze to już nie, ale wcześniej owszem tak zwłaszcza w pobliżu płotu, chyba zgodnie z zasadą: a nuż uda się uciec?
Co do pilnowania? Mieliśmy taki okres, że listonosz zostawiał listy dla nas u sąsiadów, gdyż skrzynkę na listy mamy obok furtki, a Leśny skacze tak że jego głowa jest z drugiej strony.
Ogary u nas głośno ujadają, zwłaszcza jak ktoś pojawi się przed furtką czy stanie na podjeździe, nie sądzę, żeby ugryzły kogoś, bo na razie tego nie zrobiły. Ale w sytuacji zagrożenia nie ręczę. Na pewno nikt na działkę nie wejdzie kiedy są na podwórku i służą jak najlepszy dzwonek.

Re: Ogar i ogród

: poniedziałek 08 lut 2010, 08:25
autor: bea100
nowmac pisze: Weszynosko, napisałaś, że ogar to pies stróżujący...jak z tym jest (choć to pewnie mógłby być osobny wątek). Gdzieś czytałem, że to pies "warunkowo stróżujący", gdyż jest nieufny, oznacza szczekaniem intruza, ale mu nic nie robi.

Gdzie indziej, że ogar na psa stróżującego się nie nadaje...

Byłem w odwiedzinach w hodowli z Rodu Udry, gdzie poznałem Daszę Olfactus i Jutę z Jaśminowej ulicy i w pierwszym odruchu rzuciły się na mnie z zaciekłością dobremana...
Ja napiszę, że ogar sam rozeznaje sytuację. Normalnie moje suki reagują na gości głośnym szczekaniem (jak znają wybuchem radości) i się cofają szczekając głośno a jak obcy wejdą na ogród przy mojej aprobacie to jest OK. Może się do obcych i nie łaszą i czasem nawet nie podejdą ale ogar to nie pies całego świata.
Ogar to też nie pies malowany.
Coś opiszę. Ja nie zostawiam samych suk na ogrodzie i je tam wyprowadzam na spacery.
Miałam raz sytuację gdy na ogrodzie w półmroku dwóch mężczyzn przeskoczyło moje ogrodzenie z siatki ( złomiarze? złodzieje?) gdy moje psy ze mną akurat były w drugiej części ogrodu. To był moment jak ruszyły z taką wściekłością, że oniemiałam. Postawiły irokeza a pyski takie im się zrobiły, że ogar nie do poznania :strach_2: Były głuche i nie do odwołania. Leciały z rykiem. One wiedziały, że to napad. Ja się darłam przerażona by menele uciekali ( i na pewno to też suki upewniło w ich ataku, ale co robić). Dobrze, że mężczyźni byli niedaleko ogrodzenia i zdążyli je z powrotem sforsować zanim suki dobiegły. Nie wiem co by było :?: .
Od tej pory mam na siatkach porozwieszane tabliczki ostrzegające "ja tu pilnuję" żeby nie było, że ktoś nie widział.
No i fama się wśród okolicznych meneli rozniosła i od tamtej pory nie miałam podobnych "odwiedzin". Oby tak zostało.

Moje dwie dorosłe suki w zasadzie roslin nie niszczą, kwiatki ładnie przeskakują. Również nie kopią. Wyjątek to była Dunia gdy była w głębokiej ciąży i wykopała jamę pod krzakiem (nawet nie widziałam kiedy :lol: ) gdy szykowała sobie gniazdo.
Nie mam trawnika wypielęgnowanego czy z rolki, a zwykła dzika trawa ładnie znosi to, że suki się tam załatwiają i nie widzę żółtych placków.
Oczywiście cenne jakieś sadzonki (gdybym je miała ;) ) to bym jednak zabezpieczyła/ogrodziła.

Re: Ogar i ogród

: poniedziałek 08 lut 2010, 14:12
autor: nulka
Zgadzam się z beą ,u nas na działce na hasło "kto to " psy nieruchomieją i zaczyna się ostre ostrzegajace szczekanie i robią zwiad i jak nic to w porzadku ,a jak ktos nieznajomy idzie to zaczyna sie ostro robić ,strasznie groźne psy :D oczywiście raczej w szczekaniu ,nie mieliśmy na szczęście takiej sytuacji jak bea :prosze_1:

Re: Ogar i ogród

: poniedziałek 08 lut 2010, 20:21
autor: nowmac
Ostre i przekonywujące szczekanie, to pół sukcesu. Ważny jest efekt psychologiczny. Mało kto zaryzykuje potencjalną konfrontację z dużym i groźnie wyglądającym psem. To dla mnie w zupełności wystarczy.

Jak ktoś się psa nie przestraszy, to przywołany w ten sposób właściciel powinien dopełnić formalności i "upolować" oznaczonego intruza.

Re: Ogar i ogród

: poniedziałek 08 lut 2010, 20:27
autor: wszoleczek
A ja zauważyłam, że Nero nie pozwala wychodzić :gleba: Z wchodzeniem nie ma problemu :happy3:

Re: Ogar i ogród

: wtorek 09 lut 2010, 21:56
autor: ania N
Z ogarami to chyba tak jest że reagują w razie potrzeby. :sekret:

Ja miałam taki przypadek z łagodnym w sumie Fiordem. Jakiś czas temu ktoś złapał za klamkę u drzwi. Myślałam że to moja mama a ja nie usłyszałam pukania - więc otworzyłam nie patrząc. Sekundę potem łapałam wściekle bulgoczącego psa który już nawet nie warczał - miał żądzę mordu na pysku. :zly3: Za drzwiami nie stała oczywiście moja mama tylko jakiś olbrzymi śmierdzący menel.
Za jakiś czas mąż wyszedł z psem na spacer - znów była zawierucha na klatce a facet przyparty do muru skamlał że już sobie idzie tylko żebyśmy trzymali psa. :D :D :D

A tak poza tym to łagodny i przyjacielski piesek :D :D :D

Re: Ogar i ogród

: wtorek 09 lut 2010, 22:36
autor: irie
Heh, nas odwiedzil ostatnio nowy znajomy, dosc smialo i szybko wszedl do domu, nim zdazylam go ostrzec przed psami. Nawet swiatla nie zdazylam wlaczyc przy drzwiach. Kontrabas skoczyl na niego niemal natychmiast, lapiac zebami za spodnie. Gdzie to, zeby ktos tak ni stad ni z owad mu sie do domu pakowal. :] Kolega stwiedzil, ze do tej pory pitbuli sie nie bal, ale naszych psow juz zawsze sie bedzie bal. :o Nazajutrz zawiesilismy tabliczke 'uwaga zly pies' :roll: Za to Minuta nikogo nie ruszy - oszczekuje klasycznie a potem wpuszcza grzecznie kazdego, kto chce wejsc. ;)

A zeby zostac w temacie ogar i ogrod - gdy kuzynka sie dowiedziala, ze wzielismy drugiego juz duzego w koncu psa, skwitowala to: 'a taki mieliscie ladny trawnik...' :D