Strona 1 z 5

Jak się bawimy się z naszymi ogarami?

: poniedziałek 15 lut 2010, 16:18
autor: bea100
Zabawa z psem od malucha do seniora- bardzo ważna rzecz. Równie ważna jak nauka.

Jak się bawiliście/bawicie? Jakie wspólne rytuały zabawowe macie wypracowane? Czym się bawicie? Ulubione zabawy i ulubione zbawki...w domu...na dworze...Itd itd ...może macie zdjęcia?
...tadam, zakładam zabawowy temacik :marzyc_2:

Sama mam nadzieję coś podczytać i jakieś dobre pomysły wdrożyć, bo mam Skierkę w zabawowym wieku a chciałabym też być dla niej możę choć trochę tak atrakcyjna w tym względzie jak jej matka czy ciocia ;)

Re: Jak się bawimy się z naszymi ogarami?

: poniedziałek 15 lut 2010, 16:43
autor: miszakai
U nas sprawdzają się sznurki z supłami do przeciągania czyli rzucam sznurek, ogar aportuje (tylko w mieszkaniu bo poza to tylko w wyjątkowo nudnych okolicznościach przyrody ;) ) i przeciągamy się sznurkiem. Pani wygrywa i znów rzuca i tak w kółko. Czasem bawiąc się w ten sposób ćwiczę komendę puść i nagradzam najpierw smakołykami (jak wprowadzam komendę) a potem po prostu kolejnym rzutem czy pochwałą...
Na spacerach aportowanie patyka idzie lepiej niż sznurka ale i tak rzadko wychodzi, tzn. chętnie bieg do patyka i porzucenie go na rzecz zagapienia się w przestrzeń :)
Inne zabawy to po prostu zapasy - droczenie się i kotłaszenie. Świetną jednostronną zabawą jest kradzież zabawek, skarpetek tylko po to, żeby zwrócić na siebie uwagę, czyli ostentacyjne obnoszenie się ze zdobyczą :lol: Zabawy z Iwkiem to po prostu wspólne bieganie i ganianki. Z Cygarkiem bawiłam się na spacerach w chowanego, w ganianie się nawzajem, uwielbiał tez jazdę przy rowerze...Wypracowaliśmy sobie tez hasło dawaj i wtedy wiadomo było, że ja udaję, że chcę mu odebrać jakiś skarb np. wielki patol a on zwiewa, po czym prowokuje mnie podchodząc bliżej i znowu ucieka ale ta zabawa tylko ze specjalną komendą - hasłem, żeby nie było tak, że ucieka ze wszystkim co rzucę i ze wszystkim co znajdzie...

Re: Jak się bawimy się z naszymi ogarami?

: poniedziałek 15 lut 2010, 18:54
autor: BasiaM
Uchatek baaaaaardzo lubi bawić się w "ganianego".
Na hasło "gonię cię" Uchaty po prostu zaczyna biegać wokół stołu albo po całym mieszkaniu a ja go gonię.
Potem zmiana i ja uciekam :D
Uchatek robi uniki, chowa się za meblami ... śmiesznie jest :D
Często na spacerach tak się bawimy ... dopóki zza jakiegoś drzewa nie wyłoni się jakiś pies ... wtedy zabawa z pańcią jest mniej atrakcyjna :fiufiu:

Oczywiście bawimy się w przeciąganie linek, sznurków itp

Na hasło "dawaj łapy" próbuję złapać przednie łapy Uchatka a on robi uniki, ucieka, skacze, chowa tyłek i łapy tak, żeby nie można go było złapać...

Bawimy się w "szpital i operacje" - Uchaty patroszy bociana lub renifera a ja wkładam wnętrzności do środka.
Młody znów patroszy ... i tak wkółko do znudzenia :D

Rzucam piłkę - pies ją przynosi a potem nagle ją chowam i mówię "szukaj" ... tu dopiero zaczyna się cała zabawa :fiufiu:

Jesienią na spacerach rzucam Uchatkowi żołędzie albo kasztany ... biega jak szalony i przynosi je albo zgryza i wypluwa :)
Potem czeka aż znów rzucę :cwaniak:

Na spacerach atrakcyjny dla niego jest patyk, który ja sobie niosę .... za wszelką cenę próbuje go zabrać ale musi się chłopak sporo wysilić, żeby mu się udało :mrgreen:

W domu chowam też w różnych miejscach herbatniczki lub pociętego żwacza.
Daję jednego psu i mówię "szukaj" ... nie trudno sobie wyobrazić co się dzieje :D

Są też wszelkiego rodzaju przytulanki, mizianki, zapasy...

