Dzień dobry,
W ślad za Ugarkiem przedstawiamy drugiego kawalera z Glinianej Osady. Oto Uświt:
Prawda jest taka, że nigdy o psie nie marzyłam. Gdyby jeszcze rok temu ktoś mi powiedział, że będę wstawała o piątej, żeby wyprowadzić szczeniaka, zbierała psie kupy i wtulała co wieczór w takiego kudłatego szczyla, to bym się w czoło popukała

Ale pewnego jesiennego poranka zostałam przy śniadaniu przegłosowana. Ugrałam tylko tyle, że to ja wybiorę rasę, a czego bym nie wpisywała w te magiczne wyszukiwarki "idealnej rasy", wyrzucało mi ogara. Opisy na internetach były takie, że nic tylko brać - idealny pies rodzinny itp., itd. Bo co do tego, że piękny, to nikt mnie przekonywać nie musiał. Później już na ogarkowie doczytałam o tych mniej jasnych ogarowych stronach, ale już było za późno - zaogrzyłam. I już w pełni świadoma wad i zalet rasy wybrałam hodowlę. Marta świetnie przeprowadziła nas przez czas oczekiwania na Świtka, przygotowała do opieki nad nim i wreszcie oddała w nasze ręce Pana Szczeniaka Idealnego

Tak bardzo byłam przygotowana na różne trudne momenty, że teraz czuje się jakbym siedziała na tykającej bombie, czekając aż się nam ogar trochę popsuje
To jeszcze na koniec trochę o nas. Jest nas cała 6, czyli Kasia, Dominik i nasz męski przychówek: Jędrek, Jeremi, Jonasz i Julek. Mieszkamy pół tygodnia na warszawskim Grochowie, a drugie pół na wsi nad Wkrą, niedaleko Płońska. Dziękując za tę bezcenną wiedzę, która ogaromaniacy byli skłonni zostawić na tym forum, serdecznie się witamy!