Było już na tym forum wielokrotnie o dzikach wchodzących do miast i o problemach z tego wynikających. U nas do tej pory dziki się nie pojawiały. Aż do niedawna.
Najpierw ponad rok temu znalazłam martwego dziczka w naszym lesie. Przeleżał zimę, "dojrzał" i jako danie BARF posłużył Czuprynie na wiosnę. Zabawa była.
Kilka dni przed ostatnimi świętami jechałam w samo południe przez centrum Sosnowca, nagle widzę ludzi focących coś komórkami i spomiędzy osiedla wybiega mi przed maskę dzik, tak około 120 kg, przebiega przez ulicę i wzdłuż ogrodzenia biegnie w stronę kobiety z wózkiem. Nawet nie chcę wiedzieć jak się poczuła.
Wczoraj wracam wieczorem z Katowic drogą szybkiego ruchu, korek, wszyscy zwalniają i omijają leżącego na jednym pasie sporego zabitego dzika. Auto żadne nie stoi więc pewnie odjechało nie za bardzo uszkodzone. Ale zderzenie z taką masą przy szybkości 100-120 km/h może się skończyć karambolem.
Może w tej sprawie ktoś powinien wystąpić, jeżeli zwierzyna należy do skarbu państwa to państwo powinno lepiej swojej własności pilnować i nie doprowadzać do takich zagrożeń. Oczywiście nie mówię o Czuprynie, BARF zafundowany przez skarb państwa jej posłużył, a ja miałam dzięki temu sporo ruchu.
Dziki(czy) problem
Dziki(czy) problem
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
- qzia
- Posty: 7820
- Rejestracja: piątek 07 lis 2008, 09:09
- Gadu-Gadu: 9909298
- Lokalizacja: Garwolin
- Kontakt:
Re: Dziki(czy) problem
Małgoniu
zgadzam się z Tobą w zupełności ale
wątpię, żeby Skarb Państwo czy inne chgw
wchodziło na strony ogarkowa i czytało o dzikach.
Może do jakiegoś Nadleśnictwa/Straży Miejskiej/Policji/Starostwa trzeba napisać z zapytaniem o dziki






