Podstawowe pytanie ze strony osoby, która chce kupić ogara - pies czy suka?
Wiem mniej więcej, jakie są powszechne opinie na temat różnic - ale znalazłam też wiele wypowiedzi zaprzeczających tym stereotypom.
Chciałabym, żeby pies był masywny i robił "silne" wrażenie - czułabym się dzięki temu pewniej na wieczornych spacerach. Wiem, że teoretycznie suki mają delikatniejszą budowę, ale czy zawsze?
I kilka pytań dodatkowych:
Które z nich jest potencjalnie spokojniejsze?
Które bardziej sie przywiązuje, jest większym "przytulakiem"?
Które ma większe skłonności do "włóczęgostwa" (obchodzenia większego terenu, kiedy biega bez smyczy, oddalania się na spacerze)?
Które jest "agresywniejsze" (w cudzysłowie, w przypadku tej rasy - czyli które potencjalnie zareaguje ofensywniej na zagrożenie )
Które jest czujniejsze?
Które jest łatwiejsze do ułożenia?
I, ewentualnie, czy są jeszcze jakieś istotne różnice między płciami u ogarów? (I proszę się nie krępować jeśli powyższe różnice nijak od płci nie zależą, strzelam...)
Samiec czy samica? - różnice
Re: Samiec czy samica? - różnice
Tutaj jest wątek w którym jest trochę na ten temat :
viewtopic.php?f=7&t=325" onclick="window.open(this.href);return false;
W ogarach jak we wszystkich rasach wielkościowo "wygrywają" psy ale generalnie nie jest to mała rasa więc tym akurat nie sugerowałabym się w ogóle biorąc pod uwagę bezpieczeństwo...no chyba że otwarcie powiemy że chcemy masywnego ,dużego psa
Zwróciłabym raczej uwagę na różnice związane z popędem i specyfiką cyklu rozrodczego (o ile tak można powiedzieć) i z tym co jest z tym związane...a tu w przypadku ogarów i innych psów nie ma różnic - przynajmniej ja nie zarejestrowałam
viewtopic.php?f=7&t=325" onclick="window.open(this.href);return false;
W ogarach jak we wszystkich rasach wielkościowo "wygrywają" psy ale generalnie nie jest to mała rasa więc tym akurat nie sugerowałabym się w ogóle biorąc pod uwagę bezpieczeństwo...no chyba że otwarcie powiemy że chcemy masywnego ,dużego psa

Zwróciłabym raczej uwagę na różnice związane z popędem i specyfiką cyklu rozrodczego (o ile tak można powiedzieć) i z tym co jest z tym związane...a tu w przypadku ogarów i innych psów nie ma różnic - przynajmniej ja nie zarejestrowałam

Re: Samiec czy samica? - różnice
Na "pytania dodatkowe" odpowiadam: wszystkie te cechy wg mnie są cechami dziedziczonymi ( w większym/czasem mniejszym stopniu)/też osobniczymi czyli zależnymi od konkretnego osobnika naszej rasy.
Trzeba się dowiadywać o rodziców i dalej jak się uda. Psy dziedziczą wiele cech w zaskakująco wielkim stopniu.
Reszta? Jak napisała AniaW.
Myślę, że rozmawiając z wybranymi hodowcami powinnaś spytać jaki jest CEL ich hodowli. Jakie mają marzenia hodowlane...
Co do płci
Poza "wyglądem, masą " itd to tak jak pytać o przewagę jednych Świąt nad drugimi
Jeden woli ogórki, drugi badylarza córki 
Trzeba się dowiadywać o rodziców i dalej jak się uda. Psy dziedziczą wiele cech w zaskakująco wielkim stopniu.
Reszta? Jak napisała AniaW.
Myślę, że rozmawiając z wybranymi hodowcami powinnaś spytać jaki jest CEL ich hodowli. Jakie mają marzenia hodowlane...
Co do płci




Re: Samiec czy samica? - różnice
Nasze subiektywne odpowiedzi na podstawie naszych dotychczasowych doświadczeńzybalowie pisze:I kilka pytań dodatkowych:
Nasze oba są bardzo spokojne chociaż Duśka ma większe tendencję do pokazywania charakterku i do awanturnictwazybalowie pisze:Które z nich jest potencjalnie spokojniejsze?
Oba są większymi przytulakami z tymże Bursztyn w zasadzie tylko w stosunku do nas, natomiast Dusia w stosunku do każdego kto wyrazi dla niej odpowiedni podziw i zachwytzybalowie pisze:Które bardziej sie przywiązuje, jest większym "przytulakiem"?
Oba uczone są spacerów bez smyczy i generalnie się nie włóczą, ewentualnie oddalają troszkęzybalowie pisze:Które ma większe skłonności do "włóczęgostwa" (obchodzenia większego terenu, kiedy biega bez smyczy, oddalania się na spacerze)?

