Strona 2 z 3

Re: Żyjemy

: poniedziałek 24 paź 2011, 21:31
autor: EiMI
Darianna pisze:Data na gazecie jakaś niewyraźna.... :gleba:
Z klawiatury mi to wyjęłaś, ale już nie chciałam się czepiać :D

Re: Żyjemy

: poniedziałek 24 paź 2011, 23:54
autor: zybalowie
Jakbyście musiały robić zdjęcia tosterem, to byście wiedziały, jakie to ambitne przedsięwzięcie...

Re: Żyjemy

: wtorek 25 paź 2011, 10:20
autor: EiMI
A co to jest... że tak głupio zapytam... ten toster, co to zdjęcia robi :zdziw_4: :mysl_1:

Re: Żyjemy

: wtorek 25 paź 2011, 11:12
autor: zybalowie
Taki internetowy trynd, żeby zdjęcia robione sprzętem niefotograficznym, bardzo słabej jakości, nazywać "zdjęciami robionymi tosterem" :-)

Ja od kilku miesięcy robię foty komórką z fatalnym aparatem, bo chociaż mam trzy kompakty to:
pierwszy starutki już chyba zbzikował, bo nie widzi karty pamięci; średniego stażu włącza się co drugi raz, jak szczęście dopisze. Najnowszy by działał pewnie dobrze, ale w mojej kolekcji kilkudziesięciu akumulatorków kilka zbzikowało, bo zepsuła się ładowarka, i teraz tych kilka sztuk przemieszanych z działającymi sprawia, że aparat rozładowuje się błyskawicznie. Aha - ładowarki też mam trzy, ale nie wiem, ktora mi niszczy akumulatorki i nie wiem, jak to sprawdzić ;-)

A mój ukochany lustrzak zepsuł się się kilka miesięcy temu i w serwisie zaśpiewali mi taką kwotę, że podziękowałam, taniej wyjdzie kupić używane body.

Tak, uprzedzając pytania- jestem chodzącym wcieleniem pojęcia technologicznej katastrofy :D

Re: Żyjemy

: wtorek 25 paź 2011, 11:15
autor: martaimicho
zybalowie pisze:
Tak, uprzedzając pytania- jestem chodzącym wcieleniem pojęcia technologicznej katastrofy :D
:fiufiu:

Re: Żyjemy

: wtorek 25 paź 2011, 11:43
autor: EiMI
zybalowie pisze:Taki internetowy trynd, żeby zdjęcia robione sprzętem niefotograficznym, bardzo słabej jakości, nazywać "zdjęciami robionymi tosterem" :-)

Ja od kilku miesięcy robię foty komórką z fatalnym aparatem, bo chociaż mam trzy kompakty to:
pierwszy starutki już chyba zbzikował, bo nie widzi karty pamięci; średniego stażu włącza się co drugi raz, jak szczęście dopisze. Najnowszy by działał pewnie dobrze, ale w mojej kolekcji kilkudziesięciu akumulatorków kilka zbzikowało, bo zepsuła się ładowarka, i teraz tych kilka sztuk przemieszanych z działającymi sprawia, że aparat rozładowuje się błyskawicznie. Aha - ładowarki też mam trzy, ale nie wiem, ktora mi niszczy akumulatorki i nie wiem, jak to sprawdzić ;-)

A mój ukochany lustrzak zepsuł się się kilka miesięcy temu i w serwisie zaśpiewali mi taką kwotę, że podziękowałam, taniej wyjdzie kupić używane body.

Tak, uprzedzając pytania- jestem chodzącym wcieleniem pojęcia technologicznej katastrofy :D

NOOOO... Tak to już jest ze sprzętem. Najtaniej natenczas będzie kupić nową ładowarkę, a te trzy zutylizować. Mój kompakt jest taki stary, że w komórkach są lepsze aparaty :D W Maćkowym canonie lustro się urwało, a w moim nikonie zaczęło opadać. EPIDEMIA :strach_2: Wiem juz ile kosztuje taka naprawa i też leżą póki co. Maciek do pracy zakupił jakieś coś... i jest zadowolony, ale ja nie umiem tym robić zdjęć.... bo to jakieś dziwne urządzenie jest... choć niby aparat.

Re: Żyjemy

: wtorek 25 paź 2011, 13:29
autor: zybalowie
EiMI pisze:w moim nikonie zaczęło opadać.
O to-to. Plus matryca nie czyszczona od nowości i dziękujemy.

Ale ty kiedyś zrobiłaś taką wypaśną fotę kompaktem, ze mi szczena opadła - taką na polu, co prosiłam o kopię mailem.

btw. poskarżę się - zawsze kupowałam lux markowe ładowarki z chłodzeniem ęą, coby akumulatorki długo żyły. Istnieje cień szansy, ze to krystianowe byle-co-byle-ładowało mi skaszaniło akumulatorki.

Re: Żyjemy

: środa 26 paź 2011, 13:15
autor: EiMI
NOOO, na pewno.... jak nasz syn broi, to ja też zawsze mówię mężowi, że porozmawiał ze "swoim" synem... Myślę, że mechanizm myślenia ten sam, co w przypadku Twoich ładowarek :D
Od takich ryzykownych działań jak czyszczenie matryc, to ja mam męża, bo on się na tym zna... i jakby co, to będzie na niego ;) Ja biorę i ma działać. Jak nie działa to tragedia! Ale nie moja wina!!!! :nunu:

Re: Żyjemy

: środa 26 paź 2011, 13:51
autor: zybalowie
EiMI pisze:NOOO, na pewno.... jak nasz syn broi, to ja też zawsze mówię mężowi, że porozmawiał ze "swoim" synem... Myślę, że mechanizm myślenia ten sam, co w przypadku Twoich ładowarek :D :nunu:
:gleba:

Re: Żyjemy

: środa 26 paź 2011, 15:00
autor: BasiaM
zybalowie pisze:
EiMI pisze:NOOO, na pewno.... jak nasz syn broi, to ja też zawsze mówię mężowi, że porozmawiał ze "swoim" synem... Myślę, że mechanizm myślenia ten sam, co w przypadku Twoich ładowarek :D :nunu:
:gleba:
U nas też tak działa :gleba: Jak psy coś zbroją to mówię "Kochanie TWÓJ pies zniszczył to i tamto" ... potem słyszę "tiaaa, mój ... a Twój to co ? na pscerek tylko i do głaskania ?" :gleba: