Strona 2 z 2
Re: Dzieci
: piątek 16 paź 2009, 10:46
autor: miszakai
Ja od niemowlęctwa synka mówiłam do Niego baardzo dużo. Potem już bez pieszczenia, trochę jak do dorosłego. Od kiedy tylko był w stanie dokonać świadomie wyboru to mu go dawałam...O to właśnie zawsze mam spór z mamą, która uważa, że dawanie wyboru na poziomie, którą bluzkę chcesz założyć to wpędzanie dziecka w samouwielbienie...Moim zdaniem danie wyboru często sprawia, że dziecko wykonuje chętniej to o co je prosimy a przy tym ma poczucie uczestnictwa w codziennych czynnościach, szybciej się uczy itd. Ten wybór przenosimy też na sytuacje konfliktowe lub na takie kiedy nam zależy, aby Iwo coś zrobił lub nie. Wybierz sam: szybciej przebierzesz się w piżamkę i umyjesz - poczytamy tyle bajek a jak będziesz się wygłupiał zostanie nam mniej czasu itd itd. To działa! I jest bardzo proste.
Oczywiście, to o czym piszesz Węszynosko to inna bajka, inne życie - bardziej surowe i pełne prostych zasad. Są wady i zalety ale pisać trzeba bo jak widać po wypowiedziach na forum to i dla tych co w necie nie wszystko jest jasne i oczywiste...
Re: Dzieci
: piątek 16 paź 2009, 11:05
autor: weszynoska
Ja też czytam sporo mojej małej...od 2 miesiąca życia
i też dajemy oboje wybór...
ogrom z tym problemów i długo nie raz trzeba...negocjowac...
ale jest fajnie...

Re: Dzieci
: piątek 16 paź 2009, 11:53
autor: miszakai
Co do czytania to współpracowałam z Fundacją Cała Polska Czyta Dzieciom. Znam raporty i wyniki z badań - ile pożytku jest z czytania dziecku od najmłodszych miesięcy:) Systematycznie - 20 minut dziennie. Ja z 4 - letnim Iwo czytam już kilkutomowe serie prawie bez obrazków; mógłby słuchać do zdarcia mojego głosu, to ja mówię stop:) Efekt - szybki rozwój mowy, bogate słownictwo dziecka, rozwój emocjonalny no i książka świetnie wyciszy jak się dziecko za bardzo rozbucha w zabawie:) Polecam wszystkim.
Re: Dzieci
: piątek 16 paź 2009, 21:42
autor: ania N
Masz rację Węszynosko. Tak się też czasem zastanawiam jak ta ludzkość bez tych mądrych nauk przetrwała do tej pory....

Re: Dzieci
: piątek 16 paź 2009, 22:16
autor: BasiaM
ania N pisze:... Tak się też czasem zastanawiam jak ta ludzkość bez tych mądrych nauk przetrwała do tej pory....

...pewnie tak samo jak bez telefonów komórkowych, komputerów itd......
Co do czytania to pamiętam kiedy byłam dzieckiem i były takie małe kwadratowe książeczki, które na okładce miały napis "poczytaj mi mamo, poczytaj mi tato"....no i mi czytali
Na pewno pozytywnie wpłynęło to na moje dalsze życie i zamiłowanie do książek
Jesli chodzi o klapsy to od taty nigdy nie dostałam. Tato z nami rozmawiał, tłumaczył, zachęcał do dyskusji....do dziś jestem mu za to wdzięczna...choć bywało, że jako nastolatka się buntowałam i czasami miałam dość "tych rozmów".
Z mamą bywało różnie i to od niej nie raz dostało się klapa.Do dziś mam to w pamięci i mam za złe, że tak nas "karała".
Im więcej klapsów było tym większy mój bunt. Tak więc z autopsji wiem,że to nie ma sensu.
Wiem, że ze swoim dzieckiem też będę rozmawiać...do psa też dużo mówię i czasami mam wrażenie, że doskonale mnie rozumie
