sarumanisthari pisze:Literatura na ktorej sie oparlem w wychowaniu to "ogar polski" Anny Miłek
Ulżyło mi gdy poczytałem te posty,zreszta wiem juz po sytuacji z dzis ze o jedzenie walczy z innymi psami na zabój,ta uległosc to jednak chyba nie starch a po prostu unikanie konfliktu
Trudno powiedzieć, że jedna pozycja to literatura

No i biorąc pod uwagę, że jest ona dość wiekowa i mimo, że na pewno rzetelnie przygotowana to nie jest napisana przez osobę zajmującą się szkoleniem psów to może prezentować tylko jeden punkt widzenia na to zagadnienie.
Nie wiem dlaczego tak szukasz potwierdzenia, że uległość nie jest strachem. Moim zdaniem taka forma reakcji wiąże się z poczuciem braku pewności w określonych sytuacjach, a to w dużym stopniu wiąże się z lękiem. I powiem szczerze - bardziej niepokoiłoby mnie bronienie jedzenia "na zabój" niż pokładanie się przed innymi psami. Jeżeli broni jedzenia to też nie czuje się pewnie a dodatkowo łatwiej wtedy sprowokować spięcie i to dośc ostre.
Bardzo wiele form agresji ma swoje źródło w lęku, niekórzy uważają że w ogóle agresja wynika z lęku. Oczywiście jest to szeroko rozumiany lęk a nie tylko strachliwość, którą my widzimy na pierwszy rzut oka. Ja się przychylam do zdania, że pies pewny siebie, dobrze czujący się w danej sytuacji nie musi atakować. Całą swoją postawą mówi, że ma wysoką "samoocenę".
Jeżeli sie pokłada i posikuje przed innym psem to znaczy, że w tej sytuacji nie czuje się pewnie i to jest strategia na uniknięcie awantury. Łoza tak robi a ja słyszę komentarze od " o jaka biedna, boi się" poprzez "a ona ciągle się kładzie..." aż do "jakie to słodkie". Tylko jeszcze raz - dla mnie to nie problem - poleży, poczołga się i wstanie, zazwyczaj potem chce się bawić

Ale gdyby atakowała przy jedzeniu to już byłby problem , nawet gdyby chodziło o inne psy...
sarumanisthari pisze:
Dla wielu panstwa te rzeczy to normalka bo pewnie ogary maja po nascie lat ale wierzcie mi wiele cech wydaje mi sie tu indywidualnych i kto wie moze jakby panstwo zaczeli teraz miec inne rasy np owczarek niemiecki czy amstaff ktore znam to wiele zachowan byłoby dla was zaskakujace tak jak ja mam z ogarem.
Nie byłabym zaskoczona bo wiem, że amstaf czy owczarek to nie ogar i do czego innego został stworzony - zupełnie inne oczekiwania były wobec tych ras. Tamte miały być nakierowane na człowieka i mają zakodowany zupełnie inny stosunek z przedstawicielami swojego gatunku. Ogar jest nakierowany na otoczenie i działający w grupie ale psiej grupie. Wiem, że czasami trudno "przesiąść się" z jednego modelu na drugi(przywyczajenia robią swoje) i że ważne jest żeby jak najwięcej się dowiedzieć zanim się rasę wybierze. Jasne - w przypadku ogara nie jest to łatwe, bo literatury niewiele nawet hodowcy współcześni mają zupełnie różne wizje tej rasy i zdanie o tym " czym to się je".
Wracam jednak do punktu wyjścia - nie traktuj swojej suki tylko i wyłacznie jako ogara.
Ogar ma cechy wspólna dla rasy ale nawet ogar ogarowi nie równy...Wystarczy poczytać różne wątki. Demolka? Część opisuje sajgon zastany w domu po powrocie z pracy, częśc pisze, że nigdy nic w życiu. Agresja? Część ma oazy spokoju a część nie weźmie psa np. na spotkanie z innymi samcami. Tarzanie? Część żadnej kupie nie przepuści a inne raz...no może dwa w życiu i to w suchej dżdżownicy...
Pisząć "ogar to " albo "ogar tamto" to tak jakby napisać, że wszystkie 15-latki zachowują się tak samo. Oczywiście są pewne uwarunkowania psycho-fizyczne tego okresu ale to nie prawda, że absolutnie wszystkie przechodzą bunt okresu dojrzewania połączony z goleniem głowy i 4 kolczykiem w jakims miejscu na ciele

.
Ja mam dwa zupełnie inne ogary. Cechy wspólne są ale różnice przeważają.