Troszkę nie w tym wątku ale najwyżej nas przerzucą
Dorob, ale czasem warto posłuchać bajek prawda?

Czym jest 6 miesięcy wobec wieczności ?;) Jeżeli piszesz, że nic się nie wydarzyło to ja zapytam od drugiej strony - jakie miałaś oczekiwania?
Z mojej perspektywy w ciągu tych 6-miesięcy wydarzyło się całkiem sporo. Najpierw Agag z Hania próbowały "zlecieć" ogary w Janowie - jeszcze grupa nie imponująca, ale w przyszłym roku się zlecimy i wesprzemy w pokazie;). Potem była klubówka - podobno wyjątkowa (zdaniem bardziej doświadczonych ode mnie bo ja na klubówkach byłam zaledwie kilku), no w każdym razie ja nie pamiętam, żeby z całkiem niezłej stawki (nad tym można jeszcze popracować) nie dojechał tylko JEDEN pies. A i towarzysko było miło i niektórym dla tego towarzystwa chciało się jechać setki kilometrów mimo, że nie wystawiali psów (dla nich mam szczególnie dużo szacunku

). Była też miła konspiracyjna akcja z okazji ślubu Rożków - niby przypadkiem, a jaka fajna promocja

. Teraz regularnie co tydzień spotykamy się na spacerach i to mój osobisty sukces (który zawdzięczam wielu), bo ja te spacerki próbowałam od 2005 rozkręcić, z bardzo różnym efektem.
Ja na swojego drugiego ogara czekam już dwa lata (z różnych powodów) i chyba nie żałuję. I daję hodowcy prawo do wyboru osoby, której psa sprzeda - nie chce, jego sprawa. Pomylił się co do oceny potencjalnego nabywcy - bywa, jego strata. Takie życie.
A nad tym co wrzucić do nowego wątku już myślę. Przemyślę i napiszę
aaa! Zapomniałam! Oczywiście że trudno w każdym poście zawierać poematy "ku czci" ...nawet nie wiem czy ktoś tego oczekuje. Ale pisanie cały czas, że NIC się nie dzieje, NIKT nic nie robi, marazm totalny jest mało motywujące, przynajmniej dla mnie.