przed przybyciem dziecka....
przed przybyciem dziecka....
Pod koniec lipca (taki jest termin porodu) Dunaj pozna nową osobą w rodzinie. Wiele czytałem na temat przygotowania psa do przyjęcia dziecka ale wolałbym jeszcze poszerzyć tą wiedzę. Wasze wskazówki, doświadczenia będą cenne i dla nas i dla Dunaja. Pewnie ten pierwszy okres będzie dla wszystkich dość trudny chcielibyśmy jak najlepiej go przejść. Wiem, że najpierw domu ma być dziecko a potem pies, że wcześniej mu podawać do wąchania ciuszki ze szpitala.....co jeszcze robić?
Będę wdzięczny za pomoc. Jestem ciekawy, jak niektórzy sobie radzili. Kiedy wspólne spacery, kiedy oddzielne, ile mnie czas miał pies na zabawy, sposoby itp.
Będę wdzięczny za pomoc. Jestem ciekawy, jak niektórzy sobie radzili. Kiedy wspólne spacery, kiedy oddzielne, ile mnie czas miał pies na zabawy, sposoby itp.
- weszynoska
- Posty: 4959
- Rejestracja: czwartek 16 paź 2008, 13:21
- Gadu-Gadu: 9111199
- Lokalizacja: Leśniówka/Podkarpacie
- Kontakt:
Re: przed przybyciem dziecka....
W naszym domu zawsze były psy...a czasami zdarzały się dzieci
w sumie kilkanaście psów, kilkadziesiąt szczeniąt i 4 własnych dzieci
nigdy jakoś specjalnie nie przygotowywałam psa na przybycie nowego członka rodziny, w sumie jak wraca się z noworodkiem ze szpitala to pachnie się zupełnie tak samo
( mama i dziecko)
pierwsza kąpiel zmywa szpitalny smród
Starszych nie pamiętam aż tak dobrze, ale ostatnią córcię Dominikę jak przywiozłam ze szpitala, to położyłam na ławie w nosidełku wózkowym i ciężko się zastanawiałam co dalej
u nas zasadą jest to, że psy do sypialni nie wchodzą , więc z nocą nie było żadnych problemów
natomiast w dzień toczyło się normalne życie domowe
Oczywiście szum odwiedzających noworodka, tej całej rodzinki, znajomych itp...robił na psie większe wrażenie niż samo dziecko.
Ogólnie ja wracając ze szpitala przywitałam się z całym stadem serdecznie, zupełnie ich nigdzie nie wyprowadzałam, pokazałam im małą od razu, taka pozawijaną w ciuszki i rożki
jednak od zawsze zwalczałam u psów terytorializm i pilnowanie przedmiotów, więc nie miałam z akceptacją dzidzi żadnych problemów
Kobieta po urodzeniu dziecka zmienia się hormonalnie, najważniejsze w jej zyciu staje się dziecko i włacza się automatycznie system ochrony, więc można się spodziewać walki z kudełkami, śliną , brudnymi łapami ( w wersji extra)
trzeba się liczyć z tym, że tata i pies zejdzie na "drugi plan" 

w sumie kilkanaście psów, kilkadziesiąt szczeniąt i 4 własnych dzieci

nigdy jakoś specjalnie nie przygotowywałam psa na przybycie nowego członka rodziny, w sumie jak wraca się z noworodkiem ze szpitala to pachnie się zupełnie tak samo

pierwsza kąpiel zmywa szpitalny smród
Starszych nie pamiętam aż tak dobrze, ale ostatnią córcię Dominikę jak przywiozłam ze szpitala, to położyłam na ławie w nosidełku wózkowym i ciężko się zastanawiałam co dalej

u nas zasadą jest to, że psy do sypialni nie wchodzą , więc z nocą nie było żadnych problemów
natomiast w dzień toczyło się normalne życie domowe
Oczywiście szum odwiedzających noworodka, tej całej rodzinki, znajomych itp...robił na psie większe wrażenie niż samo dziecko.
Ogólnie ja wracając ze szpitala przywitałam się z całym stadem serdecznie, zupełnie ich nigdzie nie wyprowadzałam, pokazałam im małą od razu, taka pozawijaną w ciuszki i rożki
jednak od zawsze zwalczałam u psów terytorializm i pilnowanie przedmiotów, więc nie miałam z akceptacją dzidzi żadnych problemów
Kobieta po urodzeniu dziecka zmienia się hormonalnie, najważniejsze w jej zyciu staje się dziecko i włacza się automatycznie system ochrony, więc można się spodziewać walki z kudełkami, śliną , brudnymi łapami ( w wersji extra)


Re: przed przybyciem dziecka....
U nas to pierwszy pies i pierwsze dziecko 
Wydaje mi się, że źle nie będzie. Dunaj zaakceptuje nowego członka rodziny. Lubi przebywać w towarzystwie dzieci. Nie skacze na ludzi więc zagrożenie mniejsze (cieszy się w parterze). No zagrożeniem może być jego machanie łapą (podawanie jej) - zarówno jak leży, siedzi, stoi....to próbuje położyć łapę. Jak wita psy, jak wita nas....nie skacze ale łapą potrafi pacnąć..

