Strona 2 z 11
Re: gryzienie, szczekanie, zabawa....
: wtorek 14 kwie 2009, 18:33
autor: agaziel
Tak sobie czytam i mogę pocieszyć. Jak bym czytała o Tajdze. Dokładnie taki mieliśmy problem. Zwłaszcza dziciaki były łapane za pięty (chłopcy nie uznają kapci), za nogawki, uszy, nos itd... My mówiliśmy stanowczo NIE RUSZ i na moment odchodziliśmy, np. po jakąś zabawkę do gryzienia. Kedy próbowała gryźć, to jej dawaliśmy zabawkę. Oczywiście nadal próbuje podgryzać, kiedy ją głaszczemy, ale pięty, spodnie, uszy i nosy są całe

. Komenda nie rusz przydaje się na spacerach, kiedy bierze do pyska śmieci (co nie oznacza, że zawsze słucha). Ma prawie trzy miesiące, ale wiele się już nauczyła, bo to przecież OGAR!

Re: gryzienie, szczekanie, zabawa....
: wtorek 14 kwie 2009, 23:04
autor: ESOX
No jest lepiej.

. Mówimy stanowczo eee i od razu reagujemy, nie dajemy się gryźć.
został tylko problem, ujadania, skomlenia, szczekania, brania na litość - gdy jest za PŁOTKIEM(my w salonie). Bierzemy go tylko kiedy My chcemy, no i kiedy jest wysikany. Jak nauczymy go sikania na dworzu, płotek bedzie zlikwidowany.
Dziś przeczekaliśmy te próby jeo wymuszenia

choć trwały naprawdę długo. Nie wzieliśmy go do siebie. Potem okazało się, że nasikał na posłanie

, choć normalnie sika na gazetę. Nie wiem czy to jakiś jendorazowy znak (próba wymuszenia) wejścia do nas??
Może w ogóle go nie wpuszczać na razie do salonu (tylko oduczać)? czy na naszych zasadach może wchodzić a oduczać jak wymusza?
Re: gryzienie, szczekanie, zabawa....
: środa 15 kwie 2009, 15:07
autor: miszakai
Skoro załatwia się w wybrane miejsce na gazety to po co jest płotek? Jak Was widzi a nie może podejść to dla niego jak kara i nie powinna trwać długo. Jeśli chcecie go czasem w salonie ale nie zawsze to po prostu jak skamle to nie wpuszczajcie go nigdy, nie reagujcie na próby wymuszenia/zwrócenia uwagi ale jak się uspokoi to fajnie byłoby wpuścić. Ale to skuteczne w przypadku zostawienia gdzieś poza nami psa na krótko a tak... to w sumie nie będzie wiedział czemu raz za ciche siedzenie nie ma nagrody a czasem jest:(
Re: gryzienie, szczekanie, zabawa....
: środa 15 kwie 2009, 23:13
autor: ESOX
niby potrafi na gazetę ale jak jest dojście do salonu otwarte, lub wpuszczamy sika w salonie (czasem wyłapię, to wąchanie, że chce siku i go zaniosę lub tam dojdzie - ale to czasem drewno każdy sik - dobrze ,,wciąga"