Wychodzę z takiego założenia że jeżeli chodzenia psa luźno beż smyczy i możliwość obwąchania wielu miejsc będzie normą, a nie miało charakter okazjonalny to nie będzie starał się wykorzystać każdej możliwość do włóczenia, wcześniejsze psy tak układałem i teraz też tak robię i sprawdza się

Duśka jak coś się jej nie podoba i czuje zagrożenie szczeka jak zwariowania -potrafi np. ustawić tym szczekaniem rozbawionych za mocno Uchatego i Bursztyna, potrafi też odgonić każdego od potencjalnego jedzenia - o czym przekonał się kilka razy Łycar( bo Bursztyn to jej miskę szerokim łukiem omija )zybalowie pisze:Które jest "agresywniejsze" (w cudzysłowie, w przypadku tej rasy - czyli które potencjalnie zareaguje ofensywniej na zagrożenie )
Ułożenie moim zdaniem zależy przede wszystkim od Ciebie a nie od płcizybalowie pisze:Które jest łatwiejsze do ułożenia?

Bursztyn oczekuje świętego spokoju a Dusia ciągłego uwielbieniazybalowie pisze:I, ewentualnie, czy są jeszcze jakieś istotne różnice między płciami u ogarów? (I proszę się nie krępować jeśli powyższe różnice nijak od płci nie zależą, strzelam...)

- Aszemi
- Posty: 6177
- Rejestracja: środa 15 paź 2008, 20:55
- Gadu-Gadu: 4921992
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Re: Samiec czy samica? - różnice
Ale to są bardziej różnice nie między płcią a różnicami między-ogarowymi 

Re: Samiec czy samica? - różnice
Nie do końca mogę się zgodzić. JEzeli chodzi o samo nauczenie komend - to owszem i pies i suka uczą sie podobnie. Jednak z ich wyegzekwowaniem jest trudniej u psa - działa na niego więcej czynników rozpraszających. Chociaż oczywiście dobrze ułożony pies będzie lepszy od średnio ułożonej suki.ludwik pisze:Ułożenie moim zdaniem zależy przede wszystkim od Ciebie a nie od płcizybalowie pisze:Które jest łatwiejsze do ułożenia?![]()
Re: Samiec czy samica? - różnice
No niestety u mnie się to nie sprawdziło...Bard od zawsze biegał na spacerach przede wszystkim luzem (głównie dlatego, że tereny na których mieszkałam były bezpieczne) a i tak jak zobaczył innego psa lub poczuł sukę z cieczką to strzała i można sobie było wołać. Też uczyłam przywoływania choć może z Łozą położyłam na to jeszcze większy nacisk.ludwik pisze:Oba uczone są spacerów bez smyczy i generalnie się nie włóczą, ewentualnie oddalają troszkęzybalowie pisze:Które ma większe skłonności do "włóczęgostwa" (obchodzenia większego terenu, kiedy biega bez smyczy, oddalania się na spacerze)?,
Wychodzę z takiego założenia że jeżeli chodzenia psa luźno beż smyczy i możliwość obwąchania wielu miejsc będzie normą, a nie miało charakter okazjonalny to nie będzie starał się wykorzystać każdej możliwość do włóczenia, wcześniejsze psy tak układałem i teraz też tak robię i sprawdza się![]()
Łoza na codzień chodzi na smyczy na spacery, staram się ją wybiegać raz dziennie ale nie zawsze się ostatnio udaje a jest generalnie bardziej odwoływalna.
ludwiku, masz dość młode psy i naprawdę jeszcze sporo może się zmienić - Bard zaczął robić się coraz większym przytulakiem w wieku ok 10-12 miesięcy i potem to już coraz bardziej ...poszło lawinowo


Łoza jest bystrzejsza i szybciej się uczy ale nie dlatego że jest suką a dlatego że taka jest...
Bard był zawsze spokojniejszy ale jak poczuł cieczkę to nie było bata - ślepy i głuchy.
Dla mnie nie różnic pomiędzy psami a sukami w żadnej konkretnej rasie - są tylko różnice polegające na tym że w rasie bardziej posługującej się nosem psy są bardziej wyczulone na zapach i wtedy właściciel przestaje istnieć...O ile może jeszcze da się odwołać owczarka od suki z cieczką to ja po moich doświadczeniach nie widzę takiej możliwości w przypadku ogara.
Dla mnie wszelkie różnice między psem a suką opierają się na fizjologii. Suka "wyjęta z życia" jakieś dwa miesiące w roku, pies jak wokół są pachnące suki jest "wyjęty" cały czas. W domu, ułożeniu (poza rozproszeniami o których pisze Hania), w relacjach do ludzi i otoczenia nie widzę różnic, poza cechami osobniczymi.
I jeszcze jedna sprawa dla mnie ważna - ogar nie może szczekać na ludzi.
Jak szczeka to wcale nie znaczy że broni, tylko że czuje się niepewnie i coś wywołuje jego niepokój / lęk.
Ja tam nie chcę żeby kiedykolwiek ogar był psem o predyspozycjach obronnych - on jest wystarczająco duży żeby budzić szacunek i żeby nikt nie pchał się z łapami.