Od kilku miesięcy borykamy się wraz z Dunajkiem z pewnymi problemami (chorobą), których dokładnie mimo wielu wizyt u weterynarza i badań nie można dokładnie nazwać i wyleczyć.
Od jakiegoś czasu Dunaj nie trzyma moczu. Popuszcza podczas snu, posikuje (daje znać, że nie może wytrzymać, jeśli nie zdążymy się ubrać w ostateczności sika na balkonie). Przy tym bardzo dużo pije wody. Robiliśmy badania:
1. mocz standardowy - wszystko ok.
2. krew - wszystko ok.
3. badanie usg - wszystko ok, zero kamieni itp.
4. badali cewkę - wszystko drożne, wszystko ok.
5. potem znowu mocz - badanie na czczo - wszystko ok. (wyszło tylko, że dużo pije i dużo sika - słabe zagęszczenie ale wszystko ok.)
6. w związku z pkt. 5 zrobiliśmy badanie moczu "na sucho" - nie daliśmy wody przez chyba 6h, mocz pobrany....wyszło, że dobrze zagęszcza - wszystko ok.
Z jednej strony fajnie bo wszystko było oki, z drugiej zmartwieni bo pies dalej sikawał... dostaliśmy jakieś nospy itp. ale nic nie pomagało.
potem
7. badanie krwi - tarczyca i tu wyszło, że jeden ze wskaźników jest zbyt niski....
przepisano Fortyhyron flavoured (dawka 2 x 450).
Po 4 tyg mieliśmy zrobić kolejne badanie na tarczyce by ustalić czy dawka dobra. Niestety w trakcie kuracji (zabrakło tabletek weekend) - przerwa półtora dnia i dajemy dalej czekając te 4 tyg. bez przerwy (mamy zapas tych tabletek).
Jesteśmy w 2 tyg. podawania leku. Od poniedziałku (po powrocie z z działki majówki), sprawy się mają jeszcze gorzej. Popuszcza coraz częściej

Nie mamy już pomysłów, perspektywą kolejnych badań, z których dowiemy się, że wszystko jest ok. jesteśmy przerażeni. Szkoda nam psa (widać, że jest mu z tym źle, że to nie jest celowe) nas (wychodzenie częste spanie po 5 godzin) czuwanie by nie sikał nigdzie, by nie ulało się podczas leżenia, dużo sprzątania nieprzyjemnego zapachu. Brak pomysłów.
Spotkaliście się z czymś takim?? Może ta dawka za mała, zamiast czekać te 4 tyg. może już mu zwiększyć? Może to woda z kranu (coś jest w niej?), a może to coś innego??
A jeszcze jedno przed pojawieniem się tych problemów kilka miesięcy temu miał zapalenie pęcherza (sikał krwią, nie mógł się wysikać) i badanie z krwi wyszło zapalenie pęcherza - dostał leki. Tydzień czasu wszystko wróciło do normy. Trzymał mocz, sikał prawidłowo, wszystko było ok. No i po tym (miesiąc?, półtora?) zaczęło się to sikanie. Oczywiście nie było to notoryczne i nie było na to zasady. Kilka dni było dobrze, jednego dnia posikał. Raz nie wytrzymał 4 godzin, gdy innym razem wytrzymał 8.
Będziemy wdzięczni za pomoc, porady, nakierowanie co badać, może zmienić weterynarza, może coś innego badać?