Wiatajcie Kochani...
Ja pies turystyczny jestem i obecnie znowu pojechałem na łono natury, a tam jak wiecie na ogół nie ma wagi. Zresztą słyszałem od Ludziów, że tylko kobiety tak dbają o linię i ciągle się ważą

Ale obiecuję Wam, że jak wrócę do domu to poproszę Panią, żeby mnie zważyła... Mam cichą nadzieję nadal być największy z rodzeństwa

więc muszę to sprawdzić...
Ale teraz mam co innego do roboty... Trochę leniuchuję, a przede wszystkim pokazuję miejscowym kto tu rządzi, a oni, Ci miejscowi, czują do mnie coraz większy respekt...
Nie wiem co się dzieje, nic z tego nie rozumiem,

, ale... Jak kiedyś tu przyjeżdżałem to musiałem zadrzeć głowę do góry, żeby na nich spojrzeć. Teraz patrzę im prosto w oczy.... Czyli jeśli dobrze myślę, to nie długo będę musiał spojrzeć w dół, żeby ich wogóle zobaczyć

Dziwny jest ten Świat... ooo to chyba z jakiejś piosenki było...
Tu na tej działce poznaję także tak zwane inne storzenia Boże... Ostatnio leżałem sobie i wiecie co zobaczyłem... mrówkę.... To dopiero jest dziwna istota, słyszałem, że podobno taka mała mrówka potrafi podnieść 20 krotnośc tego co sama waży...

Hmmm, biorąc pod uwagę, że sam widziałem, jak jedna czy druga ciągnie igłę od sosny, to mówię Wam, jestem skłonny w to uwierzyć... Kiedyś jeszcze zagłebię się w ten temat bo obecnie mam ważniejsze sprawy...
Pełnię bowiem tutaj rolę kierownika budowy... Jak ktoś z Was kiedyś coś budował to wiecie jaka to ciężka praca...

Mówię Wam tych Ludziów trzeba na każdym kroku pilnować.... Ciągle gdzieś chodzą, coś noszą - jakieś worki i kostki, zamiast wziąć się zwyczajnie za robotę. Wczoraj na przykład rano mówili, że będą budować, po czym koło południa zabrali się i poszli na grzyby.... A potem babcia znowu będzie narzekać, że nigdy więcej tych grzybów i .... przyniesie kolejne wiadro....

I tak w kółko Macieju.... Mówię Wam niesubordynacja, że aż strach.... A ja biedny pies musze nad wszystkim czuwać...
A tak chciałbym sobie poleżeć na słoneczku, wygrzać się, skorzystać z ostatnich promieni, bo mówią, że zima idzie i z opalania nici... Więc lecę na to moje słoneczko póki jeszcze jest i do usłyszenia kochani...