A powiedzcie mi coś takiego, kiedyś psy nie dostawały takiej fury preparatów, bo po prostu ich nie było na rynku, ale też nie miały takich kulawizn.
I bloodhound, i bouvierka, i ogar, które miałam - psy duże, zwłaszcza bloodhound, nigdy takich schorzeń nie miały, żadnych kulawizn, nie dostawały też żadnych bomb witaminowych, żadnych glukozamin i było wszystko OK. Przy bloodzie hodowczyni kazała dawać tylko oprócz karmy (wtedy dostawał zwykłą purinę z kurczakiem dog chow dla szczeniąt) czysty fosforan wapnia (czyli bez innych witamin i minerałów), vigantoletten 1000 (do 5 m-ca) i witaminę C, no i oczywiście, żeby nie przekarmiać. Psiak wyrósł na zdrowy okaz, niestety miał inną poważną wadę, padaczkę..
I takie same preparaty podawałam potem bouvierce i ogarce i też żadnych problemów wzrostowych nie miałam i żadnych krzywych łap.
Zauważyłam teraz, że gro ludzi oprócz bardzo dobrych karm, to jeszcze dodatkowo podają różne witaminy i preparaty (zwykle za radą wetów), no i jeszcze do tego szczeniaki są zapasione, co w tym przypadku i tak osłabia stawy.
Nie wiem, wetem nie jestem, ale pracując w jednej lecznicy zauważyłam, że psy karmione od szczeniaka wszystkim najlepszym i jeszcze do tego podawanie dodatkowo różnych preparatów (czyli jak by nie było dublowanie witamin) miały w wieku 5-10 m-cy właśnie takie kulawizny, a psy żywione zwykłą, tanią karmą i do tego witaminy, żadnych kulawizn nie miały i to także psy dużych ras.
Ja tutaj nie piszę, że jakieś tam tanie karmy marketowe są najlepsze, ale chyba dzięki temu, że wartości odżywczych one niewiele posiadają, prawie nic i jak do tego osobno dodamy witaminy, to wychodzi taka właśnie w sam raz dawka potrzebna do prawidłowego rozwoju szczenięcia, a jak trochę przedobrzymy, to potem mogą wystąpić jakieś problemy.
No i najważniejsze właśnie, nie przekarmiajcie szczeniaków, szczeniak bardzo dużo zje, w zasadzie ma niepohamowany apetyt (zwłaszcza rasy gończe

) i wszystko zje

Nie zostawiać im jedzenia w miseczkach na potem, takie jedzonko już nie jest dobre, bo wietrzeje i się kurzy. A szczenię przekarmione, to takie, którego ciałko się normalnie przelewa i ma się wrażenie "ale mam mocnego psa"
Jak będzie widać zarysy żeberek, to nic takiego lepiej za młodu troszkę lżejszy (nie piszę zagłodzony) niż ciężki, kulejący. Nadwaga także może doprowadzić do dysplazji.
Dysplazja jest nie tylko dziedziczona, ale także szczenię może ją nabyć w trakcie rozwoju.
To takie tylko moje małe rady, wynikłe z tego, czego się nauczyłam przez te kilkanaście lat hodowli psów, ale wcale nie musicie ich stosować
Pozdrawiam!