Wydaje mi się, że źle nie będzie. Dunaj zaakceptuje nowego członka rodziny. Lubi przebywać w towarzystwie dzieci. Nie skacze na ludzi więc zagrożenie mniejsze (cieszy się w parterze). No zagrożeniem może być jego machanie łapą (podawanie jej) - zarówno jak leży, siedzi, stoi....to próbuje położyć łapę. Jak wita psy, jak wita nas....nie skacze ale łapą potrafi pacnąć..
- Aszemi
- Posty: 6177
- Rejestracja: środa 15 paź 2008, 20:55
- Gadu-Gadu: 4921992
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Re: przed przybyciem dziecka....
Pierwsze dziecko to większy stres ale sami zobaczycie że będzie dobrze i Dunaj nie tylko zaakceptuje dzidziusia ale będzie jego oczkiem w głowie- zobaczcie galerię ogary i dzieci tam świetnym przykładem jest Prezes Ogończyka i sztama jaka ma z psami
Tylko od przyjścia nie chowajcie malca tylko pokażcie dajcie powąchać Dunajkowi. A co do śliny kłaków itd to nie ma co przesadzać bo i tak lada dzień będą razem raczkować po jednej podłodze co tylko bardziej uodporni dzieciaczka na alergię uczulenia itd

Tylko od przyjścia nie chowajcie malca tylko pokażcie dajcie powąchać Dunajkowi. A co do śliny kłaków itd to nie ma co przesadzać bo i tak lada dzień będą razem raczkować po jednej podłodze co tylko bardziej uodporni dzieciaczka na alergię uczulenia itd

- wszoleczek
- Posty: 1894
- Rejestracja: środa 18 lis 2009, 10:44
- Gadu-Gadu: 3431453
- Lokalizacja: Libiąż k/Chrzanowa
- Kontakt:
Re: przed przybyciem dziecka....
Jedynie co to starajcie się wyeliminować dawanie łapy, albo chociaż zmniejszyć jej zakres. Na początku u nas jak Nero dawał łapę, to były szramy na twarzy, a teraz są na nogach 

Natalia i Nero
Re: przed przybyciem dziecka....
a ogólnie jakieś złote zasady?
przynosić mu "zapachy" ze szpitala?, jakoś oswajać???
przynosić mu "zapachy" ze szpitala?, jakoś oswajać???
- Aszemi
- Posty: 6177
- Rejestracja: środa 15 paź 2008, 20:55
- Gadu-Gadu: 4921992
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Re: przed przybyciem dziecka....
Jak dla mnie najważniejszą zasadą powinno być: Nie stresować się i nie przenosić stresu na innych domowników w tym Dunaja 

- ogończyk
- Posty: 1132
- Rejestracja: sobota 18 paź 2008, 22:34
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Łopuchowa/Kosztowa
- Kontakt:
Re: przed przybyciem dziecka....
Heh.ESOX pisze:przynosić mu "zapachy" ze szpitala?, jakoś oswajać???

Kundle naturalnie mogły zawsze odmówić. I zawsze miały swój Kocyk-Azyl, Strefę Wolną Od Prezesów, której broniłem przed Bąblem razem z nimi.
Jeszcze potem, nieśmiałe próby psiego protestu (np kiedy Prezes chciał pogrzebać w misce czy polizać pyszną świeżą kość

I tak było, dopóki Prezes był za mały żeby się z nimi przepychać samodzielnie.
Tak w ogóle to gratuluje serdecznie i trzymam kciuki
.Aszemi masz nerwy jak ze stali.Aszemi pisze:Jak dla mnie najważniejszą zasadą powinno być: Nie stresować się i nie przenosić stresu na innych domowników w tym Dunaja


