Sekretne opowieści
: sobota 26 wrz 2009, 15:32
Na początku września w naszym domu zagościł nowy lokator. Ma cztery łapy, uroczy ogonek, klapnięte uszy i zniewalające spojrzenie. Sekret zawładną naszymi sercami właściwie od samego początku.
Urodził się 18 lipca 2009 r. w hodowli Poszły w las (miot S). Mamą jest Harmonia z Południowej Kniei, a tatą Zagraj KW.
Po małego bąka pojechała silna ekipa w składzie pisząca te słowa (pierwsza pani M), moja córka lat 9 (druga pani M) oraz Terenia (po jej psa berneńczyka byłyśmy tydzień wcześniej w Warszawie;).
Młody nie jest fanem motoryzacji. Swój stosunek do pojazdów mechanicznych wyraził zwracając zjedzony posiłek, przy okazji sprawdzał czy umiem zachować zimną krew na trasie zjezdzając na pobocze w sytuacja kryzysowych. Po czterech próbach, dalsza podróz minęła bez większych kłopotów.
Mój macierzyński z pieskiem przebiegał tez raczej spokojnie. Pierwsze dni spałam "pod ręką", tak by w każdej chwili utulić młodego przybysza. Mąż zbytnio nie protestował, bowiem całe łóżko, a przede wszystkim kołdra były tylko jego!!!!!!!!!!!!!!!! Postulował nawet o wydłużenie mojego pobytu na dole
Przybycie Sekreta nie spodobało sie tylko naszej kotce, która mieszka z nami już od dwóch lat. Przez pierwsze dwa dni strajkowała. Oflagowała się na górze odmawiając przyjmowania jedzenia i picia. Organiczną pracą u podstaw oswajaliśmy kotkę na nowo z jedzeniem i piciem......
Mijały kolejne dni. Sekret w końcu zoreientował się, że nie jest sam w domu. jak przystało na kulturalnego psa chciał się zapoznać, pobawić. Kotka jednak nie podzielała jego chęci, ale wiedziona kocią ciekawością stale podchodziła i nadal podchodzi, drazniąc młodzież. Efekt, kotka (jak twierdzi mąż) drażni Sekreta, ten podbiega i szczeka na nią, ta ucieka ten ja goni. I co jakiś czas cykl się powtarza.
Powoli normalizujemy nasz dzień w nowym składzie. Poranne wyjścia, popołudniowe powroty, zabawy, rujnowanie ogródka itp. Już wkrótce zdobędziemy nowe, wieksze trawniki, kończy się kwarantanna poszczepienna.
Narazie parę sekretowych zdjęć.
Urodził się 18 lipca 2009 r. w hodowli Poszły w las (miot S). Mamą jest Harmonia z Południowej Kniei, a tatą Zagraj KW.
Po małego bąka pojechała silna ekipa w składzie pisząca te słowa (pierwsza pani M), moja córka lat 9 (druga pani M) oraz Terenia (po jej psa berneńczyka byłyśmy tydzień wcześniej w Warszawie;).
Młody nie jest fanem motoryzacji. Swój stosunek do pojazdów mechanicznych wyraził zwracając zjedzony posiłek, przy okazji sprawdzał czy umiem zachować zimną krew na trasie zjezdzając na pobocze w sytuacja kryzysowych. Po czterech próbach, dalsza podróz minęła bez większych kłopotów.
Mój macierzyński z pieskiem przebiegał tez raczej spokojnie. Pierwsze dni spałam "pod ręką", tak by w każdej chwili utulić młodego przybysza. Mąż zbytnio nie protestował, bowiem całe łóżko, a przede wszystkim kołdra były tylko jego!!!!!!!!!!!!!!!! Postulował nawet o wydłużenie mojego pobytu na dole

Przybycie Sekreta nie spodobało sie tylko naszej kotce, która mieszka z nami już od dwóch lat. Przez pierwsze dwa dni strajkowała. Oflagowała się na górze odmawiając przyjmowania jedzenia i picia. Organiczną pracą u podstaw oswajaliśmy kotkę na nowo z jedzeniem i piciem......
Mijały kolejne dni. Sekret w końcu zoreientował się, że nie jest sam w domu. jak przystało na kulturalnego psa chciał się zapoznać, pobawić. Kotka jednak nie podzielała jego chęci, ale wiedziona kocią ciekawością stale podchodziła i nadal podchodzi, drazniąc młodzież. Efekt, kotka (jak twierdzi mąż) drażni Sekreta, ten podbiega i szczeka na nią, ta ucieka ten ja goni. I co jakiś czas cykl się powtarza.
Powoli normalizujemy nasz dzień w nowym składzie. Poranne wyjścia, popołudniowe powroty, zabawy, rujnowanie ogródka itp. Już wkrótce zdobędziemy nowe, wieksze trawniki, kończy się kwarantanna poszczepienna.
Narazie parę sekretowych zdjęć.