Ze strony Uchatka psoty np.
- zakopał siatkę cebuli w łóżku i czekał aż ją znajdę :D

- podkradanie gąbki z łazienki. Potem siedzi z nią w pokoju i czeka na wymianę ... na ciastko :cwaniak:
Kiedy mu nie pozwoliłam wziąć gąbki - po chwili znalazłam w łazience kość wołową ... gąbki nie było.
Uchaty wymianę zrobił sobie sam :D

- zdaniem naszego psa - dywanik łazienkowy lepiej pasuje w pokoju gościnnym.
Skubany jest cierpliwy - dokładnie 20 razy w ciągu 15 minut wyniósł go z łazienki :lol:

- uwielbia ściągać suche pranie z suszarki. Szczególnie skarpetki :roll:

- Gdy siedzę w skarpetach Uchaty ściąga je i wypluwa na dywan.
Jak założę je znów na nogi ... Młody ponownie je ściąga...
w/g niego w domu mamy bardzo ciepło i chyba skarpety niepotrzebne :D

Re: Jak się bawimy się z naszymi ogarami?

: wtorek 16 lut 2010, 07:54
autor: aganowaczek
U nas najfajniesza zabawa to aportowanie (tylko w domu, bo na spacerze są duużo ciekawsze rzeczy :-)), przynoszenie, oddanie i znów rzucanie. Łycar bardzo lubi szarpanie - przeciąganie, skubaniec jest zawzięty - najlepiej ręcznikiem lub specjalną linką. Łycar też bardzo lubi jak rzucam mu w powietrze stary kapeć a on go łapie w locie :-) No i oczywiście wszelkiego rodzaju zapasy, mizianie - w zapasach zawsze ja wygrywam :-)
A poza tym super zabawą jest udawanie, że gonię go ze zwinięta gazetą - Łycar udaje, że się boi i ucieka z podwiniętym tyłkiem - oczywiście natychmiast wraca :-)
Acha i jeszcze udawanie, że boi się trąbki sygnałówki - uciekanie i wracanie :-)
Ostentacyjna kradzież też jest fajną zabawą ale krótką :-)

Re: Jak się bawimy się z naszymi ogarami?

: wtorek 16 lut 2010, 20:03
autor: Czata
Czata uwielbia szarpanie sznura, ganianie :jezyk_3: , ale również, jak to dziewczyna, pluszaki. Niektóre już wypatroszyła :gleba:
Lubi sobie z nami pogadać. Wtedy jej ton głosu zmienia się pod wpływem wczucia się w sytuację :aniol:

Re: Jak się bawimy się z naszymi ogarami?

: wtorek 16 lut 2010, 20:05
autor: Czata
Z lwią skórą
Z lwią skórą

Re: Jak się bawimy się z naszymi ogarami?

: wtorek 16 lut 2010, 20:07
autor: Czata
cd rozmowy
cd rozmowy

Re: Jak się bawimy się z naszymi ogarami?

: wtorek 16 lut 2010, 20:09
autor: Czata
No i na koniec wyszło,że to nie pies gończy, a kanapowy.

Re: Jak się bawimy się z naszymi ogarami?

: wtorek 16 lut 2010, 22:29
autor: ania N
Przecież rozmowy "salonowe" toczy się na kanapie a nie w lesie. ;) Piękny pynio. :marzyc_2:

Re: Jak się bawimy się z naszymi ogarami?

: czwartek 18 lut 2010, 16:35
autor: kwadra
U nas tez wygrywaja sznuki, aczkolwiek Gapa lubi tarmosic maskotki, ktore przynosi na haslo "gdzie jest lala?", babcia ja tego nauczyla i czasem sobie zadaje pytanie czy do mnie tez tak mowila jak bylam mala:)
poza tym bieganie dookola stolu to rutynowe zadanie kazdego domownika:)



z psot: Gapa uwielbia z miski ze slodyczami wyciagac Kasztanki i zostawiac je w roznych miejscach:) np wchodze do pokoju a tu mnie na progu wita....kasztanek:) nie wiem czemu wybiera tylko kasztanki, nie zjada ich, nie sa zgniecione, po prostu je przemieszcza:)