Ostatnio zmieniony poniedziałek 28 cze 2010, 12:18 przez ogończyk, łącznie zmieniany 1 raz.
"...Czasem, psy dojadają po nas. Czasami my po psach...."
Re: przed przybyciem dziecka....
Ano właśnie
.
To nasze chodzenia na rzęsach...niezależne a niczemu nie służy
Trudno będzie ale- spokój szachisty. Pies podchodzący do łóżeczka czy nosidełka po raz pierwszy czy drugi czy kolejny nie może wywoływać paniki u rodziców. Radzę zaufać włanemu psu. Ja tak zawsze robiłam. Nerwy w konserwy, łagodnie i spokojnie i do dziecka i do psa. Dać powąchać, pokazać, łagodnie porozmawiać z psem pokazując malucha. Ugłaskać, utulić jednego i drugiego. Pogadać do psa, że to ktoś WAŻNY i że ma się podobnie troszczyć (tak, tak
)
Nigdy nie izolowałam psów od dziecka. Wręcz odwrotnie. Moje psy bacznie się przyglądały jak łagodnie i delikatnie się obchodzę z maluchem i jak się troszczę i wiedziały, że należy chyba tak samo podchodzić bo ten maluch jest dla mnie cenny i najważniejszy.
Esox- potraktujcie psa normalnie i bez dodatkowych emocji w przegięciu, on potraktuje nowego domownika tak samo. O tym już napisała Węszynoska, u mnie było podobnie. Zaufałam swoim psom i to mi się wspaniale opłaciło jak już maluch zaczął raczkować itd czasem wyjadając psu z miski
Grunt to nie reagować w sposób nagły i nerwowy i z paniką. Grunt to dla psa (po psiemu) jasne sytuacje. Grunt to to, by pies nie poczuł się nawet na chwilkę w kompletnej odstawce i odrzucony. Nie pozbawiajcie psa jego wszystkich rytuałów do których się przyzwyczaił. Może i dom przez pierwsze dni stanie na głowie, ale pamiętajcie o Dunaju !.
Wierzę, że wszystko się doskonale ułoży.
Przez pierwsze chwile (może i dni) zapewne samiec powącha i się sam wycofa i nie będzie się pchał do dziecka (tak mu podpowiada instynkt stadny) ale nie myślcie, że nie będzie bacznie Was obserwował...Może także położy się pod drzwiami i będzie Was starannie pilnował? Doceńcie go wtedy. Na pewno będzie nienachalnie czekał na Wasz ruch. Na pokazanie mu nowego domownika a od Was zależy jak się wszystko ułoży...

To nasze chodzenia na rzęsach...niezależne a niczemu nie służy

Trudno będzie ale- spokój szachisty. Pies podchodzący do łóżeczka czy nosidełka po raz pierwszy czy drugi czy kolejny nie może wywoływać paniki u rodziców. Radzę zaufać włanemu psu. Ja tak zawsze robiłam. Nerwy w konserwy, łagodnie i spokojnie i do dziecka i do psa. Dać powąchać, pokazać, łagodnie porozmawiać z psem pokazując malucha. Ugłaskać, utulić jednego i drugiego. Pogadać do psa, że to ktoś WAŻNY i że ma się podobnie troszczyć (tak, tak

Nigdy nie izolowałam psów od dziecka. Wręcz odwrotnie. Moje psy bacznie się przyglądały jak łagodnie i delikatnie się obchodzę z maluchem i jak się troszczę i wiedziały, że należy chyba tak samo podchodzić bo ten maluch jest dla mnie cenny i najważniejszy.
Esox- potraktujcie psa normalnie i bez dodatkowych emocji w przegięciu, on potraktuje nowego domownika tak samo. O tym już napisała Węszynoska, u mnie było podobnie. Zaufałam swoim psom i to mi się wspaniale opłaciło jak już maluch zaczął raczkować itd czasem wyjadając psu z miski

Grunt to nie reagować w sposób nagły i nerwowy i z paniką. Grunt to dla psa (po psiemu) jasne sytuacje. Grunt to to, by pies nie poczuł się nawet na chwilkę w kompletnej odstawce i odrzucony. Nie pozbawiajcie psa jego wszystkich rytuałów do których się przyzwyczaił. Może i dom przez pierwsze dni stanie na głowie, ale pamiętajcie o Dunaju !.
Wierzę, że wszystko się doskonale ułoży.
Przez pierwsze chwile (może i dni) zapewne samiec powącha i się sam wycofa i nie będzie się pchał do dziecka (tak mu podpowiada instynkt stadny) ale nie myślcie, że nie będzie bacznie Was obserwował...Może także położy się pod drzwiami i będzie Was starannie pilnował? Doceńcie go wtedy. Na pewno będzie nienachalnie czekał na Wasz ruch. Na pokazanie mu nowego domownika a od Was zależy jak się wszystko ułoży...
- ogończyk
- Posty: 1132
- Rejestracja: sobota 18 paź 2008, 22:34
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Łopuchowa/Kosztowa
- Kontakt:
Re: przed przybyciem dziecka....
Myślę, że wszystko co zostało powiedziane sprowadza się do jednej rzeczy: - spokoju. No i zdrowego rozsądku.
Nie mam naturalnie wielkiego doświadczenia, (ani jako Tatuś ani jako Psiarz) ale wydaje mi się, że Pies, który zobaczy, że nie da się ignorować Tego Czegoś Dziwnie Pachnącego, nawet jak się przez pewien czas poboczy - sam poszuka sposobu porozumienia z częścią "swojego stada".
Pzdr.
P.S. A co do wynoszenia ze szpitala "zapachów", to ja zupełnie niedawno dowiedziałem się (ze zdziwieniem), że te foliowe torebki na buty - to wcale nie po to, żeby nie przynosić "różnych rzeczy"ze szpitala, tylko żeby "ich" nie wynosić.


P.S. A co do wynoszenia ze szpitala "zapachów", to ja zupełnie niedawno dowiedziałem się (ze zdziwieniem), że te foliowe torebki na buty - to wcale nie po to, żeby nie przynosić "różnych rzeczy"ze szpitala, tylko żeby "ich" nie wynosić.
"...Czasem, psy dojadają po nas. Czasami my po psach...."