)pewnie taki zaabsowrbowany salonem, jakby nie pamiętał....., po drugie podgryza meble, stolik, firanki itp. Jego wejście często kończy się na ciągłym eee(feee). Nie interesują go zabawki (choć trochę się pobawi) woli jednak te ,,zakazane". Po drugie to głównie płotek jest po to - podczas naszych wyjść nie gryzie mebli. Jakby nie było płotka na te meble nie byłoby słowa eee(fee). Oczywiście to nie na zawsze tylko do czasu (wymiana mleczaków, nauczenie sikania na dworzu)
Re: gryzienie, szczekanie, zabawa....
: czwartek 16 kwie 2009, 08:15
autor: weszynoska
Diuna jeszcze długo po wymianie mleczaków...potrafiła obgryźć czyjegoś buta.....
Gryzienie mebli czasami wchodzi w nawyk...i jest formą rozrywki a nie potrzeby....
U nas jest tak, że drzwi wszystkie są otwarte, oprócz sypialni...gdzie absolutnie i nigdy!! nie wolno wejść żadnemu psu...
Reszta domu jest wspólna...wszystkie meble ( większość drewnianych) stoją od lat..wszystkie kable od komputera...są na wierzchu...buty w korytarzu...kwiatki na oknach itp.....
Sama zabawka...nie jest atrakcyjna, spróbujcie się z nim jakoś bawić, aż się wyszaleje...to zostawi w spokoju meble itp.
dobrze działają butelki plastikowe z grzechotką w środku...piłeczki...
Szczenię bardzo szybko przestaje być malutkie...ale psychicznie czasami do 2 latek...jest rozbrajające

Re: gryzienie, szczekanie, dominacja?
: czwartek 16 kwie 2009, 08:20
autor: ESOX
oj nie wiem czasem co począć na jego zachowanie, niby w książkach, podręcznikach, w necie tak prosto napisane w praktyce nie zawsze wychodzi

Re: gryzienie, szczekanie, zabawa....
: czwartek 16 kwie 2009, 09:23
autor: miszakai
Może obszar salonu stał się dla Niego bardzo atrakcyjny też dlatego, że tam mu nie wolno, więc jak tylko ma szanse tam wejść to jest wszystkiego ciekawy i intensywnie bada teren niczym na spacerze:)
My zaryzykowaliśmy i udostępniliśmy Cygaro cale mieszkanie bez łóżek:) a podczas nieobecności też ma dla siebie kuchnię, salon, taras i przedpokój. I na razie jest ok. Zaczynamy zawsze od dania "kredytu zaufania" - zarówno przy puszczaniu psa luzem od małego jak i po mieszkaniu. I jak Cygaro nadużywa tego zaufania to dopiero wprowadzamy ograniczenia.
Re: gryzienie, szczekanie, zabawa....
: czwartek 16 kwie 2009, 14:47
autor: ESOX
u nas trochę trudno z salonem - nie możemy od tak sobie zamknąć otworzyć - nie ma drzwi - ściana zburzona - 3m przestrzeni Zakładać, zdejmować płotek to trochę roboty

. Może zaryzykujemy, któregoś dnia...sam nie wiem kiedy i jak. Trochę to dziwne ciągłe eee (feee). To gniazdko obgryza, powiemy eee to firankę łapie znowu eee i tak cały czas

eeeeee. Albo złapie się chodnika i wyrywa nitki - i nic nie jest w stanie go powstrzymać - ani inna zabawka, ani eee, nic...wtedy go biorę i wynoszę na płotek - tylko potem jest o ujadanie....i jak tu to wypośrodkować
Re: gryzienie, szczekanie, zabawa....
: czwartek 16 kwie 2009, 14:57
autor: kasiawro
a może firankę zawiesić na jakiś czas wyżej, chodnik-dywan zwinąć i starać się te absorbujące jego przedmioty pochować (oczywiście wiem, że nie wszystkie się uda)
Re: gryzienie, szczekanie, zabawa....
: czwartek 16 kwie 2009, 15:10
autor: jola
u nas też był płotek do salonu ( zrobiony ze szczebelków łóżeczka ), sytuacja wygladała tak samo jak u Was.
Po pewnym czasie otwierałam salon w czasie naszej obecnosci i ustalałam zasady zabawy, nie pozwałałam niszczyć tylko zabawa zabawkami Tropa. W czasie naszej nieobecności płotek wracał na swoje miejsce. Nie próbował go przeskoczyć, czasami obgryzał. Płotek zniknął w wieku ok.6 miesięcy, nie wykazał żadnego zainteresowania długimi firankami ( jedynymi w całym mieszkaniu), kwiatem stojacym na ziemi , skórzanymi meblami , wszystko ok.